Strona główna
Aktualności
Wywiady
Fotoreportaże
Filmy


Historia klubu
Sala Chwały
Sukcesy
Kędzierzyński Panteon Sławy
Skład
Nasi zawodnicy
Grali u nas
Trenerzy ZAKSY
Ciekawostki
Hala Azoty


Terminarz 2023/24
Tabela (2023/24)
Sezon 2022/23
Sezon 2021/22
Sezon 2020/21
Sezon 2019/20
Sezon 2018/19
Sezon 2017/18
Sezon 2016/17
Sezon 2015/16
Sezon 2014/15
Sezon 2013/14
Sezon 2012/13
Sezon 2011/12
Sezon 2010/11
Sezon 2009/10
Sezon 2008/09
Sezon 2007/08
Sezon 2006/07
Sezon 2005/06
Sezon 2004/05
Medalisci MP


Puchar Polski 2024
Puchar Polski 2023
Puchar Polski 2022
Puchar Polski 2021
Puchar Polski 2020
Puchar Polski 2019
Puchar Polski 2018
Puchar Polski 2017
Puchar Polski 2016
Puchar Polski 2015
Puchar Polski 2014
Puchar Polski 2013
Puchar Polski 2012
Puchar Polski 2011
Puchar Polski 2010
Puchar Polski 2009
Puchar Polski 2008
Puchar Polski 2007
Puchar Polski 2006
Puchar Polski 2005
Zdobywcy PP


Liga Mistrzów 23/24
Liga Mistrzów 22/23
Liga Mistrzów 21/22
Liga Mistrzów 20/21
Liga Mistrzów 19/20
Liga Mistrzów 18/19
Liga Mistrzów 17/18
Liga Mistrzów 16/17
Puchar CEV 14/15
Liga Mistrzów 13/14
Liga Mistrzów 12/13
Liga Mistrzów 11/12
Puchar CEV 10/11
Puchar CEV 09/10


O nas
Wygaszacze ekranu
Puzzle
Tapetki na pulpit
Galeria
Karykatury
Zawodnik miesiaca
Sondy

"Musiałem pomagać żonie" -

- mówi Piotr Gacek



Jutro nasi siatkarze rozpoczną ostatni etap przygotowań do mistrzostw świata. Spotkają się na zgrupowaniu w Spale podczas, którego zagrają dwa mecze kontrolne z Kubą. Do kadry dołączy Piotr Gacek, który nie był z reprezentacją w Brazylii.

Roman Stęporowski: Kiedy w Brazylii Daniel Castellani ogłaszał nazwiska zawodników, którzy pojada na mistrzostwa świata, był Pan w Polsce. Oczekiwaniu towarzyszył spokój, czy obawy?
Piotr Gacek: Ani jedno, ani drugie. Raczej określiłbym to niecierpliwością na ostateczny werdykt selekcjonera. I chyba każdy z nas z takimi samymi odczuciami oczekiwał na ogłoszenie nazwisk zawodników, którzy pojadą na mistrzostwa świata do Włoch. Wszyscy bardzo ciężko pracowaliśmy na to, by zasłużyć na ten wyjazd. Każdy z nas liczył, że jego praca zaprocentuje powołaniem.

R. Stęporowski: Ta niecierpliwość była nacechowana niepokojem?
P. Gacek: Szczerze mówiąc w okresie, kiedy trener podejmował decyzje, byłem zajęty nieco innymi sprawami.

R. Stęporowski: Z powodów osobistych nie pojechał Pan na mecze towarzyskie do Brazylii. Te względy osobiste, to narodziny córki.
P. Gacek: Tak. Dokładnie w tym samym czasie, kiedy drużyna jechała do Brazylii na świat przyszła nasza córka Zosia. Dlatego zostałem w kraju.

R. Stęporowski: Absencja w ważnych pojedynkach była dawno zaplanowana?
P. Gacek: Na początku przygotowań powiedziałem trenerowi, że żona spodziewa się dziecka i w momencie porodu chciałbym mieć kilka dni wolnego, by być przy niej. Trener powiedział, że doskonale to rozumie i zgadza się na to, choć wtedy jeszcze nie znaliśmy dokładnego terminu porodu. Planowany był na ostatni tydzień sierpnia. Okazało się, że wstępny termin okazał się trafny i kiedy zespół jechał do Brazylii ja zostałem w Polsce.

R. Stęporowski: Wraca Pan do drużyny i musi skupić się na walce o miejsce w meczowym składzie. Rywalizacja nie będzie łatwa.
P. Gacek: Walka o miejsce w składzie zawsze była ostra i podobnie będzie teraz. Najważniejsze, by rywalizacja między mną a Igłą (libero Krzysztof Ignaczak - przyp. red.) dała korzyści dla drużyny. Trener podejmie decyzję, który z nas jest lepszy i tego wystawi do gry. Nie będę miał pretensji, jeśli mistrzostwa zobaczę z trybun, a Igła będzie w świetnej dyspozycji. Także z takiej pozycji postaram się dać drużynie jak najwięcej, podobnie jak wtedy, gdy będę na boisku.

R. Stęporowski: Forma psychiczna pewnie jest znakomita, natomiast przerwa w treningach nie wpłynie na dyspozycję fizyczną?
P. Gacek: Ale je nie leniuchuję. Trener rozpisał mi zajęcia na siłowni i regularnie je wykonywałem. By nie tracić kontaktu z piłką chodziłem też na treningi AZS-u Częstochowa. Musiałem być na miejscu, by pomagać żonie, dlatego nie jeździłem do Kędzierzyna na zajęcia mojego zespołu, tylko skorzystałem z gościny mojego byłego klubu. Dlatego ciągle utrzymuję formę.

Źródło: mmkkozle.pl