Podsumowanie IV kolejki PLS
Tylko dwa spotkania rozegrały w miniony weekend zespoły PLS ( przyp: Pozostałe mecze odbyły się awansem przed 3. kolejką), ale kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Pierwsze zwycięstwo i to od razu za trzy punkty odnieśli nękani kontuzjami podopieczni trenera Zawieracza, a do zerowego konta na razie jedno oczko dołożyli coraz lepiej prezentujący się na boisku zawodnicy Politechniki. Po czterech kolejkach nie ma więc w lidze już ani jednego zespołu bez punktowego dorobku, chociaż sytuacja Politechniki i Jadaru Radom jest nadal bardzo trudna. Ciekawie przedstawia się również górna strefa tabeli, w której pomiędzy pierwszą Resovią, a piątym Wkręt-Metem Częstochowa są tylko cztery punkty różnicy.
Politechnika Warszawa - ZAK S.A. Kędzierzyn 2:3 (21:25, 25:22, 25:23, 20:25, 12:15)
Siatkarze ZAK S.A. Kędzierzyn przywieźli z Warszawy dwa cenne oczka i tym samym z ośmioma punktami na koncie zajmują czwartą lokatę po czterech kolejkach. I co by nie powiedzieć o występie podopiecznych Andrzeja Kubackiego, wagi tego wyjazdowego dorobku nie można nie doceniać, bowiem wszystko wskazywało, że piątkowe spotkanie będzie typowym meczem walki, w którym zwycięstwo odniesie ten zespół, który lepiej zniesie ciśnienie i potrafi w grze pokazać więcej argumentów. Taką drużyną okazali się kędzierzynianie, którzy co prawda dość lekkomyślnie oddali wysokie prowadzenie w trzecim secie, i ten fakt trudno czymkolwiek usprawiedliwić, ale później, mimo porażki, potrafili na tyle skutecznie podjąć walkę, że to oni schodzili z parkietu jako zwycięzcy.
"Jeśli chodzi o Kędzierzyn, to myślę, że mieli tutaj na trzech pozycjach bardzo wyrównanych zawodników. Zarówno Eugen Bakumowski, Bartek Kurek jak i Jakub Novotny absorbowali nas cały czas i nie wiadomo było, z której strony będą grali. Myślę, że zdecydowanie mają też mocniejszą zagrywkę i tą zagrywką odrzucili nas od siatki, a w decydujących momentach potrafili nawet w tych końcówkach gdzieś tam zagrać i zdobyć punkt bezpośrednio zagrywką. (....) Ponadto podbili wiele piłek, a to w męskiej siatkówce jest bezcenne. -komplementował zwycięzców Edward Skorek. Trener Andrzej Kubacki, mimo straty punktu, cieszył się z wyniku: "Z mojego punktu widzenia to szkoda mi tych trzech punktów, dlatego że w trzecim secie przy stanie 19:14 załamała nam się gra w jednym ustawieniu. Chłopcy spuścili głowę, ale wynikało to z dobrej gry przeciwnika. W tej chwili z tych punktów jestem zadowolony, to bardzo ważne punkty, a jestem przekonany o tym, że Politechnika tutaj jeszcze niejeden numer wywinie."
Płomień Sosnowiec - Jadar Radom 3:1 (25:23, 23:25, 25:18, 25:20)
W drugim spotkaniu zmierzyły się zespoły, którym w lidze wyraźnie nie idzie, chociaż ich gra nie zawsze odzwierciedlała miejsce w ligowej tabeli. Ciśnienie było więc ogromne po obu stronach siatki, a wielu fachowców wieściło pięć setów. Oczekiwania jednak nie do końca się spełniły, bowiem podopieczni trenera Zawieracza lepiej zaprezentowali się w każdym elemencie, a przede wszystkim wyglądali na bardziej zmotywowanych i tracąc tylko jedną partię wygrali to spotkanie za pierwsze trzy punkty. Nie po raz pierwszy klasą dla siebie okazali się niezwykle skuteczny Marcin Grygiel, bardzo pewny na środku Wojciech Każmierczak i .... Rafał Legień - podpora w przyjęciu, obronie i dobry duch tego zespołu. Radomianie natomiast nadal grają poniżej swoich możliwości, a w niedzielę wyglądali tak, jakby brakowało im motywacji do gry. Nie odmieniła obrazu zespołu dymisja trenera Luksa i trudno powiedzieć,
czy drużynę jeszcze stać, przynajmniej w tej rundzie, na pokazanie swojego potencjału.
Nic dziwnego, że w Sosnowcu wszyscy po meczu byli bardzo szczęśliwi, a najbardziej trener zespołu, który tak komentował wynik tego meczu. "Zanim rozpoczęły się rozgrywki, to wielu fachowców spuściło nas z Polskiej Ligi Siatkówki. Takie stwierdzenia akurat nas dopingowały do solidnej pracy i lepszej gry. Po poprzednich spotkaniach wiele razy nas chwalono. Tylko co z tego, że walczyliśmy, pokazywaliśmy ładną siatkówkę, kiedy stan konta był zerowy. Niedzielne spotkanie pokazało nam, że warto walczyć i starać się. Na pewno te punkty zmobilizują zespół. Mamy znowu cel." Niewiele do powiedzenia miał natomiast prowadzący Jadar po dymisji Dariusza Luksa II szkoleniowiec Mariusz Wiktorowicz i trudno się dziwić, skoro w czterech kolejkach siatkarze z Radomia wywalczyli jeden punkt i to w meczu na inaugurację ligi. W Radomiu czekają więc na nowego trenera i lepsze wieści z boisk.
Autor: Janusz Żuk
Spotkania rozegrane awansem (opisane przed tygodniem):
Resovia Rzeszów - Delecta Bydgoszcz 3:2 (25:23, 22:25, 25:27, 25:19, 15:13)
Skra Bełchatów - Wkręt-met AZS Częstochowa 3:2 (19:25, 25:18, 25:19, 23:25, 15:10)
Jastrzębski Węgiel - AZS Olsztyn 2:3 (25:17, 15:25, 21:25, 25:22, 15:17)
|