"Na piasku realizuję swoje ambicje" -
- rozmowa z Dominikiem Witczakiem
Atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po sezonie halowym regularnie przenosi się na plażę, gdzie walczy o najwyższe cele. Wraz z Grzegorzem Klimkiem (Łódź), reprezentując barwy kędzierzyńskich firm ZAK S.A. i Brentag Polska, w tym roku wywalczyli Puchar Polski oraz brązowe medale mistrzostw kraju.
R. Stęporowski: Przy takim dorobku sezon należy uznać za bardzo udany?
D. Witczak: Przede wszystkim to był równy i stabilny sezon jeśli idzie o naszą formę i osiągane miejsca. Jednak w niektórych turniejach brakowało nam szczęścia, notowaliśmy jakiś słabszy mecz, który nie pozwalał odnieść końcowego triumfu. Niestety, tak było w finałowym turnieju w Niechorzu, gdzie przegraliśmy półfinał i zamiast o złoto, walczyliśmy o brąz. Pewnie za kilka lat ten medal będzie mnie bardzo cieszył i będę wspominał turniej z sentymentem, ale na razie odczuwam niedosyt. Gdybyśmy wygrali Puchar Polski i zdobyli srebro, jak w zeszłym roku, to byłoby super. A tak jest w miarę dobrze.
R. Stęporowski: Gra na plaży to sposób na wakacje, czy utrzymanie fizycznej dyspozycji?
D. Witczak: Daje możliwość podtrzymania formy, ale także zaspokojenia sportowych ambicji. W hali nie mam wielu okazji do stałych występów. Natomiast z gry na plaży czerpię wielką przyjemność, a do tego walczę o najwyższe cele w kraju, co jest spełnieniem ambicji. Do tego mogę kontrolować swoją wagę. Nawet jak objem się łakoci, to błyskawicznie spalę kalorie.
R. Stęporowski: Nie czuje pan zmęczenia brakiem wakacji?
D. Witczak: Faktycznie zaraz po hali zaczynam przygodę na plaży. W niedzielę skończył się sezon na piasku, a w następny poniedziałek zaczynam przygotowania z ZAKSĄ. Odpukać omijają mnie kontuzje, a przygotowania i turnieje plażowe sprawiają mi więcej przyjemności, niż męczą. Zresztą na piasku obciążenia dla stawów są mniejsze niż w hali. Nie mamy trenera i kiedy czujemy zmęczenie, to po prostu dajemy sobie kilka dni luzu.
R. Stęporowski: Jak wyglądają wasze przygotowania do sezonu i turniejów?
D. Witczak: Każdy z nas przygotowuje się indywidualnie. Ja bardzo dużo biegam, by wypracować kondycję. Ona jest niesamowicie ważna, kiedy przychodzi rozegrać cztery mecze w ponad 30-stopniowym upale. Dwa razy w tygodniu trenuję w siłowni. Raz w tygodniu mamy wspólny siatkarski trening. A przed zawodami, zazwyczaj w czwartki lub piątki, już na miejscu umawiamy się na sparingi z parami z czołówki rankingu.
R. Stęporowski: A czy jakieś elementy gry na piasku pomagają w sezonie halowym?
D. Witczak: Choćby wystawa sposobem dolnym. Atakujący rzadko musi wystawiać, ale zdarzają się takie sytuacje w meczu, by tak zagrać i akurat mi to nie sprawia problemu. Poza tym ważna na piasku i w hali jest zagrywka kierunkowa. Również odpowiedni atak, obijający blok, albo kierujący piłkę pod ręką rywala.
Źródło: mmkkozle.pl
|