Jakuba czeka operacja
Damian powoli wraca do zdrowia
Chociaż nie można mówić o pladze kontuzji w druzynie ZAKSY Kędzierzyn, to jednak co jakiś czas docierają do nas niepokojące wieści. W piątek na trybunach zasiedli Damian Domonik i Jakub Jarosz. Postaraliśmy się wyjaśnić, co dolega obu zawodnikom w rozmowie z trenerem odnowy Aleksandrem Bieleckim i głównym zainteresowanym - Dmianem Domonikiem.
Jakub Jarosz nabawił się kontuzji podczas turnieju sparingowego w Radomiu. Było to po jednym z ataków wykonanych w ostatnim meczu z SMS-em Spała. "Jakub od miesiąca narzekał na drobne bóle w brzuchu, ale trzeba wiedzieć, że na tym poziomie, mało komu nic nie dolega. Dlatego też nie było to nic wyjątkowego, a ja próbowałem zastosować cały swój warsztat, żeby mu pomóc - opowiada Aleksander Bielecki. - Później w meczu przeciążył mięśnie. Teraz już wiemy, że Jakub miał stare blizny po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego. Tam wytworzyła się przepuklina i mięsień źle przez to pracował. Mówiąc kolokwialnie - puściło najsłabsze ogniwo. Cóż powiedzieć? To jest element ryzyka. Gdzie oni mają ćwiczyć? Takie turnieje są jedyną okazją, bo na treningu nie da się wytworzyć takiej atmosfery."
W związku z tym przyjmującego ZAKSY czeka operacja. "Nasz lekarz znalazł Jakubowi odpowiednią klinikę. W czwartek zawodnik był na badaniach i prawdopodobnie na dniach przejdzie operację laparoskopową. Mówiąc obrazowo: będzie to polegało na założeniu w ciele Kuby takiej siateczki. Później czeka go rehabilitacja, gdyż blizna będzie dość spora. Na pewno trzeba liczyć minimum cztery tygodnie. W wariancie optymistycznym zacznie trenować, gdy liga ruszy po turnieju w Izmirze. Trzeba doliczyć jeszcze powrót do odpowiedniej dyspozycji." - kończy trener przygotowania fizycznego i fizjoterapeuta zespołu z Kędzierzyna.
Jakiś czas temu pisaliśmy również o Jakubie Novotnym, który miał problem ze stopą. "Sądzę, że ten problem to już przeszłość. Najlepszy dowód, to fakt, że w ostatni weekend nasz atakujący rozegrał kilka trudnych spotkań ze swoją kadrą. Dmuchamy jednak na zimne i przed meczem "zatapowałem" mu jeszcze stopę." - mówi Aleksander Bielecki.
Sen z powiek trenerom Mosto spędza od pewnego czasu również zdrowie Damiana Domonika. Kiedy w zeszłym roku ten siatkarz wyleczył staw skokowy rozpoczęły się problemy z kolanem. Okazało się, że ma on ponadrywane przyczepy mięśnia czworogłowego i choć zostało to już prawie wyleczone, to pozostały jeszcze bolesne blizny uniemożliwiające grę. Sam zawodnik przyznaje, że limit pecha już chyba został wyczerpany: "Wszyscy pamiętają, że przed miesiącem było już nieźle. Wyszedłem nawet na boisko w spotkaniu z Mlekpolem. Właśnie po tym meczu ból powrócił. Zdecydowaliśmy, że dostanę więcej wolnego i otrzymam zastrzyk w kolano z hormonem wzrostu. Od tego czasu nie przetrenowałem w całości jeszcze ani jednego tygodnia. Od poniedziałku mam wznowić treningi na pełnych obrotach. Wierzę, że będzie dobrze i za tydzień będę już w dwunastce." - tłumaczy środkowy ZAKSY.
Tak więc siatkarze Andrzeja Kubackiego będą sobie musieli poradzić w najbliższych meczach bez Jakuba Jarosza. Jeszcze przed świętami będą to dwa mecze. Najpierw 16 grudnia kędzierzynianie rozpoczną drugą rundę od meczu z Resovią Rzeszów, a następnie - w przeddzień Wigilii - zagrają awansem z mistrzem Polski w ramach przeniesionej XV kolejki PLS. Jako że obydwa spotkania będą rozgrywane w hali Azoty, kibiców ZAKSY czekają jeszcze spore emocje.
Autor: Jacek Żuk
|