Jeden set....a później trening, czyli: jesteśmy w finałach !!!
Składy:
Mostostal: Lipiński, Serafin, Vartovnik, Kmet, Januszkiewicz, Sramek, Musielak (l) oraz Gromadowski, Kozłowski, Augustyn, Olejniczak, Serafin (l)
AZS W-wa: Peciakowski, Kowalczyk, Drzyzga, Gradowski, Grzesiowski oraz Malicki, Niedziela
Wygrywając w sobotni wieczór 3:2 z AZS-em Politechniką Warszawa Mostostal zapewnił sobie awans do rundy finałowej Pucharu Polski i 18 grudnia w walce o ścisły finał zmierzy się z EKS-em Skrą Bełchatów. W drugiej parze wystąpi PZU AZS Olsztyn i zwycięzca grupy I, czyli KP Energią Sosnowiec. Zwycięstwo w grupie III Mostostalu jest na pewno ogromnym sukcesem tego zespołu, który dwukrotnie pokonał aktualnych mistrzów Polski i wyeliminował ich z walki o ten prestiżowy tytuł. Warto przypomnieć, że wcześniej z turnieju finałowego odpadł również zespół aktualnego brązowego medalisty ostatniego sezonu, a mianowicie Pamapol Domex AZS Częstochowa, który występował w grupie II.
Po rocznej przerwie Mostostal Azoty Kędzierzyn Koźle znów zagra w turnieju finałowym Pucharu Polski. Do tej pory drużyna z Kędzierzyna czterokrotnie wywalczyła to trofeum, w tym trzykrotnie pod rząd w sezonach: 1999/2000; 2000/2001; 2001/2002, zdobywając jednocześnie w tych latach tytuły mistrzów kraju. W ubiegłym sezonie w drodze do rundy finałowej przegrała jednak rywalizację z PZU AZS Olsztyn i po raz pierwszy od wielu lat nie wystąpiła w turnieju, który tym razem rozgrywany był w Bełchatowie. Puchar przypadł po raz drugi z rzędu KP Energii Sosnowiec, która pokonała w turnieju finałowym gospodarzy turnieju, Skrę Bełchatów.
W tym roku Mostostal nie należał do faworytów grupy III. Obecność w grupie mistrzów Polski i ubiegłoroczne kłopoty Mostostalu na pewno kazały upatrywać w KS Jastrzębskim Węglu pretendentów do awansu. Jednak już pierwsze spotkanie obu klubów i łatwe zwycięstwo Mostostalu zmieniły zasadniczo nastawienie fachowców i kibiców obu drużyn. Okazało się bowiem, że budowany w Kędzierzynie zespół jest nieobliczalny i już teraz dysponuje ogromnymi możliwościami. W sercach kibiców "Mosto" zrodziła się nadzieja na łatwy awans, bo przecież nikt nie traktował na tyle poważnie AZS-u Politechniki Warszawa, aby myśleć o przegranej Mostostalu w stolicy, zwłaszcza, że Akademicy dwukrotnie ulegli jastrzębianom. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Po dwóch zwycięskich setach "Mosto" przegrało w Warszawie mecz w stosunku 2:3 i końcówka rozgrywek znów zapowiadała się emocjonująco.
Wczorajsze zwycięstwo Mostostalu nad KS Jastrzębskim Węglem po pasjonującym meczu pozwoliło z nadzieją patrzeć w przyszłość. Z układu w tabeli wynikało, że wystarczy w sobotę "ugrać" jednego seta, aby wywalczyć awans do fazy finałowej. Już w pierwszym secie Mostostal wypełnił "plan minimum" i końcowy wynik był właściwie formalnością. Pozwoliło to trenerowi Chudikowi na wypróbowanie różnych ustawień, co na pewno będzie procentować w przyszłości. Na rozegranie w II secie za Piotra Lipińskiego wszedł Michał Kozłowski, Szramek przesunięty został na moment na przyjęcie, boisko opuścili natomiast Vartovnik i Kmet. Takie ustawienie i nerwowość debiutanta na rozegraniu ułatwiły Akademikom z Warszawy dość łatwe zwycięstwo w tym secie. Mostostal popełniał niewymuszone błędy, z czego skwapliwie przy dużej dawce szczęścia korzystali goście, wygrywając łatwo tę partię. W kolejnym setach trenerzy konsekwentnie ogrywali Michała, co zaczęło przynosić efekty. Jego gra stała się mniej nerwowa.
Znalazło to odzwierciedlenie w wyniku III partii. Jednocześnie w zespole nastąpiła kolejna zmiana. Na pozycji libero Rafała Musielaka zastąpił Wojtek Serafin. Następna osłona rozpoczęła się niepomyślnie dla naszych siatkarzy. Na skutek błędów Kozłowskiego w rozegraniu i Olejniczaka w ataku goście objęli czteropunktowe prowadzenie. Właśnie te akcje zadecydowały o wyniku czwartego seta. Mostostalowi nie udało się odrobić straty i o wyniku meczu miał zadecydować tie-break. Piąta partia miała wyrównany przebieg do stanu 8:6. Przy tym wyniku w polu zagrywki pojawił się Michał Kozłowski. Technicznymi serwami naprawił błędy popełnione w czwartym secie i doprowadził zespól do ostatecznego zwycięstwa.
Gdyby ktoś dziesięć dni temu obiecał nam awans Mostostalu, wielu kibiców w ciemno przyjęłoby z radością taką wiadomość. Po fakcie można utyskiwać na zupełnie niepotrzebną porażkę w Warszawie, na nierówną grę, na wahania formy, na słaby sobotni mecz. W tych narzekaniach na pewno jest wiele racji, bo marzy nam się wielki Mostostal, ale musimy pamiętać, w jakim miejscu długiej drogi jesteśmy. Z sukcesu, który przyszedł trochę nieoczekiwanie, należy się tylko cieszyć, bo po latach nikt nie będzie pamiętał obrazu gry w niektórych setach, a pozostanie wynik, który jest dobrym zaczynem na przyszłość.
Autor: Jacek Żuk
10.10.2004 |
Mostostal | - |
Politechnika Warszawa |
3 : 2 |
25:20, 14:25, 25:21, 17:25, 15:6 |
Tabela
|
|
Punkty w kolejnych spotkaniach |
|
|
msc. |
Zespół |
1. mecz |
2. mecz |
3. mecz |
4. mecz |
Suma punktów |
Sety |
1. |
Mostostal Kędzierzyn |
2 |
1 |
2 |
2 |
7 |
11 : 7 |
2. |
KS Jastrzębski Węgiel |
2 |
1 |
2 |
1 |
6 |
8 : 8 |
3. |
AZS Warszawa |
1 |
1 |
2 |
1 |
5 |
7 : 11 |
Czytaj także:
Wyniki wszystkich meczów
|