Zakłady Azotowe SA nadal z siatkarzami
W czasie kiedy kłopoty finansowe przeżywają zasłużone dla siatkówki zespoły Płomienia i Jadaru (spadkobiercy Czarnych Radom) kibice z Kędzierzyna mogą spać spokojnie, chociaż rok temu pięciokrotni mistrzowie Polski również stali nad przepaścią. Wówczas z pomocą przyszły Zakłady Azotowe Kędzierzyn w osobie prezesa Cząstkiewicza, stając się większościowym udziałowcem Sportowej Spółki Akcyjnej i czyniąc z siatkówki sposób na promocję firmy, która przygotowuje się do prywatyzacji. Zmiana prezesa w kwietniu tego roku nie zmieniła tej strategii. Krzysztof Jałosiński, tak jak jego poprzednik, nie ma wątpliwości, że promocja poprzez sport to bardzo dobry interes dla firmy. Wynika to również z przeprowadzonych badań.
Po latach kryzysu chemiczny gigant jest w znakomitej kondycji finansowej i stać go na wykładanie kilku milionów złotych rocznie na wielką siatkówkę, bez których utrzymanie zespołu na takim poziomie byłoby niemożliwe.
W czternastoletniej historii klubu Zakłady Azotowe zainwestowały 8 257 000 złotych z czego 3 650 000 w ostatnich dwóch latach. Dla porównania w tym samym czasie Mostostal Holding wraz ze spółkami zależnymi wydał na ten cel 3 725 000.
Miejmy nadzieję, że wzorowa współpraca klubu z Zakładami Azotowymi przyciągnie do Kędzierzyna innych możnych sponsorów, bo dziś czołowe kluby PlusLigi dysponują budżetami 10 000 000 na rok i tylko porównywalne sumy dają gwarancję zbudowania bardzo silnej, liczącej się w Polsce i w Europie drużyny, bo jak pokazały ostanie okienka transferowe, inwestowanie w młodych i zdolnych, co przed laty przyniosło Mostostalowi takie sukcesy, przy dzisiejszych sumach kontraktowych jest szkoleniem zawodników dla możniejszych rywali, a czołowe zespoły z ogromnymi budżetami wola "kupować" ukształtowanych już zawodników i stawiać ich chociażby w kwadracie, niż ich ogrywać, umiejętnie wprowadzając do podstawowych składów.
Zaistniała sytuacja martwi ludzi odpowiedzialnych za siatkówkę w Polsce, o czym niedawno mówił prezes ZAKSY Kazimierz Pietrzyk. I chociaż wypada się cieszyć, że w Kędzierzynie są pieniądze na utrzymanie zespołu, to jednak nie można zapominać o tym, co było choćby rok temu. A i teraz budżet klubu nie pozwala jak na razie na nawiązanie równorzędnej walki ze Skrą, Olsztynem czy Jastrzębskim Węglem, co nie oznacza na szczęście, że siatkarze ZAKSY zadowolą się grą o piąte miejsce.
Autor: Janusz Żuk
|