"Meczów mamy za dużo" -
- rozmowa z Kazimierzem Pietrzykiem
Aż cztery polskie drużyny, w tym Zaksa Kędzierzyn-Koźle, awansowały do półfinałów europejskich pucharów. By ułatwić im walkę, działacze klubów chcieli skrócić terminarz PlusLigi. Jednym z pomysłów miała być rywalizacja w play-off tylko do dwóch wygranych spotkań. Ostatecznie jednak zmieniono jedynie sposób rozgrywania tej rundy.
Łukasz Baliński: Wielkiej rewolucji w terminarzu nie będzie.
Kazimierz Pietrzyk: Liczba meczów nie ulega zmianie. Play-off zamiast pojedynczo, czyli na przemian mecz u siebie i na wyjeździe, będzie grany systemem 2+2+1. Dzięki temu zwolniły się cztery terminy i liga będzie, w zależności od tego, czy polskie zespoły awansują do Final Four Ligi Mistrzów, trwała do 4 albo 8 maja.
Ł. Baliński: Już 23 i 27 lutego macie półfinał Pucharu CEV, a to daty, które pokrywają się z rozkładem PlusLigi...
K. Pietrzyk: W najbliższą sobotę gramy według terminarza z Delectą Bydgoszcz, a potem zostanie on zmieniony całkowicie. Na szczęście awans do finału CEV-u [ew. mecze 8 i 12 marca - przyp. red.] także już uwzględniono.
Ł. Baliński: Siatkarska centrala nie wierzy w dobrą grę naszych przedstawicieli w europejskich pucharach?
K. Pietrzyk: Już w październiku wysłałem zapytanie, co będzie, jak polskie zespoły awansują tak daleko, bo trzy terminy pokrywały się od samego początku. Odpowiedziano mi, że się zobaczy, jak się tam znajdą i najwyżej liga będzie przedłużana albo skracana. No i mamy tę pierwszą opcję.
Ł. Baliński: Pan nie ukrywa, że zmiana reguł w trakcie gry mija się z celem. Pojawia się też wiele głosów podających w wątpliwość sens istnienia grupy walczącej o miejsca 1-6.
K. Pietrzyk: To miało głęboki sens, pod warunkiem że nie niszczy się jej istoty trzecim etapem, a dwie najlepsze drużyny zagrałyby od razu w finale [teraz cztery najlepsze zespoły rozegrają między sobą półfinały w rundzie play-off - przyp. red.]. Jeszcze przed sezonem sugerowałem, by ograniczyć play-off, bo jeśli w rundzie zasadniczej graliśmy 18 meczów, w grupie mistrzowskiej jest ich 10, to razem daje już 28 spotkań. A przecież czołowe zespoły grają ze sobą po cztery razy, dzięki czemu już można wyłonić miarodajnych finalistów mistrzostw Polski. Ten system miałby sens, gdyby od razu grano o złoto, brąz i piąte miejsce premiowane udziałem w pucharach. Wtedy nikt w drugim etapie nie pozwalałby sobie na łatwe straty punktów, tylko każdy by walczył na całego, by być co najmniej na drugim miejscu. Idea po prostu została zaprzepaszczona przez rozbudowaną rundę play-off.
Ł. Baliński: Szefostwo PlusLigi chce w przyszłym sezonie zamknąć te rozgrywki, tak by żadna drużyna nie spadała do niższej ligi i nie było beniaminków. Kibicom to się nie podoba.
K. Pietrzyk: Od oceny tego pomysłu nadal wolę się wstrzymywać, choć nie mam wątpliwości, że wielkie zmiany należy rozpoczynać od fundamentów, czyli szkolenia młodzieży, a nie od czubka piramidy. Wiem, że kibice zaczęli protestować, ale wszystko i tak zależy od decyzji związku, a władze ligi się trochę pośpieszyły.
Źródło: gazeta/opole.pl
|