"Sto lat ZAKSA, Sto lat!"
Ósmy dzień marca to nie tylko Dzień Kobiet, którym nasza redakcja składa najserdeczniejsze życzenia, ale również rocznica powstania profesjonalnego klubu siatkarskiego w Kędzierzynie, który pod nazwą Mostostal-Azoty Kędzierzyn-Koźle stał się jednym z najlepszych klubów w historii polskiego sportu. W tym roku klub stworzony przez Kazimierza Pietrzyka obchodzi 15 lat.
A początki drogi kędzierzyńskiej siatkówki na tron mistrzostw Polski rozpoczęły się, gdy obecny prezes klubu, wcześniej czynny siatkarz, został w latach siedemdziesiątych dyrektorem filii zabrzańskiego Mostostalu w Kędzierzynie. Z jego inicjatywy powstał w mieście klub pod nazwą Mostostal 4, który przekształcił się w Chemik Kędzierzyn-Koźle i pod tą nazwą w 1978 r. awansował do II ligi.
Gdy w latach dziewięćdziesiątych sekcja siatkówki Chemika stanęła wobec widma bankructwa, Kazimierz Pietrzyk przekonał władze centrali Mostostalu Zabrze i w ten sposób powstał klub o nazwie KS Mostostal Zabrze w Kędzierzynie - Koźlu.
Jego formalna rejestracja nastąpiła we wtorek 8 marca 1994 roku, a rok później siatkarze Mostostalu awansowali do krajowej elity. Jeszcze wtedy nikt w mieście nie marzył nawet, że kolejny rok w doborowym towarzystwie zakończy się tak wspaniale. Autorami tego sukcesu byli działacze, trenerzy i wszyscy zawodnicy, ale dwóch - nowo pozyskanych - na pewno zmieniło oblicze niedawnego beniaminka. Byli to: grający do poprzedniego roku w Stali Nysa - Sławomir Gerymski i młody atakujący MKS-u MDK Warszawa - Paweł Papke, których udało się pozyskać właśnie dzięki temu, że Zakłady Azotowe szerzej włączyły się w sponsorowanie zespołu, stając się jego współudziałowcem
Już w trzecią rocznicę powstania, a więc 8 marca 1997 roku, kędzierzynianie rozegrali swój pierwszy mecz w finale mistrzostw Polski. W Częstochowie sensacyjnie wygrali 3:2, ale mistrzostwa jeszcze nie zdobyli. Co się odwlecze, to nie uciecze. To, co nie udało się w poprzednim roku, udało się za rok. 25 marca 1998 roku po zwycięstwie 3:2 nad Morzem Szczecin wywalczyli pierwszy tytuł mistrzowski, a do historii przeszła wspaniała seria zagrywek kapitana niebiesko-biało-czerwonych, Sławka Gierymskiego, który wszedł na zagrywkę w decydującym secie przy stanie 7:13 dla rywali i doprowadził swój zespól do zwycięstwa.
Rok 1997 rozpoczął nie tylko wspaniałą serię Mostostalu w rozgrywkach mistrzostw Polski i Pucharu Polski, ale też "świętą wojnę" pomiędzy Kędzierzynem a Częstochową. W 1999 roku jeszcze raz zwycięsko schodzili z parkietu częstochowianie. Za rok karta się odwróciła. W 2000 roku kędzierzynianie pokonali w finale Stilon Gorzów, a w następnych trzech latach AZS Częstochowa.
W sezonach 1999/2000, 2000/2001 oraz 2001/2002 kędzierzynianie zdobyli również Puchar Polski, jako pierwsi dokonując tego wyczynu trzy razy z rzędu i tym samym zdobywając trzy razy pod rząd tzw. "Podwójną Koronę" .
Sukcesy na krajowych boiskach otworzyły mostostalowcom drogę na salony europejskiej siatkówki. Nagrodą za pierwszy tytuł mistrza było prawo gry w Pucharze Europy. Występ nie był oszołamiający, ale do historii przeszedł rozegrany w Kędzierzynie-Koźlu mecz z Paris Volley - najlepszym wtedy klubem w Europie. Przy huraganowym dopingu mistrzowie Polski roznieśli w pył pewnych swego Francuzów. Oszołomieni goście przyznawali po meczu, że hałas w hali momentami sprawiał im fizyczny ból.
