"Za wcześnie na podsumowania" -
- wywiad z Marcinem Mierzejwskim
Założyliśmy wcześniej, że zajmiemy piąte miejsce i konsekwentnie do tego dążymy. To miejsce daje wiele, przede wszystkim grę w europejskich pucharach - twierdzi libero ZAK SA Kędzierzyn-Koźle, Marcin Mierzejewski.
Magdalena Neumann i Alicja Chrabańska: Jak ocenia Pan obecny sezon w wykonaniu ZAKSY? Czy jest pan rozczarowany tym, że została wam tylko walka o piąte miejsce?
Marcin Mierzejwski: Ja nie chciałbym jeszcze oceniać tego sezonu. Nie ukrywajmy, że przed nami prawdopodobnie najważniejsze mecze w tym sezonie. Założyliśmy wcześniej, że zajmiemy piąte miejsce i konsekwentnie do tego dążymy. Wiadomo, że to miejsce daje nam bardzo wiele, przede wszystkim grę w europejskich pucharach. Zdecydowanie za wcześniej jest jeszcze na oceny i podsumowania. Bardzo chcieliśmy awansować do "czwórki", ale najprościej w świecie byliśmy słabsi od Jastrzębskiego Węgla.
M. Neumann i A. Chrabańska: Czy jest Pan w pełni zadowolony ze swojej gry, z formy jaką prezentuje Pan obecnie?
M. Mierzejwski: Ciężko być w moim przypadku w pełni zadowolonym. Natomiast, wydaje mi się, że cały czas robię postępy i moja gra wygląda coraz lepiej. Mam nadzieję, że w miarę upływu czasu będzie się stale poprawiała.
M. Neumann i A. Chrabańska: Jak widzi Pan swoje szanse na grę w reprezentacji Polski?
M. Mierzejwski: Nie myślę o takiej możliwości. Dopiero od trzech lat gram w siatkówkę na poziomie PLS. Wcześniej byłem dość poważnie kontuzjowany. Ten uraz miał mnie w ogóle wyeliminować z profesjonalnego uprawiania sportu. Ja cieszę się z tego co mam i nie wymagam od losu zbyt dużo.
M. Neumann i A. Chrabańska: Jak wspomina Pan grę w dotychczasowych klubach w Pańskiej karierze?
M. Mierzejwski: W Olsztynie spędziłem jedynie 3 miesiące. Jak już mówiłem miałem poważne złamanie nogi. Później grałem we Wrocławiu. Ten sezon był dla wszystkich wielką niewiadomą, bo zasadniczo wzięli mnie w "ciemno". Ale ostatecznie mój pobyt we Wrocławiu był zwieńczony sukcesem, zajęliśmy wówczas szóste miejsce w PLS. Dla mnie najważniejsze jest to, że podnoszę swój poziom sportowy i gram w PLS.
M. Neumann i A. Chrabańska: Kto jest Pana siatkarskim idolem? Czy jest ktoś na kim chciałby Pan się wzorować jako libero?
M. Mierzejwski: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Najważniejsze jest to żeby pracować nad sobą i stale doskonalić swoje umiejętności. A ten ideał być może kiedyś się pojawi.
M. Neumann i A. Chrabańska: W którym klubie na świecie chciałby Pan grać najbardziej?
M. Mierzejwski: Wiadomo, że marzeniem każdego zawodnika jest liga włoska. Tam poziom jest naprawdę wysoki. Więc nie będę oryginalny i powiem, że to właśnie we Włoszech chciałbym najbardziej grać. Z kolei jeśli chodzi o klub to nie mam szczególnych upodobań.
M. Neumann i A. Chrabańska: Czy rozważał Pan możliwość powrotu do siatkówki plażowej?
M. Mierzejwski: Nie. Jak już wspomniałem, z siatkówki plażowej wyeliminowała mnie kontuzja. To złamanie było na tyle poważna, ze nawet teraz grając jako libero muszę mieć zawsze założony stablilzator. Tak więc nie ma sensu ryzykować utraty zdrowia. Aczkolwiek bardzo bym chciał znów zagrać w "plażówkę", bo są to niesamowite przeżycia, wspaniała atmosfera na turniejach.
M. Neumann i A. Chrabańska: Jak widzi Pan szanse polskiej reprezentacji w Pekinie?
M. Mierzejwski: Myślę, że jeśli nasza reprezentacja awansuje to zdobędzie medal. O właśnie uśmiechnął się na te słowa Łukasz Żygadło. Najzupełniej szczerze uważam, że chłopakom uda się przywieźć medal z Pekinu.
Źródło: siatka.org
|