Dla związku Kurek jest zawodnikiem ZAKSY
|
Trwa spór między kędzierzyńskim klubem a Bartoszem Kurkiem. 20-letni reprezentant Polski uważa, że wypełnił warunki kontraktu z klubem i w nowym sezonie chce grać w Skrze Bełchatów. Prezes ZAKSY Kazimierz Pietrzyk przekonuje, że Kurek przez jeszcze sezon jest zawodnikiem kędzierzyńskiego klubu. Zawodnik do sezonu przygotowuje się w Bełchatowie. Tymczasem do klubu z Kędzierzyna wpłynęło powołanie dla Kurka na mecze barażowe do ME.
|
Roman Stęporowski: To oznacza, że dla Polskiego Związku Piłki Siatkowej Kurek jest zawodnikiem ZAKSY? - pytamy Kazimierza Pietrzyka.
Kazimierz Pietrzyk: 21 sierpnia otrzymaliśmy z PZPS-u powołanie dla Bartka. Trafiło do naszego klubu, a nie do klubu z Bełchatowa, bo na dzień dzisiejszy taki jest stan prawny. Mamy kartę zawodniczą Kurka i w naszym przekonaniu on jest naszym zawodnikiem. Nie trzeba być prawnikiem, by zrozumieć, że dopóki ostateczny werdykt sądu nie postanowi inaczej, Bartosz Kurek jest naszym zawodnikiem i u nas powinien rozpocząć przygotowania do sezonu.
R. Stęporowski: Sezon się zbliża, a co nowego w sprawie Kurka?
K. Pietrzyk: Nic. Czekamy na termin pierwszego posiedzenia Sądu Polubownego przy PLS.
R. Stęporowski: Dlaczego to tak długo trwa?
K. Pietrzyk: Nie my wnieśliśmy sprawę do sądu i nie my odpowiadamy za to, że ciągnie się ona tak długo. Są wakacje, zainteresowane osoby: mecenasi, świadkowie są nieobecni i wygląda na to, że to potrwa jeszcze kilka miesięcy. Agencja reprezentująca interesy Kurka oddała sprawę do sądu z dużym opóźnieniem, co jest zastanawiające. Pozew otrzymaliśmy 21 lipca, podczas gdy nasze stanowisko w tej sprawie potwierdziliśmy 6 maja.
R. Stęporowski: Kurek trenuje w Skrze. Skoro jest waszym zawodnikiem nie zamierza pan nałożyć na niego kary?
K. Pietrzyk: Rodzaj wykroczenia kwalifikuje je do zastosowania kary dyscyplinarnej w postaci zawieszenia zawodnika w prawach na czas określony. Tylko co to zmieni. Nie chcemy podgrzewać atmosfery, ponadto nie chcemy stawiać w niezręcznej sytuacji PZPS w związku z powołaniem na mecze z Belgią.
R. Stęporowski: Ale obecność Kurka w Bełchatowie wydaje się być mało odpowiedzialna?
K. Pietrzyk: Widocznie zawodnik ma złych doradców. Bardzo się też dziwię doświadczonym kolegom z Bełchatowa. W ten sposób stali się, może mimo woli, stroną w sprawie. Do tego momentu cały czas wypowiadali się, że będą czekać na jej prawne rozstrzygnięcie. Wypowiedź tamtejszych działaczy, że "umożliwiono Bartkowi treningi w Bełchatowie dla dobra polskiej siatkówki" uważam za nieprzemyślaną, żeby nie powiedzieć niepoważną. Ta sytuacja nie ma nic wspólnego z działaniem dla dobra polskiej siatkówki, wręcz przeciwnie. I to nie tyle dla siatkówki, co dla samego zainteresowanego.
R. Stęporowski: Sprawa ma chyba spore znaczeni dla klubu?
K. Pietrzyk: Oczywiście, ale na pewno kolejność powinna być taka: dla Bartka, naszego klubu i na koniec dla Skry.
R. Stęporowski: Pat może potrwać kilka miesięcy. Nie lepiej było się dogadać?
K. Pietrzyk: Póki co została uruchomiona procedura sądowa i musimy czekać. Na rozmowy jest zawsze czas, tylko ktoś musi je podjąć. Była jedna, 22 kwietnia, i sprowadziła się do propozycji żebym odpuścił. To nie była i nie jest płaszczyzna porozumienia.
Autor: Roman Stęporowski Źródło: NTO
|