"Nie chciałem się stresować" -
- mówi Michał Ruciak
Gazeta Olsztyńska: Dlaczego odchodzi Pan z AZS?
Michał Ruciak: Ta decyzja przede wszystkim jest związana z moją rodziną, która dwa tygodnie temu mi się powiększyła (2 czerwca przyszedł na świat Rafał, syn Michała i Justyny Ruciaków - red.). W klubie jest trochę niepewna sytuacja, nadal nie wiadomo jak będzie ze sponsorem, a od ligi minęły już dwa miesiące. Ciężko tak czekać i czekać, no i stresować się, że jak coś pójdzie nie tak, to tego kontraktu w Olsztynie może nie być. Wspólnie z żoną stwierdziliśmy: "Po co się mamy denerwować, skoro jest wyjście z tej sytuacji". Gdybym był kawalerem, może wykazałbym jeszcze trochę cierpliwości, ale teraz muszę i chcę myśleć o rodzinie.
G. Olsztyńska.: A może nie podobał się Panu pomysł z przestawieniem na pozycję Libero w AZS i dlatego Pan zrezygnował?
M. Ruciak: To akurat nie miało znaczenia. Już mówiłem: na moje odejście wpłynęła cała ta otoczka niepewności, to przekładanie rozmów ze sponsorem, cisza w klubie. I tylko to.
G. Olsztyńska.: Czemu wybrał Pan Kędzierzyn?
M. Ruciak: Miałem parę ofert z innych klubów, ale ta z Kędzierzyna była najbardziej atrakcyjna Tworzy się tam fajny zespół, jest nowy trener, przyszło dużo nowych, ciekawych zawodników Wygląda na to, że w nowym sezonie będzie można powalczyć z każdym.
G. Olsztyńska.: A propos walki, znów musi się Pan przebijać do pierwszego składu (inni przyjmujący ZAK to Dan Lewis, Bartosz Kurek i Kamil Kacprzak).
M. Ruciak: No tak, będzie rywalizacja o miejsce w drużynie, jak wszędzie (śmiech). Mam nadzieję, że wygram tę walkę i będę wychodził na boisko. Z korzyścią dla swojego nowego zespołu.
G. Olsztyńska.: W Kędzierzynie będzie was już dwóch byłych zawodników AZS Olsztyn.
M. Ruciak: Fajnie, że spotkam tam Marcina, z którym się przyjaźnię (chodzi o Marcina Mierzejewskiego, Libero ZAK i wychowanka AZS - red.). Marcin ma dziewięciomiesięczną córkę, więc jako ojciec jest trochę bardziej doświadczony ode mnie. Będzie się od kogo uczyć (uśmiech).
G. Olsztyńska.: Kiedy wyjeżdża Pan do Kędzierzyna?
M. Ruciak: Wstępnie usłyszałem, że przygotowania do sezonu zaczynają się czwartego czy piątego sierpnia. No, więc pewnie koło pierwszego wyjedziemy.
G. Olsztyńska.: Nie żal Panu opuszczać Olsztyn?
M. Ruciak: Trochę szkoda, bo chcieliśmy tu zostać, no i żona jest z Olsztyna. Byłem przygotowany na dalszą grę w AZS, a miesiąc temu poczyniliśmy tu nawet pewną inwestycję. Rodzina się powiększyła, więc kupiliśmy większe mieszkanie. A nie robilibyśmy tego, gdybym nie zamierzał tu zostać. Sytuacja w AZS jest zbyt niepewna, więc postanowiliśmy inaczej Ale jeśli tylko będzie taka możliwość to kiedyś - za dwa lata czy może jeszcze później - z chęcią wrócę do Olsztyna.
Źródło: Gazeta Olsztyńska/Volley24.pl
|