Z Kladnem na remis -
- pierwszy sparing ZAKSY
|
Dzisiaj po raz pierwszy w tym sezonie zespół ZAKSY zaprezentował się przed miejscową publicznością. W sparingu z czeską ekipą Kladna padł dość niespotykany wynik - remis 2:2. Wszystko dlatego, że trenerzy przed meczem umówili się na rozegranie czterech setów. Kędzierzynianie wyszli na parkiet w następującym zestawieniu: Witczak, Masny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Lewis, Mierzejewski (L). Na zmiany wchodzili: Szczygieł, Kacprzak i Pilarz.
|
W naszym zespole zabrakło Jakuba Novotnego (na kadrze Czech), Grzegorza Wójtowicza (kadra juniorów) oraz Terence'a Martina, który jeszcze nie dojechał do Kędzierzyna.
Pierwszy set przyniósł niemałe emocje i ciekawą grę. Szybkie rozegranie Michala Masnego sprawiło, że atakujący radzili sobie całkiem nieźle, więc nasz zespół szybko odrobił początkowe straty i zwyciężył 25:22. Po pierwszej odsłonie Krzysztof Stelmach dokonał kilku zmian, a rywale wyraźnie podnieśli poprzeczkę. W wyniku tego drugi i trzeci set padły łupem ekipy czeskiej (23:25, 19:25). W czwartym secie nasz zespół znów wystąpił w Z Lewisem i Ruciakiem na przyjęciu i zwyciężył, choć dopiero na przewagi (26:28).
Jednakże nie przebieg spotkania i wynik były tego dnia kluczowe. "Dzisiaj bardziej niż ich gra, interesuje mnie nasza gra" - mówił na jednym z czasów trener Krzysztof Stelmach. A jaka była gra ZAKSY? Poza pierwszym setem bardzo rwana i nico chaotyczna. Cóż jednak się dziwić, skoro nasz zespół w tym ustawieniu wyszedł na parkiet po raz pierwszy. Jeżeli ktoś myślał, że znajdzie dziś odpowiedź na pytanie o rzeczywisty potencjał ZASY, to musi być zawiedziony, bowiem na takie oceny jest wciąż za wcześnie. Ważne, żeby odpowiedzi na nurtujące go pytania znalazł Krzysztof Stelmach i wyciągnął odpowiednie wnioski na ostatnie tygodnie przygotowań do ligi.
Autor: Jacek Żuk
|