Nieudany come back Michała Chadały
Come back Michała Chadały do Mostostalu nie był niestety udany. Po rocznej grze w drużynie z Kędzierzyna- Koźla ten utalentowany siatkarz po raz drugi żegna się z klubem, w którym łącznie grał przez pięć sezonów. Tym razem powodem odejścia z klubu popularnego " Miśka" jest nieprzyjęcie nowych warunków kontraktu przez zawodnika po zmianach zaproponowanych przez Prezesa Pietrzyka.
Od nowego sezonu podstawowy przyjmujący Mostostalu będzie więc grał w PLS w barwach Skry Bełchatów. Tak więc po odejściu z klubu Bartka Soroki do Polskiej Energii Sosnowiec, z drużyną pożegnał się kolejny zawodnik, z którym klub wiązał duże nadzieje w poprzednim sezonie.
Michał Chadała karierę siatkarską rozpoczynał w Avii Świdnik. Jego pierwszym trenerem był ojciec, który wraz z bratem namówili go do uprawiania tej dyscypliny sportu. Właśnie dla siatkówki Michał rozstał się z pływaniem. W barwach swojego pierwszego klubu Michał Chadała występował do 1994 roku . W latach 1994-1997 bronił barw AZS-u Częstochowa. W 1996 roku zdobył tytuł mistrza Europy juniorów, a rok później tytuł mistrza świata. Od tego też roku przeniósł się do Mostostalu, w którym występował do 2001 roku. Po kilkumiesięcznym pobycie we Włoszech ( w klubie Com Cavi Napoli) na półtora roku związał się z PZU AZS-em Olsztyn, skąd wrócił do Mostostalu.
Na swoim koncie Michał Chadała ma cztery tytuły mistrza Polski. Jeden zdobył z AZS-em Częstochowa, a trzy z Mostostalem. Ponadto dwukrotnie wywalczył z Mostostalem Puchar Polski, a raz zdobył z tym klubem srebrny medal. Wywalczył też z Mostostalem brązowy medal Final Four Pucharu CEV.
Szkoda, że druga przygoda tego sympatycznego siatkarza z zespołem, z którym tak wiele osiągnął, kończy się właśnie w taki sposób. Szkoda, że ten zasłużony dla klubu zawodnik wrócił do Kędzierzyna w tak niesprzyjającym momencie, kiedy cały zespół na skutek różnych splotów sytuacji grał tak słabo. Może jednak prawdziwe są słowa, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej wody.
Żegnamy Michała, pamiętając przede wszystkim o dobrych chwilach spędzonych w Mostostalu i życzymy wielu sukcesów w nowym klubie.
Autor: Janusz Żuk
|