Kim jest Jakub Novotny? -
- coś więcej o nowym atakującym Mosto
"Odetchnąłem z ulga, bowiem rynek siatkarski w tym roku jest bardzo przetrzebiony. Wzmocnieniem dla nas są zawodnicy na poziomie reprezentacji, a o tych musimy walczyć z klubami z Włoch i Rosji" - powiedział Kazimierz Pietrzyk po podpisaniu kontraktu z Jakubem Nowotnym, który w nadchodzącym sezonie będzie pierwszym atakującym Mostostalu.
Kiedy się wydawało, że po miesiącu negocjacji Czech wybierze ofertę Werony, o czym poinformował klub z Kędzierzyna, wszystko niespodziewanie się odmieniło. Zarząd Werony nie zgodził się na grę Nowotnego w reprezentacji i zawodnik powrócił do rozmów z Mostostalem.
Jakub Novotny ma 28 lat, 196 cm. wzrostu. Przez cztery sezony występował we francuskiej PRO A (Nice Volley-ball, Tourcoing Lille i Stade Poitevin Poitiers), skąd przeniósł się do włoskiej Serie A2 (Samia Schio Sport). Później został zawodnikiem Panathinaikosu Ateny (grał razem z Dawidem Murkiem), by powrócić do Włoch, tym razem już do Serie A, gdzie został kolegą klubowym Sebastiana Świderskiego w Perugii. Ostatni sezon rozpoczął jako zawodnik Ferrum Opava, skąd w listopadzie przeniósł się do Sparklingu Mediolan, z którym wywalczył awans do Serie A.
Największy wpływ na karierę zawodnika miał jego ojciec, który też był siatkarzem - to On właśnie był pierwszym trenerem Jakuba i jak mówi sam zawodnik, Jemu najwięcej zawdzięcza. Zresztą ojciec chciał, aby Jakub został rozgrywającym, a to ze względu na nie najwyższy wzrost (196 cm) i siatkarską inteligencję oraz szybkość, ale Jakub chciał przede wszystkim kończyć piłki i tak został zawodnikiem grającym na skrzydle. (Mówi o sobie, że jest zawodnikiem uniwersalnym, choć częściej wystawianym na atak).
Jak wspomina, do sportu ciągnęło Go od dziecka. W Sokolovie, gdzie się urodził, grał w hokeja, pikę nożną, pływał. Później do czternastego roku życia uprawiał tenis. Jednak, jak sam mówi, zorientował się, że do tego sportu nie pasuje jego temperament, więc zajął się siatkówką. "Mój ojciec założył w Sokolovie drużynę sitkarską, dwa razy w tygodniu chodziłem na jej treningi. Nie było to łatwe. Każdy trening był ciężką walką, ojciec mnie nie oszczędzał, ale jednak wytrzymałem" - napisał w "Zwierzeniach atakującego".
Później było Sportowe gimnazjum w Pradze, a po nim zaczęła się profesjonalna kariera siatkarska. Dwa sezony Jakub Nowotny grał w Usti nad Łabą, a następnie wyjechał do Francji do Nicei, gdzie spędził dwa lata. -"Nicea to piękne miasto i bardzo się cieszę, że mogłem tam spędzić dwa lata. We Francji wiele się nauczyłem i rozwinąłem swoje umiejętności. Byłem jednym z najlepszych zawodników w ataku i na zagrywce, nieco słabiej mi szło w grze obronnej, a najgorzej w bloku.
