Kurek bez kompleksów
Foto: NTO |
Pierwszy dzień czerwca na zawsze pozostanie w pamięci Bartka Kurka, który w tym właśnie dniu w zwycięskim meczu z Argentyną zaliczył niezwykle udany debiut w reprezentacji Polski. I chociaż nie wszystko w tym dniu potoczyło się po jego myśli, gdyż, miejmy nadzieję, niegroźna kontuzja w czwartym secie przerwała występ zawodnika Mostostalu w poznańskiej Arenie, to jednak to wszystko, co działo się od końcówki drugiego seta do chwili zejścia zawodnika z parkietu zasługuje na gromkie oklaski.
Pierwszego seta kadra rozpoczęła w składzie z Robertem Pryglem, który spisywał się dobrze.
|
Podobna szóstka wybiegła również na parkiet w kolejnej partii, a ponieważ Polacy nie potrafili sobie wypracować przewagi również w tej części meczu, trudno było się spodziewać, że tego dnia na parkiecie zobaczymy reprezentanta Polski juniorów.
Trener Raul Lozano zdecydował się jednak wpuścić Kurka w końcówce drugiego seta na podwyższenie bloku. Ten nie zawiódł. Zdobył ważny punkt po odważnym ataku, Polacy wygrali seta 27:25 i doprowadzili do remisu 1-1.
Bartosz został na parkiecie i w trzecim secie był wyróżniającym się zawodnikiem polskiej drużyny. Zdobył dwa pierwsze punkty dla biało-czerwonych, plasowanym atakiem zakończył też tę odsłonę wygraną do 17. W całym trzecim secie Kurek zdobył siedem punktów po atakach. Nieźle też spisywał się na zagrywce, a Argentyńczykom tylko raz udało się go zablokować.
W czwartym secie zawodnik z naszego regionu nadal spisywał się bardzo dobrze. Łącznie zdobył dziewięć punktów w meczu. Przedwcześnie zakończył jednak udział w nim. Przy stanie 12-12 musiał zejść z parkietu z powodu kontuzji. Skręcił bowiem nogę w kostce i nie był w stanie kontynuować gry. Wydaje się, że na szczęście nie jest to zbyt groźna kontuzja.
Na parkiet wrócił Robert Prygiel i mimo chwilowej dekoncentracji zespołu po kontuzji Bartka Polacy wygrali tego seta 25:23, choć uczciwie trzeba przyznać, że nie zaliczyli dobrego meczu ze skazywanymi na pożarcie rywalami.
Wróćmy jednak do Bartka, bo jego występ może cieszyć nie tylko kibiców Mostostalu, ale wszystkich fanów siatkówki. Zawodnik Mostostalu Kędzierzyn po niezwykle trudnym dla siebie sezonie i mimo bardzo młodego wieku pokazał, jak wiele już potrafi. Ani przez moment nie było widać w nim spięcia i tremy, i właśnie to, oprócz ogromnego talentu, jest prawdziwym skarbem Bartka. Bo, jak mówił niegdyś trener Drzyzga: są aktorzy próby, którzy znakomicie grają swoje role na treningach - i są wirtuozi sceny, którzy prawdziwą klasę potrafią pokazać w czasie meczu. Bartek otrzymał od Boga również ten drugi dar, którego brakuje często jego rówieśnikom, a nawet starszym kolegom. A może jest to wynik tego, że nigdy nie był poddany centralnemu szkoleniu, że miał szansę, grając, wyprzedzać swoje umiejętności, że prędko dostał możliwość uczenia się od najlepszych, zamiast powtarzać codziennie te same lub podobne ćwiczenia?
Jedno jest pewne: Zarówno Bartkowi, jak i wszystkim, którzy go prowadzą, należą się słowa ogromnego uznania.
Autor: Janusz Żuk/Marcin Sagan Źródło: inf. własna/NTO
Raul Lozano (trener reprezentacji Polski):
- Dla Bartosza Kurka debiut przy tak wielkiej publiczności to z pewnością olbrzymie przeżycie. Mimo to zagrał bardzo dobrze. Ten zawodnik już w ubiegłym roku zadebiutował w Spale w nieoficjalnym meczu z Kubą i zaprezentował się znakomicie. Ciśnienie, z którym spotkał się Bartek, stwarzane przez tą ilość kibiców i zainteresowanie dziennikarzy to było coś wyjątkowego, ale mimo to zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Niestety miał trochę pecha podczas jednej z akcji, kiedy przygotowując się do ataku nieco się wycofał i stanął tak nieszczęśliwie, że podkręcił lekko kostkę. Nie jest to jednak poważny uraz i za kilka dni wszystko powinno być już w porządku.
Źródło: Strefa Siatkówki
|