Wigilia i sylwester na hali
Tylko jeden dzień świętować będą siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wszystko przez terminarz rozgrywek. Już 29 grudnia kędzierzynianie zagrają na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem o punkty w PlusLidze, a trzy dni później powalczą w ćwierćfinale Pucharu CEV, i to w Hiszpanii.
Łukasz Baliński: Jesteście w trakcie najdłuższej w tym sezonie przerwy. Jak wykorzystujecie ten czas?
Krzysztof Stelmach: Przede wszystkim próbujemy trochę odpocząć i trochę potrenować. Po przyjeździe z Grecji mieliśmy dwa dni wolnego. Teraz pracujemy do Wigilii, a w drugi dzień świąt spotykamy się na sali i wracamy pracy, bo czeka nas kolejny ciężki miesiąc. 30 grudnia jesteśmy na sali, 31 także, zatem za dużo czasu na świętowanie nie ma.
Ł. Baliński: Kolejny mecz 29 grudnia, następny 2 stycznia. Daty nawet jak na PLS mocno nietypowe.
K. Stelmach: Nie chciałbym tego komentować.
Ł. Baliński: Niedługo kończy się wypożyczenie Tomislava Smuca, który w tym okresie spisywał się dobrze. Myślicie o przedłużeniu umowy? I co Grzegorzem Pilarzem?
K. Stelmach: Smuc ma kontrakt z nami do 15 stycznia. Wtedy usiądziemy razem z prezesem i będziemy na ten temat dyskutować. Co do Grześka, to już trenuje w pełnym zakresie. Zaczął skakać nawet do bloku, kontuzja jest wyleczona, także wszystko jest na dobrej drodze.
Ł. Baliński: Mija miesiąc, odkąd trenuje i gra z wami Idi. Można już powiedzieć, że wkomponował się w zespół i poznał wasz styl gry?
K. Stelmach: Idi gra taką specyficzną szybką piłkę na skrzydło i miesiąc nie wystarczy, by to wszystko zgrać. Rozmawiałem z nim. On ciągle twierdzi, że piłka, którą otrzymuje w ataku na skrzydle, jest za wolna. Pytałem go, od ilu lat gra w taki sposób. Powiedział, że od 18. roku życia, a w niedzielę skończył 32 lata. Trudno, by zaczął grać inaczej. Będziemy ćwiczyć i może dojdziemy do takiej szybkiej gry, jaką on preferuje. Trzeba jednak cierpliwości.
Ł. Baliński: Sebastian Świderski przychodzi mobilizować kolegów mimo kontuzji?
K. Stelmach: "Świder" już do dłuższego czasu znów jest z nami. Wciąż ma kolano usztywnione, ale już chodzi normalnie. Jest na każdym naszym popołudniowym treningu. Wiadomo, że robi swoje ćwiczenia rehabilitacyjne, ale potrzebujemy go, żeby był z drużyną, bo on był tu liderem do momentu kontuzji, a jego następcy, z tego co widzę, to nie mamy. Potrzebny jest chłopak z takim doświadczeniem jak Sebastian. On jest przywódcą zarówno w czasie meczów, jak i treningów.
Źródło: opole.gazeta.pl
|