Jakub Jarosz i Tuomas Sammelvuo dołączą do zespołu ZAKSY na następny sezon. Jak przyznaje prezes Kazimierz Pietrzyk, podpisując kontrakty z tymi zawodnikami, ZAKSA Kędzierzyn zakończyła budowanie składu na przyszły sezon. Do zespołu po rocznej przerwie dołączył więc na pozycję atakującego Jakub Jarosz, który w Kędzierzynie rozpoczynał dorosłą karierę i po dwóch latach występów podpisał kontrakt z mistrzami Polski, zdobywając w tym roku swój pierwszy tytuł mistrzowski. Na pozycję przyjęcia z atakiem w miejsce Dana Lewisa udało się pozyskać trzydziestotrzyletniego kapitana reprezentacji Finlandii Tuomasa Sammelvuo oraz przedłużono kontrakt z Terencem Martinem. Wcześniej do zespołu dołączył Jurij Gladyr, który zastąpi na środku Sławomira Szczygła. W zespole pozostają Marcin Mierzejewski, Dominik Witczak, Robert Szczerbaniuk, Wojciech Kaźmierczak, Michał Ruciak, Kamil Kacprzak, Michał Masny i Grzegorz Pilarz.
Komentując na gorąco dla Radia Park transfery ZAKSY prezes podkreślił, że rynek jest bardzo płytki, a najlepsi na danych pozycjach zawodnicy czekają na oferty z klubów włoskich, rosyjskich czy nawet tureckich, a ponadto nie ma ich za wielu. Jeśli są gotowi przyjść, to za 300 - 400 euro rocznie, a na to klubu nie stać. Zresztą klub nie miał zamiaru szukać wzmocnień wśród tych nazwisk . - "W określonych warunkach zrobiliśmy to, co mogliśmy najlepszego." - podsumował zakończony okres transferowy w klubie sternik kędzierzyńskich siatkarzy.
O takich a nie innych decyzjach personalnych zadecydowały też przepisy, pozwalające na występ w szóstce maksymalnie trzech obcokrajowców. Zatrudnienie Fina sprawiło, że atakującycm musiał być Polak i wybór padł na Jakuba Jarosza. - "Była także opcja zatrudnienia rozgrywającego Pawła Zagumnego, który zastąpiłby Słowaka Michała Masnego. Wówczas można by było szukać atakującego za granicą. Zagumny wybrał jednak ofertę z Grecji." - wyjaśnia dziennikarzowi NTO kulisy rozmów transferowych Kazimierz Pietrzyk.