"Marka naszego klubu liczy się w Europie"
- mówi Andrzej Kubacki
Wojciech Potocki: Już Pan ochłonął po weekendowym laniu, jakie sprawiło wam Jastrzębie?
Andrzej Kubacki: Wspólnie z chłopakami wierzyliśmy, że wygramy, ale nic nie układało się po naszej myśli. Czwarty raz z rzędu Jastrzębie nas ograło. Cóż, to jest sport. Teraz trzeba szybko o tym zapomnieć i walczyć o piątą lokatę.
Wojciech Potocki: Żeby o nią walczyć, trzeba najpierw wygrać z Jadarem Radom. Wydawałoby się, że przeciwnik słaby, ale z nimi tez można przegrać...
Andrzej Kubacki: Oni już swoje zrobili - utrzymali się w lidze, a my mamy jeszcze coś do udowodnienia. Zrobimy wszystko, by wygrać.
Wojciech Potocki:Wróćmy jeszcze do meczu z Jastrzębiem. Ma Pan bardzo dobrych zawodników na ławce rezerwowych, czemu więc nie próbował Pan wpuścić ich wcześniej na parkiet?
Andrzej Kubacki: To nieprawda. W pierwszym meczu Damian Domonik wszedł już w drugim secie, a w sobotę Grzegorz Pilarz z Damianem grali od trzeciego seta. Wtedy jeszcze można było odwrócić losy meczu, ale im też się nie udało.
Wojciech Potocki: Kto Pana najbardziej zawiódł w tych meczach?
Andrzej Kubacki: Na indywidualne oceny jest jeszcze za wcześnie. Teraz najważniejsze jest to, co nas teraz czeka. Do ocen wrócimy po sezonie.
Wojciech Potocki: A ja zapytam o Bartka Kurka. Reaguje On na parkiecie bardzo ekspresyjnie. Mam wrażenie, że Jego spokojniejsza gra przyniosłaby więcej pożytku drużynie.
Andrzej Kubacki: Bartek ma dopiero 19 lat i zrobił w ostatnim sezonie niesamowity skok. Stał się szóstkowym przyjmującym. A jego ekspresja? Nie każdy ma taki dar od Boga i tyle charyzmy, co on. Za rok, może dwa będzie znakomitym przywódcą drużyny.
Wojciech Potocki:Nie powie Mu Pan - Bartek, uspokój się?
Andrzej Kubacki: Na pewno nie.
Wojciech Potocki: Prezes zapewnił ostatnio, że chce dalej z Panem współpracować. Myśli już Pan o nowym sezonie?
Andrzej Kubacki: Musimy najpierw skończyć ten, ale wierzę, że na nowy sezon uda się stworzyć jeszcze silniejszą drużynę. Zawodnicy przekonali się, że w Kędzierzynie warto grać i teraz, tak jak Łukasz Żygadło czy Jakub Novotny, proszą swoich agentów, by ci polecali nasz klub innym zawodnikom. Muszę też powiedzieć, że wiele złego zrobili nam zawodnicy, którzy odeszli i opowiadali w świecie, jak to im źle było w Kędzierzynie. Dziś już marka naszego klubu bardzo się liczy. Teraz ważne, by szybko określić finansowe możliwości i kontraktować zawodników jak najszybciej.
Wojciech Potocki:Prezes obiecuje zwiększenie budżetu.
Andrzej Kubacki: To ja się mogę tylko cieszyć. Na razie myślę jednak o najbliższym meczu z Jadarem.
Wojciech Potocki:Porozmawiajmy o kibicach. Słyszał Pan te gwizdy na trybunach?
Andrzej Kubacki:Moje zdanie jest takie, że kibic płaci za bilet i może wyrażać na trybunach swoje zdanie nawet gwiżdżąc. Może nawet tak jak w kinie wyjść, kiedy widowisko mu się nie podoba. Nikt nie będzie się przecież cieszył, gdy jego drużyna przegrywa. Ale gwizdać i wykrzykiwać inwektywy pod adresem kapitana i to przed najważniejszym meczem sezonu? A potem mówić: - Kocham ten klub? Tego nigdy nie zrozumiem. Na szczęście większość widowni jest z nami na dobre i na złe.
Wojciech Potocki:No więc jak? Wygracie z Jadarem?
Andrzej Kubacki:Wszyscy chyba chcemy przełamać ostatnią pasę porażek i spędzić Święta Wielkanocne (przyp: pierwszy mecz z Jadarem siatkarze ZAKSY mieli rozegrać w Radomiu w Wielki Piątek) w dobrych nastrojach.
|