"Nie popisaliśmy się w przyjęciu" -
- oceniają T. Martin i M. Mierzejewski
Małgorzata Myl: Widzę na twojej twarzy zmęczenie oraz wielki smutek. W czym Asseco Resovia była lepsza, czym was przeciwnicy zaskoczyli?
Marcin Mierzejewski: Faktycznie, dzisiejsze pięciosetowe spotkanie, było ciężkie i długie. Myślę, że przegraliśmy przede wszystkim w przyjęciu. W tym elemencie graliśmy dzisiaj naprawdę słabo, przez co nasza gra w ataku była mało skomplikowana i czytelna dla przeciwnika. Trudno, zdarza się i taki mecz
Obecnie jest 1:1 w rywalizacji, gramy cały czas i walczymy. Jesteśmy dobrej myśli, musimy tylko poprawić te elementy, które dzisiaj szwankowały, a będzie dobrze.
M. Myl: Pierwsze dwa sety, a w szczególności ten drugi, były rzeczywiście nie najlepsze w waszym wykonaniu. Natomiast w trzeciej odsłonie odbudowaliście swoją grę i wyglądało to zdecydowanie lepiej.
M. Mierzejewski: Moim zdaniem żaden set w naszym wykonaniu nie wyglądał dzisiaj dobrze. Czasem po prostu tak się układa, to jest sport. Wczoraj Rzeszów miał gorszy dzień, wszystko im szło dosyć ciężko, nic się nie kleiło. Dzisiaj natomiast my rozegraliśmy słabszy mecz. Co tu dużo mówić, wygrała drużyna lepsza.
M. Myl: Za tydzień dwa spotkania w Rzeszowie. Wspomniałeś, że dzisiaj szwankowało przyjęcie. A co jeszcze należy poprawić do kolejnego starcia?
M. Mierzejewski: Myślę, że na przemyślenia przyjedzie jeszcze czas. Na pewno trener nam w tym pomoże. Przed nami dwa spotkania na wyjeździe. Z pewnością będziemy walczyć, damy z siebie wszystko, aby nasza gra wyglądała lepiej niż dzisiaj.
M. Myl: Przed wami święta - kilka dni odpoczynku. Zdążycie odbudować siły i przygotować się przede wszystkim psychicznie do kolejnych spotkań z Resovia.
M. Mierzejewski: Generalnie ciężko to nazwać świętami. Mamy tylko półtora dnia wolnego, więc nawet nie ma czasu, aby wyjechać w rodzinne strony. Tak, jak mówisz, trzeba się odbudować psychicznie i zapomnieć o dzisiejszym meczu. Musimy wrócić do tego, co potrafimy grać najlepiej i powalczyć za tydzień.
Małgorzata Myl: To był naprawdę ciężki mecz. W pierwszych dwóch setach, szczególnie w drugiej odsłonie, wasza gra wyglądało nieciekawie, popełnialiście dużo błędów własnych zarówno w ataku, jak i przyjęciu.
Terence Martin: Tak, zgadzam się. Duża w tym zasługa zespołu z Rzeszowa. Rozegrali naprawdę dobre spotkanie. Zdecydowanie poprawili swoją grę w zagrywce, serwowali w boisko, rzadko posyłali piłki w aut. Pierwsze dwa sety w naszym wykonaniu były naprawdę średnie, nasza gra była nijaka, bez wyrazu, bez zacięcia. W odsłonie otwarcia prawie nam się udało odnieść zwycięstwo, było naprawdę bardzo blisko. Druga partia to zła gra w naszym wykonaniu, przegraliśmy ją do 18. Było nam to potrzebne, gdyż w trzecim secie byliśmy w stanie zagrać troszkę lepiej.
M. Myl: Przed chwilą rozmawiałam z Marcinem Mierzejewskim, który zwracał uwagę na złe przyjęcie. Jak się dowiedziałam, w drugim secie przyjmowaliście z 50% skutecznością, w czwartym poniżej tej liczby. Nie jest to najlepszy wynik.
T. Martin: Dokładnie, nie popisaliśmy się dzisiaj w przyjęciu. Nie graliśmy wystarczająco szybko, komunikacja między zawodnikami też przebiegała stanowczo za wolno. Musimy poprawić ten element do następnego meczu.
M. Myl: Za tydzień trudne spotkania na wyjeździe. Dzisiaj wspierały was ściany kibiców, w następnych meczach sympatycy Asseco wam nie pomogą.
T. Martin: Z pewnością nie będą to łatwe pojedynki. Kibice Resovii są bardzo żywą publicznością, głośno dopingującą swoją drużynę. My nie poddamy się, musimy zagrać bardzo agresywnie. Dzięki temu może uda nam się wypracować przewagę i robić swoje.
M. Myl: Dzisiaj mieliśmy okazję oglądać inne mecze w ramach półfinałów rozgrywek PlusLigi. Wśród kibiców oraz komentatorów siatkówki słychać nieśmiałe spekulacje co do finałów. Co powiesz na starcie ZAKSA - Skra?
T. Martin: (śmiech) Tak naprawdę, nie myślę jeszcze o finałach. Jesteśmy szczęśliwi, że dostaliśmy się do półfinałów. Mecz o złoto z pewnością będzie trudny, niezależnie od tego, kto z kim będzie walczył. Faktycznie, w tym sezonie nie przegraliśmy jeszcze ze Skrą Bełchatów. Istotnie może to być pozytywna myśl na ewentualne finały (śmiech).
Źródło:siatka.org
|