Wielunianie nie przyjęli ZAKSY

Tak jak się spodziewaliśmy, kluczem do zwycięstwa w sobotnim spotkaniu okazała się zagrywka. Kiedy kędzierzynianie, a wśród nich szczególnie Michał Ruciak (7 asów), od 3. partii włączyli ten element, zaczęli dominować na parkiecie. Ostatecznie kędzierzynianie punktowali zagrywką 12, a goście - 4 razy. Tak dobre serwisy ZAKSY od razu przełożyły się także na przyjęcie. ZAKSA zanotowała 50% przyjęcia dobrego i 29% przyjęcia idealnego, przy 34% i 18% ze strony rywala.

Co ciekawe, tak istotna różnica w dograniu piłki nie przełożyła się na atak. Oba zespoły atakowały ze zbliżoną, dość niską skutecznością (44% - ZAKSA, 43% - Pamapol. W związku z tym pole do popisu mieli blokujący i właśnie ten element przyniósł tym razem wiele punktów (13 - ZAKSA, 15 - Pamapol). Warto dodać, że po naszej stronie prym w bloku wiódł Robert Szczerbaniu (5 pkt.), a po drugiej stronie siatki Marcin Nowak (4).

Warto też nadmienić, że o wyniku tie-breaka zadecydowały błędy własne i atak. Kędzierzynianie w ostatniej partii popełnili bowiem tylko 2 błędy własne, przy 6 - gospodarzy. Dodatkowo nasi zawodnicy atakiem punktowali 10 razy, a wielunianie tylko 3. Przy takiej dysproporcji w tych elementach wynik nie mógł być inny.