Jak czuje się Sebastian Świderski?
Oderwany mięsień czworogłowy przerwał występy Sebastiana Świderskiego na parkietach PlusLigi. Jednak to za mało, by utrzymać "Świdra" z dala od siatkówki. "Najprawdopodobniej dokuśtykam na ten mecz i z chęcią zobaczę spotkanie na żywo" - mówi przyjmujący przed sobotnim meczem ZAKSY z Częstochową.
Tomasz Kowalik: Przedwczoraj wyszedłeś ze szpitala, jakie są dalsze wskazania lekarzy? Jak ma przebiegać rehabilitacja?
S. Świderski: Na początku musi się to przede wszystkim zagoić, przykleić do kości. Dopiero wtedy będzie można robić coś więcej. Wstępnie czeka mnie więc tak zwana rehabilitacja miękka, jakiś laser. Dopiero później zaczniemy troszeczkę więcej ćwiczyć już na maszynach i pracować nad mięśniem. Na razie trzeba poczekać, żeby wszystko spokojnie się zagoiło.
T. Kowalik: Wszyscy bardzo Cię wspierają i przechodzą z Tobą przez tę kontuzję. Jesteś w tym aspekcie fenomenem, bo niewielu zawodników jest aż tak żarliwie wspieranych w przypadku urazów.
S. Świderski: Bardzo mocno się z tego cieszę, że kibice interesują się mną bez względu na to, w jakim klubie gram. Jest to dla mnie kolejny dowód na to, że siatkówka przede wszystkim łączy a nie dzieli. Chciałbym więc bardzo podziękować za wszystkie wyrazy sympatii, smsy, maile, wiadomości i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, bo to jest naprawdę bardzo miłe. Daje to dodatkową motywację do tego, żeby wrócić jeszcze do uprawiania siatkówki, aby jeszcze wyjść na boisko i zagrać dla tych kibiców. Chyba tylko w taki sposób mogę podziękować i wyrazić swoją wdzięczność.
T. Kowalik: Miałeś okazję śledzić mecz swoich kolegów w Finlandii w ramach Pucharu CEV?
S. Świderski: Dostałem wiadomość od kolegi z Radia Opole, który komentował to spotkanie i pozdrowił mnie z Finlandii. Bardzo mu za to dziękuję. Śledziłem więc internetowo ten mecz. Pierwsza runda w pucharze zawsze jest trudna, bo niewiele się wie o rywalach, a trzeba wyjść na boisko i przede wszystkim wygrać spotkanie lub ewentualnie nazbierać małych punktów i setów, zagrać dobre spotkanie na wyjeździe, by później u siebie awansować do kolejnej rundy.
T. Kowalik: W sobotę gracie z Częstochową. Planujesz wybrać się na ten mecz?
S. Świderski:Przed samym wyjściem ze szpitala rozmawiałem na ten temat z lekarzem, który powiedział, że nie ma żadnych przeciwwskazań. Warunkiem jest, że nie będzie to dla mnie uciążliwe i nie będzie mnie bolała noga i będę ją w hali trzymał na podwyższeniu. Jeżeli będzie wszystko w porządku, najprawdopodobniej dokuśtykam na ten mecz i z chęcią zobaczę spotkanie na żywo. Mam nadzieję, że wywołam dodatkowe siły u chłopaków i wygrają to spotkanie.
Źródło: reprezentacja.net
|