- Czekamy na wyniki badań Mariusza Wlazłego w Barcelonie i Piotra Gruszki w Warszawie. Po nich będziemy mądrzejsi, ale na ogłoszenie kadry na mistrzostwa mamy jeszcze czas - mówi Świderek. Wlazły nadal skarży się na powracające skurcze mięśni, Gruszka w niedzielnym meczu z Serbami w Memoriale im. Huberta Wagnera w Olsztynie doznał kontuzji kostki. Nie wiadomo, czy obaj będą w stanie wrócić do zdrowia do mistrzostw. Co gorsza, na ból kolana narzeka kolejny atakujący Grzegorz Szymański. W niedzielę kontuzjowanego Gruszkę na ataku zastąpił 19-letni Kurek, na co dzień siatkarz Mostostalu-Azoty Kędzierzyn-Koźle. - Mamy w odwodzie jeszcze Roberta Prygla, jest Bartosz. To talent, ale brak mu jeszcze doświadczenia, po kilku fantastycznych atakach zdarzają mu się, co jest w tym wieku normalne, proste błędy. Trzeba jednak zaznaczyć, że przez ostatnie miesiące trenował na pozycji przyjmującego i przestawienie się na pozycję atakującego nie jest takie proste. Tym bardziej że z drugiej strony siatki miał klasowych rywali - zaznacza Świderek. Bartosz wrócił z Olsztyna do Kędzierzyna-Koźla razem z ojcem Adamem. - Bartek w poniedziałek nad ranem był w Kędzierzynie, a już we wtorek wyjeżdża z powrotem na kadrę - mówi Adam Kurek. Na temat szans swojego syna na wyjazd na mistrzostwa Europy nie chce rozmawiać. - Bartosz zdobywa doświadczenie i to najważniejsze. Uważa, że jeśli Polacy zagrają na takim poziomie jak choćby w Lidze Światowej w Katowicach, to wrócimy z Rosji z medalem - mówi Kurek senior. A kadra ma plan ambitny, mierzy w jedno z dwóch czołowych miejsc w mistrzostwach Europy. - Tylko one dają prawo gry w Pucharze Świata, z którego trzy najlepsze zespoły wywalczą awans do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie - tłumaczy Świderek.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole