"Ciężko nas rozpisać"
Łukasz Żygadło przed meczem z Delectą
Waldemar Wojtkowiak: Teoretycznie jesteście faworytem meczu z Delektą, ale dotychczasowe wyniki bydgoszczan chyba budzą wasz szacunek?
Łukasz Żygadło: Przyznam szczerze, że jak do tej pory to widziałem tylko dwa pierwsze sety Delekty z meczu z Jastrzębskim Węglem. Bydgoszczanie jednak potwierdzają teorię o tym, że w lidze nie ma już słabych zespołów. Nikogo nie można lekceważyć. Zapewniam, że do niedzielnego spotkania podchodzimy bardzo poważnie.
Waldemar Wojtkowiak: Ale zagracie bez Jakuba Novotnego i Damiana Domonika. To spore osłabienie.
Łukasz Żygadło: Tak naprawdę, to od początku sezonu przytrafiają się nam różne kłopoty, ale szczęście w nieszczęściu polega na tym, że mamy szeroką ławkę. Praktycznie co mecz wychodzimy w innym ustawieniu. Śmiejemy się nawet, że przeciwnicy mają problem z rozpisaniem nas, bo nikt nigdy nie wie, jaka szóstka wybiegnie na parkiet.
Waldemar Wojtkowiak: Podopieczni Rostislava Chudika aż trzy z czterech spotkań kończyli po tie-breakach. W Kędzierzynie może być podobnie.
Łukasz Żygadło: Mam tego świadomość, ale nie chcemy tracić punktu. Interesuje nas zwycięstwo, ale nie po pięciu setach, tylko po trzech, no może czterech.
Źródło: gazeta.pl
|