Jutro ZAKSA pozna swoich europejskich rywali
Jutro w Wiedniu odbędzie się losowanie europejskich pucharów. Po sześciu latach przerwy na międzynarodowe parkiety wracają siatkarze z Kędzierzyna-Koźla.
- Nie wybieramy się na losowanie - przyznaje Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn- Koźle. - Nie ma takiego wymogu. W napięciu będziemy czekać na wieści z Wiednia.
Na przełomie wieków kędzierzyński Mostostal Azoty przecierał szlaki dla polskich klubów, odnosząc po latach posuchy pierwsze sukcesy. W 2000 roku na turnieju finałowym we Florencji nasza drużyna wywalczyła brązowy medal w Pucharze Konfederacji (CEV). W 2002 roku nasz klub był organizatorem Final Four Ligi Mistrzów, zajmując w Opolu 4. miejsce. Rok później w Mediolanie zajął 3. miejsce w Final Four najbardziej prestiżowych rozgrywek. W tym samym roku po raz ostatni wystartował w pucharach, kończąc je na fazie grupowej LM.
Po zajęciu 4. miejsca w poprzednim sezonie kędzierzynianie znów wywalczyli paszporty na europejskie parkiety. Jesienią wystartują w Pucharze CEV.
- To rozgrywki drugiej kategorii - wyjaśnia Kazimierz Pietrzyk. - Najważniejsza jest oczywiście Liga Mistrzów, potem Puchar CEV, a w trzeciej kolejności Challegne Cup.
- Nie mamy listy życzeń klubów, z którymi koniecznie chcielibyśmy zagrać oraz tych, które koniecznie musimy ominąć - przyznaje prezes ZAKSY. - Z przyczyn logistycznych marzą nam się rywale niezbyt oddaleni od Polski. Wolałbym uniknąć wyjazdów do rosyjskiego Jekaterynburga.
- Celem minimum jest oczywiście wyjście z grupy i awans do rozgrywek pucharowych. - A potem zobaczymy, jak będzie się rozwijał sezon - kończy swoją wypowiedź prezes ZAKSY.
Autor: Roman Stęporowski/Janusz Żuk
|