"Kasa jest ważna, ale sentyment też" -
- mówi Sebastian Świderski
Roman Stęporowski: Na ile sezonów związał się pan z klubem?
Sebastian Świderski: Na dwa lata plus rok. Dwa sezony na pewno będę grał w ZAKSIE. Potem wspólnie z szefostwem klubu zdecydujemy, czy dalej razem walczymy, oczywiście na tych samych warunkach, czy może czas na rozstanie. W moim przypadku pewnie będzie chodziło o zakończenie kariery.
R. Stęporowski: Dlaczego Kędzierzyn? Sentyment czy pieniądze?
S. Świderski: Pieniądze tak, bo to mój zawód i one są bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Znam Kędzierzyn, wiem, że siatkówka jest pasją wielu mieszkańców i działaczy. Ci ostatni od kilku lat starali się mnie ściągnąć. Co roku były telefony, pytania, propozycje. Broniłem się dosyć długo, aż się skusiłem. Klub jest dobrze zorganizowany. Na bardzo wysokim poziomie ma zaplecze szkoleniowe i treningowe. Dla mnie to wielka radość, bo wiem, że w takim klubie można spokojnie trenować, grać i osiągać sukcesy.
R. Stęporowski: I dotrzymał pan słowa danego siedem lat temu. Na pożegnanie pan deklarował, że jak wróci pan z Włoch, to najchętniej do Kędzierzyna-Koźla.
S. Świderski: Tak było i cieszę się z tego. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze jedno obiecane słowo dotrzymać i kiedyś wrócę do Gorzowa.
R. Stęporowski: Kiedy grał pan w Kędzierzynie-Koźlu ówczesny Mostostal regularnie zdobywał mistrzostwo Polski. Tak będzie w nowym sezonie?
S. Świderski: Klub ma środki do tego, aby podjąć walkę o najwyższe trofea. W tym roku było bardzo blisko finału. Nie udało się, ale ZAKSĘ stać, aby walczyć o finał.
R. Stęporowski: Malkontenci twierdzą, że Świderski to już nie te lata i nie to zdrowie...
S. Świderski: Też w pewnym momencie swojej kariery, a dokładnie w tym sezonie, miałem momenty, w których bardzo mocno się zastanawiałem, czy dam radę. Ciężkie treningi i dobra rehabilitacja sprawiły, że udało się wrócić i pod koniec sezonu zagrać na wysokim poziomie. Przygotowania do sezonu są długie i będzie możliwość zbudowania formy.
R. Stęporowski: Jak zniósł pan trudy ostatniego sezonu po zerwaniu ścięgna Achillesa?
S. Świderski: To był ciężki sezon. Jednak udało się to przetrwać i pod koniec rozgrywek wróciłem do takiej dyspozycji, że wszedłem do podstawowej szóstki Maceraty.
R. Stęporowski: Powalczy pan o wyjazd na mistrzostwa świata?
S. Świderski: Oczywiście, jeśli nie czułbym się na siłach, to bym powiedział wprost. Rozmawiałem o tym z Danielem Castellanim. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że Ligę Światową odpuszczam, bo po trudnym okresie rehabilitacji i powrotu do gry potrzebuję trochę czasu na odpoczynek. Potem wrócę i będę walczył.
Źródło: NTO
|