Udany powrót do Europy
Niedługo minie siedem lat od pamiętnego zwycięstwa ZAKSY nad Paris Volley w Mediolanie i 3. miejsca w Lidze Mistrzów. I chociaż tamten sukces jest ciągle dość już odległym wspomnieniem, sezon 2009/2010 przyniósł naszemu zespołowi powrót na europejskie salony i całkiem udany start w Pucharze CEV, który w rankingach międzynarodowych rozgrywek klubowych jest tylko nieci niżej notowany od Ligi Mistrzów.
Zespół ZAKSY rozegrał w Pucharach aż osiem spotkań, odnosząc sześć zwycięstw i doszedł do Challenge Round, czyli dwumeczu, w którym do gry dochodzą zespoły, które w fazie grupowej Ligi Mistrzów zajęły 3. lokatę i nie awansowały do kolejnej rundy rozgrywek. Rywalem niebiesko-biało-czerwonych został najsilniejszy zespół z tej czwórki, mistrz Włoch i zdobywca Superpucharu Włoch, Copra Piacenza, z którą po porażce 0:3 we Włoszech nasi wygrali u siebie 3:1, ale nie awansowali do Final Four, które odbędzie się w hali Noliko Maaseik.
Kędzierzynianie, którym nie udało się dołączyć do tego elitarnego grona: Noliko Maaseik, Bre Banca Lannutti Cuneo, Iskra Odincowo, CoprAtlantide Piacenza swój start w Europie po latach przerwy oceniają bardzo pozytywnie.
"Sezon pucharowy mogę uznać za udany - ocenia Krzysztof Stelmach, trener ZAKSY. - Pierwsza konfrontacja w Piacenzie miała wpływ na końcowy wynik. Tam rozegraliśmy słabe zawody i praktycznie przegraliśmy szansę awansu. U siebie nie udało się odrobić strat, ale cieszę się, że wygraliśmy i pozytywnie zakończyliśmy nasze tegoroczne występy w rozgrywkach pucharowych."
W podobnym tonie wypowiada się prezes ZAKSY, który tylko ma żal o to, że w tym roku wprowadzono Challenge Round, a nie pozwolono zespołom dokończyć rozgrywek we własnym gronie.
"Dlatego mam mieszane uczucia, bo uważam, że wprowadzanie regulaminowych zmian jest nie fair w stosunku do klubów. Ale Europejska Konfederacja Siatkówki pewnie chciała dodatkowo zarobić także na tym pucharze, dlatego pozwoliła grać dalej uznanym markom. Natomiast pod względem sportowym wypadliśmy dobrze. Mogliśmy się porównać z innymi klubami i odpadliśmy dopiero w konfrontacji z europejską potęgą." - mówi włodarz kędzierzynian.
W podobnym tonie wypowiadają się również zawodnicy ZAKSY. Grzegorz Pilarz, rozgrywający ZAKSY przekonuje: "Z pucharów możemy być zadowoleni, bo to były dobre występy. Oczywiście dwóch pierwszych rywali nie mieliśmy z najwyższej półki. Jednak Arkas to już zespół klasowy, zdobywca Challenge Cup, i był dla nas mocnym przetarciem.
Mamy nadzieję, że tegoroczny powrót do europejskich pucharów nie będzie epizodem i po dobrym występie ligowym ZAKSA w przyszłym sezonie bogatsza o doświadczenia zawędruje dalej, a może pokusi się o jakiś medal.
Autor: Janusz Żuk/Roman Stęporowski
|