"W naszym zespole nie ma gwiazd" -
- Michał Masny dla "Gazety Wyborczej"
Michal Masny, rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle jest jednym z najlepszych siatkarzy na tej pozycji w PlusLidze. Ma ogromny wkład w dotychczasowe osiem kolejnych zwycięstw zespołu w lidze.
Arkadiusz Kuglarz: Chyba nie spodziewał się Pan tak udanego początku sezonu?
Michał Masny: Nikt, nawet najwięksi optymiści nie wierzyli, że tak dobrze zaczniemy sezon. Dla mnie nie mniej istotne jest, a nawet ważniejsze, że gramy dobrą siatkówkę, ciekawą, z charakterem.
A.Kuglarz: Jest Pan wymieniany wśród najlepszych rozgrywających PlusLigi, wielu Panu przypisuje duży udział w zwycięstwach ZAKSY.
Michał Masny: Siatkówka to gra zespołowa. Jeśli chłopcy dobrze przyjmą zagrywkę rywali, to ja mam szansę rozegrać ciekawą akcję, a co za tym idzie - ułatwić zadanie naszym atakującym. To wszystko jest ze sobą ściśle powiązane.
A.Kuglarz: ZAKSA przed sezonem przeszła prawdziwą rewolucję kadrową. W wyjściowym składzie zostało tylko dwóch siatkarzy z poprzednich rozgrywek: Jakub Novotny i Marcin Mierzejewski, a mimo to wyglądacie na zagrany zespół.
Michał Masny: Nie wiem, jak to się stało, ale prezes Kazimierz Pietrzyk i trener Krzysztof Stelmach bardzo dobrze dobrali zespół nie tylko pod względem siatkarskim, ale i charakterologicznie. W tej ekipie jest przysłowiowa chemia, dobrze się rozumiemy.
A.Kuglarz: A bariera językowa?
Michał Masny: Słowacy czy Czesi dogadają się zawsze z Polakami. A Kanadyjczycy porozumiewają się z trenerem po włosku, część poleceń jest po angielsku, w ogóle rozmawiamy taką mieszanką językową, ale wszyscy wiedzą, o co chodzi. Zresztą po to są treningi, odprawy, by być gotowym do meczu. Przecież w czasie spotkania nie wymyślamy nic nowego, realizujemy to co wcześniej nakreśliliśmy na treningach.
A.Kuglarz: Jest Pan bardzo kreatywnym rozgrywającym. Na ile ma Pan wolną rękę od trenera Stelmacha w tym, co Pan robi na boisku?
Michał Masny: Sam dokonuję wyborów, rozprowadzam akcje. Co nie znaczy, że trener Stelmach w ważnych momentach nie podejmuje decyzji o tym, co gramy. Zresztą są też założenia przedmeczowe, taktyka na określonych rywali.
A.Kuglarz: Taktyka rywali w ataku to akcje przez Pana blok. 182 cm to niewiele, jak na siatkarza.
Michał Masny: Jeśli uda mi się coś zablokować to jest to super, bonus dla zespołu. Tak samo jak każda podbita w obronie piłka przez środkowego. Ja nie jestem od blokowania, dlatego jeśli nawet przejdzie jakiś mocny atak przez mój blok, to nie robimy z tego tragedii. Jest to po prostu wkalkulowane w to, co robimy. Tu widać dojrzałość zespołu.
A.Kuglarz: Dotychczas mówiło się, że siła ataku to Jakub Novotny. W pojedynku z Olsztynem Novotnego nie było, a mimo to w ataku zaprezentowaliście zadziwiającą skuteczność.
Michał Masny: Pokazaliśmy w tym meczu, że brak Novotnego to osłabienie, ale potrafimy innymi środkami nadrobić jego nieobecność. Choć Jakub jest nam bardzo potrzebny. W naszym zespole nie ma gwiazd, wszyscy są równi, dzięki temu jest fajna atmosfera. Każdy ma szansę gry, ma prawo czuć się pełnoprawnym zawodnikiem. Siłą ZAKSY jest drużyna plus trener Stelmach. Ma dużą wiedzę, jako niedawny jeszcze zawodnik świetnie czuje grę, szybko się uczy i chce się uczyć. Więcej nie powiem, bo to mój trener. Nie bez znaczenia jest fakt, że w klubie jest wszystko poukładane, finansowo i organizacyjnie. Wszystko to składa się na zwycięstwa.
A.Kuglarz: Ale jeszcze nie sukces.
Michał Masny: Tak. Sezon zasadniczy to jedno, a play-off to zupełnie inna siatkówka. Na oceny przyjdzie czas po sezonie. Jeśli odpadniemy w play-off w pierwszej rundzie, to nikt nie będzie pamiętał i cieszył się serią ośmiu zwycięstw. Tym bardziej że Rzeszów gra z każdym meczem lepiej, Bełchatów zdrowieje. Jest w lidze kilka zespołów o dużym potencjale, my nikogo się nie boimy, jednak do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem. Zawsze walczymy o zwycięstwo, staramy się zagrać dobry mecz, czasami jednak nawet bardzo dobra gra może nie wystarczyć do pokonania rywala.
Źródło: gazeta.pl
|