We Francji spędził cztery lata, zagrał w finale ligi, ale wtedy doznał kontuzji. Po pięciomiesięcznej rehabilitacji pojechał z reprezentacją Czech do Argentyny na mistrzostwa świata. "Dzięki trenerowi kadry Julio Velasco poznałem włoską szkołę siatkówki i podejście do treningów: ciężka praca, dyscyplina, przygotowanie taktyczne przed meczem, kiedy każdy wiedział, jak ma grać". - mówił w jednym z wywiadów. W 2003 roku wyjechał do Włoch do A2, która miała mu otworzyć drogę do najlepszej ligi świata. "Serie A1 to najlepsze siatkarskie miejsce na świecie: najlepsi gracze, wielkie emocje, wysoki poziom i wielkie pieniądze. W każdej drużynie jest po dwóch klasowych graczy na każdej pozycji, bo zespół musi utrzymać wysoki poziom". Po roku przerwy, którą spędził w greckim Panathinaikosie, spełniło się jego marzenie. Zagrał w RPA Perugia jako zmiennik Kubańczyka Osvaldo Hernandeza razem z Sebastianem Świderskim:
"To bardzo pracowity zawodnik, który na pewno będzie dużym wzmocnieniem Mostostalu - mówi dziennikarzowi NTO o swoim koledze Sebastian Świderski - Były okresy, w których był najlepszym zawodnikiem Perugii. Niestety, nie grał zbyt często. We Włoszech lubią szufladkować zawodników. Jakub wcześniej grał w A2 i nie miał wyrobionej marki. U nas był z kolei Kubańczyk Osvaldo Hernandez, zawodnik o wielkiej renomie."
Na drugi rok we włoskiej serie A Jakubowi się nie udało zostać. Miał oferty z Francji: z Tours, Paris Volley oraz Cannes. Jednak żaden z tych kontraktów nie został sfinalizowany i Jakub Nowotny "wylądował" w Ferrum Opava, skąd już w listopadzie przeszedł do włoskiego klubu serie A2, Sparklingu Mediolan . To z tym klubem awansował do najwyższej klasy rozgrywek, a Jego wkład w ten awans jest bezsporny.
Przez siedem lat Jakub Novotny był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Czech. Trzy razy uczestniczył w mistrzostwach Europy, grał w Lidze Światowej i Lidze Europejskiej, a także w mistrzostwach świata. Mówi, że jest z tego dumny: "Dzięki reprezentacji mogłem zagrać z najlepszymi siatkarzami, spotkać wielu ciekawych ludzi, spróbować swoich sił w konfrontacji z innymi i zorientować się, że z każdym można walczyć, a po drugiej stronie siatki stają tacy sami ludzie, jak my."
Jako najważniejszą cechę swojego charakteru Jakub Nowotny uważa pracowitość i upór. " Nie wyobrażam sobie, żeby mi coś nie wyszło - mówi. - Jeśli inni potrafią, ja też tego muszę się nauczyć." To jego życiowe kredo.
Poza siatkówką Jakub Novotny lubi słuchać muzyki elektronicznej, chętnie czyta książki z gatunku fantasy, wśród których na pierwszym miejscu stawia "Władcę pierścieni" Tolkiena. Jego ulubionym filmem jest "Matrix". Jak każdy Czech kibicuje hokeistom, choć za najlepszego sportowca uważa koszykarza Michaela Jordana. Zdecydowanie woli góry od morza, ale wakacje chętnie spędziłby na Seszelach. Zachwycony był Niceą, ale najpiękniejszym miastem według Niego jest Praga.
Już niedługo Jakub Novotny zawita do Kędzierzyna. Miejmy nadzieję, że gra w Mostostalu i w PLS-ie będzie dla Niego nowym przeżyciem. W ubiegłym roku zachwycony był atmosferą w hali w Bełchatowie podczas Ligi Mistrzów, więc może za rok na pytanie o najlepszą siatkarską publiczność na meczach ligowych, odpowie: oczywiście, że w Polsce.
Autor: Janusz Żuk
Wideo: Jakub Novotny w ataku
Wideo: Zbicie nr 2
Wideo: Kolejny atak czeskiego atakującego
Wideo: Jakub w bloku
Wideo: Kolejny popis gry na siatce
Wideo: Znakomita obrona Czecha
Galeria
Foto: www.fivb.org
|