Marcin Prus oficjalnie kończy karierę
Zwykło się mawiać, że był "najlepszym schowmanem wśród siatkarzy i najlepszym siatkarzem w gronie schowmanów". Kibice kochali go za szczelne bloki i silne ataki, a także za bezpośredniość w kontakcie. Jednakże spośród wielu znakomitych środkowych wyróżniało go coś jeszcze - kolorowe fryzury, które zmieniał na każdy mecz. Oczywiście chodzi o Marcina Prusa - jednego z najbardziej rozpoznawalnych siatkarzy, jacy kiedykolwiek grali w drużynie z Kędzierzyna.
Do Mostostalu przybył w 1997 roku jako najlepszy siatkarz Mistrzostw Świata Juniorów. Szybko wkomponował się w zespół i już niedługo odbierał kolejne trofea. Dość powiedzieć, że już w pierwszym roku sięgnął po tytuł Mistrza Polski. Kolejne lata dla Marcina i dla zespołu były równie udane. Zawodnicy zdobywali kolejne tytuły: srebro MP, trzy złota, dwukrotnie Puchar Polski i brąz Final Four Pucharu CEV. Niestety, wspaniały sezon 2002 upłynął dla kędzierzyńskiego środkowego pod znakiem kontuzji. Największe sukcesy na arenie międzynarodowej ominęły tego znakomitego siatkarza, a Final Four w Opolu zmuszony był on oglądać z trybun.
Po tym sezonie nie zdołał porozumieć się w sprawie kontraktu z prezesem Pietrzykiem i rozstał się z Mostostalem. Wybrał ofertę Gwardii Wrocław, ale jeszcze przed rozpoczęciem sezonu znów zaczął uskarżać się na ból w kolanie. Następna operacja w klinice "Karolina" w Warszawie niewiele zmieniała w sytuacji zawodnika i potrzebne były kolejne interwencje chirurgiczne. W międzyczasie Marcin Prus nie rozstawał się z siatkówką. Próbował swoich sił jako komentator i jako dziennikarz podczas transmisji telewizyjnych, choć cały czas podkreślał, że to tylko zajęcie przejściowe.
Niestety, kolejne operacje nie pozwoliły mu na powrót do pełni zdrowia w takim stopniu, aby mógł znów pojawić się na parkiecie. Marcin, mając 29 lat, podjął więc decyzję o zakończeniu kariery sportowej. Pożegnalne spotkanie odbędzie się 8 stycznia 2010 roku w Nowym Sączu. Z tej okazji na boisku zmierzą się zespoły reprezentacyjnych przyjaciół zawodnika oraz wychowanków miejscowego Dunajca. Pełny skład zespołu przyjaciół Marcina Prusa poznamy na grudniowej konferencji.
Nie jest rzeczą zwyczajną, aby w ten sposób obchodzić koniec kariery, ale też i Marcin Prus nie był osobą zwyczajną. Nawet ludzie nie interesujący się siatkówką na co dzień, pamiętają tego środkowego o kolorowej fryzurze. Szkoda tylko, że los nie pozwolił mu na kolejne występy w Mostostalu i w kadrze, a jego kariera trwała tak krótko.
Autor: Jacek Żuk
|