"Liga jest słabsza" -
- twierdzi prezes ZAKSY, Kazimierz Pietrzyk
Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, uważa, że PlusLiga jest ciekawsza, bardziej wyrównana, ale poziom jej czołówki obniżył się
Arkadiusz Kuglarz: Za nami już 12 kolejek PlusLigi. Wielu specjalistów twierdzi, że poziom ligi podniósł się, jest więcej zagranicznych gwiazd. Jest wyraźny postęp.
Kazimierz Pietrzyk: Mam generalnie odczucie takie, że liga jest słabsza. Choć wiele osób, które na siatkówce się znają, twierdzi, że liga jest silniejsza, bardziej wyrównana.
A. Kuglarz: Czołówka ligi jest jednak chyba słabsza.
K. Pietrzyk: Bełchatów, Olsztyn, Jastrzębie, Częstochowa w ostatnich latach tworzyły wielką czwórkę. Mogło się to niektórym nie podobać, ale ta czwórka gwarantowała wysoki poziom, emocje. Teraz Olsztyn i Częstochowa z różnych przyczyn są słabsze. Jastrzębie i nowa siła, jaką jest Rzeszów, nie potrafią wykorzystać swojego potencjału, czy raczej jeszcze nam go nie pokazały, bo liczy się to, jak zespoły zaprezentują się w play-off, w walce o medale. Na razie jednak częściej rozczarowują niż zachwycają. I są to moje oceny jako fana siatkówki, nie prezesa Zaksy, bo ja oczywiście - jako prezes - martwię się o swoją ekipę, nie o kłopoty czy poziom gry rywali.
A. Kuglarz: Krok do przodu zrobili ci słabsi.
K. Pietrzyk: To prawda. My, Warszawa, Bydgoszcz, Radom, grają trochę lepiej, a że ci wielcy są słabsi, to jest więcej niespodzianek i wyrównanych meczów. Tylko że żadna z tych ekip nie jest w stanie podnieść się do poziomu Olsztyna czy Częstochowy z ubiegłego sezonu. Jedynie Trefl Gdańsk odstaje od tej stawki, ale ta ekipa nawet jednego meczu nie zagrała w pełnym, optymalnym składzie.
A. Kuglarz: Środowisko siatkarskie żyje wyborami selekcjonerów reprezentacji męskiej i żeńskiej.
K. Pietrzyk: Na 99 procent trenerem męskiej reprezentacji będzie Castellani, zresztą tak naprawdę wielkiego wyboru PZPS nie miał. Ale nie trener jest największym kłopotem polskiej siatkówki.
A. Kuglarz: A co?
K. Pietrzyk: Nawet najlepszy trener bez dobrych siatkarzy nie stworzy zespołu. Za trzy, cztery lata będziemy mieli duże kłopoty, a w 2014 roku, który ma należeć do nas, bo będziemy gospodarzem mistrzostw świata, możemy mieć przeciętną reprezentację. Ta wielka, wspaniała fala siatkarzy, mistrzów świata juniorów z 1997 roku i z 2003 roku powoli będzie odchodzić, oni młodsi już nie będą, a następców nie widać. W ostatnich mistrzostwach Europy juniorów chyba nawet nie byliśmy w ósemce, a gdzie świat i marzenia o medalach, a aspiracje w kategorii seniorów mamy medalowe.
A. Kuglarz: Ale mamy młodych zdolnych siatkarzy, jak Bartman, Kurek...
K. Pietrzyk: ... Bartmana, Nowakowskiego, Kurka, Jarosza. I zgoda, jest ośmiu chłopaków, ale by mieć w 2014 reprezentację, potrzebujemy ich 20. Ale, czy oni zapewnią nam medal? Dawid Murek czy Michał Winiarski w wieku 19-20 lat grali o mistrzostwo Polski i byli podstawowymi zawodnikami swoich drużyn. Dziś takich zawodników nie ma.
A. Kuglarz: Ale na dziś klubom z PlusLigi łatwiej kupić utalentowanego zawodnika, niż szkolić.
K. Pietrzyk: Powinno powstać więcej szkół sportowych. Po drugie, uważam, że przeżył się model jednej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale.
A. Kuglarz: Dlaczego?
K. Pietrzyk: Bo od jakiegoś czasu z różnych powodów nie idą do niej ci najlepsi młodzi siatkarze. Rocznie Ministerstwo Sportu przeznacza na nią 1,5 mln zł. Moim zdaniem lepiej przeznaczyć te pieniądze na kluby i zobowiązać do utrzymania zespołów juniorskich, mogłyby one grać w II lidze. W ten sposób zamiast 20 chłopców w Spale, byłoby około 150 młodych siatkarzy w klubach. Różnica chyba jest, ci młodzi zawodnicy mieliby się też od kogo uczyć w klubach. Inna sprawa, to gratyfikacje dla trenerów, którzy pracują z młodzieżą. Zarabiają grosze, a bez nich cały system padnie. To oni powinni otrzymywać bonusy za szkolenie zawodników, którzy dochodzą do poziomu reprezentanta kraju czy nawet PlusLigi. Pasjonaci i wolontariat na dłuższą metę nie sprawdzi się.
A. Kuglarz: A czym wy, jako ZAKSA, może się pochwalić szkoleniem młodzieży?
K. Pietrzyk: Mamy podpisaną umowę z MMKS-em Kędzierzyn-Koźle, który wspieramy finansowo, sprzętowo i merytorycznie. W 2008 roku kadeci zdobyli mistrzostwo Polski. Dlatego wiem, co mówię, choć inni mogą mieć lepsze pomysły. To moja opinia na temat szkolenia, która spotkała się z oporem już na zjeździe PZPS-u. Część środowiska nie chce zmian. Jeśli nic się nie zmieni, to nie łudźmy się, że w 2014 roku będziemy grali o medale, bo nie mamy na razie ku temu podstaw.
Źródło: Gazeta Wyborcza Opole
|