"Stać nas na ścisły finał"-
-nowy sezon w ocenie K. Pietrzyka
Łukasz Baliński: W nowy sezon PlusLiga wchodzi z nowymi zasadami. Jest Pan zadowolony z takiego rozwiązania?
Kazimierz Pietrzyk: Od czterech lat optowałem za tym, by rozgrywki były przeprowadzane w takiej formule. Choć ja osobiście starałem się przeforsować pomysł, by nie było półfinałów play-off, ale od razu finał między zespołami z dwóch najwyższych pozycji, a dalej walka o brązowy medal i miejsca 5.-6. To zmniejszyłoby liczbę spotkań o co najmniej 3, co przy napiętym programie dałoby dużą różnicę.
Ł. Baliński: Za to będzie więcej spotkań o stawkę. A inne plusy?
K. Pietrzyk: Unikniemy takich sytuacji jak w poprzednim sezonie - że było parę meczów o nic. Po to się przecież gra, żeby zdobywać punkty. Nie będzie też układania, z kim chce się zagrać w play-off, co na pewno uatrakcyjni finisz rundy zasadniczej.
Ł. Baliński: A największe minusy?
K. Pietrzyk: Z punktu widzenia marketingowego jest to świetna promocja dyscypliny, ale jeśli chodzi o kwestię sportowe, to z powodu natłoku meczów, które będą grane często w środku tygodnia (a trzeba przecież pamiętać o dojazdach na nie) zabraknie czasu na treningi. Tym bardziej iż sezon przez mistrzostwa świata, które będą trwały do 10 października, zaczyna się później niż zwykle. A dochodzą jeszcze europejskie puchary.
Ł. Baliński: I tu pojawia się obawa, czy to wszystko nie będzie jednak zbyt dużym obciążeniem dla kadrowiczów powołanych z kędzierzyńskiego klubu.
K. Pietrzyk: No właśnie, to może odbić się na ich formie już w trakcie sezonu. Już spotkaliśmy się przecież z sytuacjami, gdy kadrowicz w pewnym momencie obniżał loty, ale też w okolicach lutego, marca wracał do swej dobrej dyspozycji. Z drugiej strony są też plusy, do których zaliczyłbym zgranie się chłopaków, zanim jeszcze wrócą do zajęć w klubie.
Ł. Baliński: A jak już wrócą, to rozpocznie się walka o złoto?
K. Pietrzyk: Na pewno mogę powiedzieć, że mierzymy w medal. Mamy zespół, który stać na walkę w ścisłym finale.
Ł. Baliński: Transfery robią wrażenie. Tak Pan sobie wymarzył te nowe nabytki?
K. Pietrzyk: Jeśli chodzi o Polaków, to od mniej więcej paru miesięcy zakładaliśmy zakontraktowanie właśnie tych zawodników. Z kolei nazwisko Tine Urnauta pojawiło się znienacka, po tym, jak jego poprzedni klub uszczuplał kadrę, pozbywając się obcokrajowców, i postanowiliśmy skorzystać z opcji wypożyczenia go na rok, a że akurat wówczas kończy mu się umowa z pracodawcą, to jest możliwość zatrzymania go na dłużej.
Ł. Baliński: A więc ZAKSA jest gotowa na nowe wyzwania?
K. Pietrzyk: W kwestiach sportowych wszystko już mamy poukładane, teraz trzeba popracować nad finansami.
Źródło: gazeta.pl/Opole
|