"Jeszcze do mnie nie dociera, że jadę" -
-Rozmowa z Bartoszem Kurkiem
Trzy lata temu, mając ledwie16 lat, debiutował w Polskiej Lidze Siatkówki (grał w jednej drużynie, AZSie Nysa, z ojcem Adamem). Przed rokiem został powołany do szerokiej kadry Raula Lozano, przygotowującej się do mistrzostw świata. Teraz
jest w dwunastce wybrańców argentyńskiego selekcjonera naszej reprezentacji, która jutro zacznie walkę w mistrzostwach Europy.
Roman Stęporowski: Turniej w Rosji to najważniejsza impreza w karierze?
Bartosz Kurek: Tak, choć nie spodziewam się wiele po tym turnieju. W takim sensie, że nie oczekuję wielu występów w zawodach. Jadę jako uzupełnienie składu, a nie jako podstawowy zawodnik.
R. Stęporowski: Będzie pan zmiennikiem Sebastiana Świderskiego?
B. Kurek: Na to wygląda. Trener Lozano ma system gry z jednym przyjmującym, który lepiej atakuje i drugim, który dysponuje lepszym przyjęciem. Jeśli miałbym za kogoś wejść na boisko, to właśnie za Sebastiana.
R. Stęporowski:O co walczy Polska?
B. Kurek: Miejsce w światowym rankingu, ostatnie mistrzostwa świata oraz finał Ligi Światowej pokazują, że polska reprezentacja potrafi wygrać z każdym. Dlatego w mistrzostwach gramy o medal.
R. Stęporowski: Startujecie z pozycji jednego z faworytów imprezy. Odczuwacie presję?
B. Kurek: Przyznam, że nie doświadczyłem czegoś takiego. Wszyscy wiemy o co walczymy i co najważniejsze, wiemy na co nas stać. Kiedyś, gdy grę reprezentacji obserwowałem z boku, nasza kadra miała łatwość ogrywania trudnych rywali na turniejach towarzyskich czy w mało ważnych meczach. A pod presją, na dużych imprezach, nie potrafiła grać tak dobrze.Wydaje mi się, że teraz to się zmieniło. Turnieje towarzyskie nie są traktowane tak prestiżowo, są one faktycznie tylko etapem przygotowań
do docelowej imprezy. A turniej mistrzowski jest czymś wyjątkowym, na którym Polska pokazuje swoją wartość.Wierzę, że tak samo będzie w Rosji.
R. Stęporowski: Trudno było uwierzyć, że Bartosz Kurek pojedzie na mistrzostwa Europy?
B. Kurek: W to jest mi trudno uwierzyć jeszcze dzisiaj (rozmawialiśmy we wtorek, tuż przed odlotem kadry do Rosji - przyp. red.). Myślę, że jak już dotrzemy na miejsce, to do mnie dotrze, że przyjechałem na tak wielką imprezę. Miesiąc temu, czy nawet dwa tygodnie temu, to było praktycznie niemożliwe. Nie oszukujmy się, na razie nie zostałem powołany z uwagi na moje umiejętności, tylko z powody pecha kolegi grającego na mojej pozycji. Dlatego nie odczuwam pełnej satysfakcji i radości z powołania i wyjazdu.
R. Stęporowski: Kontuzje są wliczone w zawód sportowca. Zamiast Piotra Gruszki chciałoby pojechać wielu siatkarzy. Pojechał Kurek.
B. Kurek: Dlatego powołanie do szerokiej kadry było wielkim przeżyciem. A to, że tuż przed mistrzostwami znalazłem się w gronie czternastu zawodników - kandydatów do wyjazdu, było ogromnym wyróżnieniem. Zwłąszcza, że jestem najmłodszym kadrowiczem.
R. Stęporowski:Gracie z Belgią,Turcją i Rosją. Nie powinno być problemów z awansem do następnej rundy.
B. Kurek: Łukasz Kadziewicz trafnie powiedział, że tak jak Małysz powinniśmy koncentrować się na każdym kolejnym skoku. Od pierwszego meczu musimy myśleć o najbliższym rywalu, a potem o następnym i następnym.Nie ma co oceniać przeciwników. Jeszcze nie wyszliśmy z tej grupy, nie zdobyliśmy pierwszego
punktu na mistrzostwach. Każdy kolejny mecz jest dla nas najważniejszy.
|