Po wicemistrzostwie w 1999 roku klub z Kędzierzyna wystąpił w Pucharze Konfederacji (CEV) i sprawił, że mówiono o nim daleko poza Polską. 5 marca 2000 roku Mostostal Azoty, jako pierwszy po trzynastu latach klub z naszego kraju, zagrał w turnieju finałowym europejskich pucharów, zdobywając brązowy medal.
W 2000 roku nasza drużyna dotarła do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów, a za rok wywalczyła już awans do Final Four, który zorganizowano w Opolu. Niestety, przetrzebieni kontuzjami kędzierzynianie przegrali batalię o brąz z Iraklisem Saloniki 2:3, jednak za rok w Mediolanie stanęli na podium, zwyciężając 3:0 Paris Volley i tym samym osiągnęli jak dotychczas największy swój sukces.
W tym miejscu należałoby wspomnieć tych, którzy tworzyli od początku potęgę Mostostalu, a więc trenerów: Leszka Milewskiego, który wprowadził drużynę na salony; Jana Sucha - zdobywcę pierwszego "złota" i wreszcie Waldemara Wspaniałego, który z klubem wywalczył cztery razy mistrzostwo, trzy razy zdobył Puchar Polski i w Mediolanie - wspomniany wyżej brązowy medal Ligi Mistrzów, a także Andrzeja Kubackiego - od 1995 roku nieprzerwanie związanego z klubem. W pamięci kibiców na pewno na zawsze pozostaną też zawodnicy: Bogusław Mienculewicz, Andrezj Solski, Roland Dembończyk, Sławomir Gerymski, Rafał Musielak, Robert Szczerbaniuk, Marcin Prus, Paweł Papke Jarosław Stancelewski, Marek Kardos, Piotr Lipiński, Sebastian Świderski, Michał Chadała, Wojtek Serafin i Duszan Kubica. Im oraz wielu innym należą się podziękowania.
Po roku 2003 dla klubu nadeszły chudsze lata. Co prawda zespół zawsze walczył w play-offach, a najgorsze, ósme miejsce, zajął w sezonie 2005/2006, jednak kłopoty finansowe, jakie zawisły nad klubem, groziły nawet jego upadkiem. Tylko determinacji prezesa Pietrzyka można zawdzięczać, że wielka siatkówka nie zniknęła z Kędzierzyna. W 2007 roku do sponsorowania kluby wróciły Zakłady Azotowe Kędzierzyn, które stały się jego większościowym udziałowcem, a w sezonie 2007/2008 drużyna wytarowała w rozgrywkach jako ZAKSA Kędzierzyn-Kozle. To sprawiło, że przed sezonem 2008/2009 można było zbudować solidny zespół. Prezes rozpoczął od ławki trenerskiej, powierzając prowadzenie zespołu kończącemu karierę zawodniczą Krzysztofowi Stelmachowi, co dziś określane jest jako "strzał w dziesiątkę", ale wymagało wielkiej odwagi i przysłowiowego "nosa".
Razem stworzyli oni zespól "walczaków", który bardzo prędko okrzyknięty został rewelacją PlusLigi. Dziś Michała Masnego, Jakuba Novotnego, Michała Ruciaka, Marcina Mierzejewskiego, Sławomira Szczygła, Roberta Szczerbaniuka i Terenca Martina oraz ich zmienników: Wojciecha Kaźmierczaka, Dominika Witczaka, Kamila Kacprzaka, Dana Lewisa i Grzegorza Pilarza podziwiają wszyscy kibice siatkówki.
- Mamy ciekawą i ambitną drużynę, a także finansowe i organizacyjne wsparcie Zakładów Azotowych Kędzierzyn oraz innych firm. To pozwala nam patrzeć z optymizmem w przyszłość, chociaż skala kryzysu gospodarczego nieco go mąci - mówi założyciel i prezes klubu.
A kibice marzą, że tak jak przed laty, będą świętować kolejne sukcesy siatkarzy, którzy dostarczą im jeszcze wiele radości. Na razie cieszą się z drugiego miejsca po rundzie zasadniczej i z nadzieją czekają na play-offy.
Z okazji jubileuszu wszystkim, którzy na przestrzeni tych piętnastu lat tworzyli oblicze klubu i przyczynili się do jego osiągnięć, nasza redakcja składa serdeczne gratulacje i życzynia wielu dalszych sukcesów.
Autor: Janusz Żuk/Tomasz Gdula Źródło: inf. własna/NTO
|