Wartość kędzierzyńskiej Zaksy? 15 mln zł
W zeszłym sezonie wartość telewizyjna Zaksy Kędzierzyn-Koźle wynosiła blisko 15 mln zł. Teraz ze względu na wzmocnienia medialnymi nazwiskami i częstotliwość pokazywanych meczów w telewizji kwota ta powinna znacznie wzrosnąć.
- Firma Pentagon Research z Wrocławia zajmuje się badaniem mediów, sponsoringu sportowego, wartością reklam pokazywanych w czasie meczów TV. Na koniec roku otrzymujemy odpowiednie sprawozdanie. Dzięki temu możemy pokazać sponsorowi, że w sumie dał na klub pół miliona, a z badań wynika, że gdyby chciał, by jego np. logo było pokazywane w TV, tyle razy to musiałby zapłacić 2,5 mln - wyjaśnia prezes Zaksy Kazimierz Pietrzyk. - Tak że im więcej meczów, tym więcej okazji do pokazania sponsorów na koszulkach, na banerach, i więcej argumentów dla nas do rozmów na przyszłość. I to jest podstawowy mechanizm tej zabawy - dodaje.
Jest to o tyle istotne, że w listopadzie kędzierzyński klub będzie najczęściej pokazywanym zespołem PlusLigi na antenie TV4 lub Polsat Sport. Zaksę można będzie zobaczyć "na żywo" w pojedynkach ze Skrą Bełchatów (3.11, godz. 18, Polsat Sport), Jastrzębskim Węglem (6.11, godz. 14.45, TV4/PS), Resovią Rzeszów Koźle (10.11, godz. 20.30, PS), AZS-em Częstochowa (21.11, godz. 14.45, TV4/Polsat Sport) i Delectą Bydgoszcz. (28.11, godz. 14.45, TV4/PS). A to dopiero początek.
Dużo gorzej jest, niestety, ze zbilansowaniem rozgrywek europejskich. W zeszłym sezonie do pucharu CEV włodarze Zaksy musieli dopłacać. W tym, który podopieczni Krzysztofa Stelmacha rozpoczną 17 listopada od starcia z fińskim Sun Oulu, niewiele się zmieni. - Na pewno nie dostaniemy znikąd pieniędzy. W każdym razie Polsat na razie siedzi w dołkach startowych i rozważa, co robić, bo mówi, że nie ma zamiaru więcej inwestować czy też coś płacić klubom za transmisje. Polsat twierdzi, że sparzył się ostatnio na Lidze Światowej i mundialu - komentuje Pietrzyk. - Możliwość transmitowania w TV jest, za to płacić nie trzeba, tylko żeby ktoś chciał to robić. A kluby jak nic nie dostawały, tak nie będą dostawać i to jest jedno z wielkich nieporozumień w tym całym biznesie - denerwuje się.
Zanim jednak zacznie się telewizyjny maraton z Zaksą, to dziś naszą drużynę czeka trudne zadanie. Do hali Azotów zawita Politechnika Warszawa, która jak na razie sprawiła dwie największe niespodzianki, odprawiając dwójkę medalistów z ubiegłych rozgrywek: Jastrzębskiego Węgla i Resovię Rzeszów. - Na razie mamy początek rozgrywek i wygrana dwóch meczów o niczym nie świadczy. Politechnika może zamieszać, ale nam nie zamiesza - zapowiada z optymizmem Pietrzyk.
Autor: łuba Źródło: opole.gazeta.pl
|