Ruciak przeszedł do historii
Polska reprezentacja po raz pierwszy w historii Ligi Światowej stanęła na podium. Do brązowego medalu wydatnie przyczynił się przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Michał Ruciak.
Łukasz Baliński: W niemal rezerwowym składzie dokonaliście tego, co nie udawało się polskim gwiazdom pierwszej wielkości.
Michał Ruciak: Ja tego tak nie postrzegam. To jest medal, na który czekała cała siatkarska Polska od początku występów kadry w Lidze Światowej. Na pewno jest wielka radość i tak jak podkreślają wszyscy jest to spory sukces.
Ł. Baliński: Był jakiś niedosyt po porażce z Rosją? W trzecim secie pokazaliście, że potraficie z nią grać, a mimo to Rosja okazała się poza zasięgiem.
M. Ruciak: Każdy zespół jest do pokonania, ale tutaj nie udało się z Rosjanami wygrać. Akurat tego dnia grali lepiej, podobnie jak i następnego, kiedy pokonali Brazylię i wygrali całe zmagania. Rosjanie w ogóle zagrali bardzo dobry turniej. Może i troszeczkę byliśmy źli po tej porażce, bo każdy chciał wygrać ten mecz, ale ta złość szybko minęła po zdobyciu brązowego medalu i z tego się niezmiernie cieszymy.
Ł. Baliński: Wielu ekspertów uważa, że to początek końca hegemonii brazylijskiej, gdyż na szczycie może zastąpić ją kapitalna Rosja. Zgadza się pan z tym?
M. Ruciak: Rosjanie wygrali Ligę Światową i w jakimś stopniu przełamali Brazylijczyków, ale co będzie dalej, czas pokaże. Teraz te drużyny tak szybko się pewnie ze sobą nie spotkają, więc poczekajmy jeszcze do przyszłego roku na kolejny sezon reprezentacyjny. Wtedy będzie można coś więcej na ten temat powiedzieć.
Ł. Baliński: Dużo mówi się także o tym, że zdobyliście ten medal przede wszystkim grając głową. Potrafiliście po sromotnej porażce z Włochami szybko się odbudować i gdy już wielu postawiło na was krzyżyk, wróciliście do gry o podium.
M. Ruciak: Na pewno, gdy się przegrywa, to nigdy nie jest miło. Podobnie jak kibicie, tak i my byliśmy rozgoryczeni takim obrotem sprawy. Z drugiej strony cały czas też wierzyliśmy, że przy dobrym wyniku innego spotkania w naszej grupie, gdzie Bułgaria musiała wygrać z Włochami, możemy jeszcze powalczyć w tym turnieju - i tak się stało. Tamten wynik był pod nas, my wygraliśmy z Argentyną, a następnie udowodniliśmy, że to tej czwórki nie weszliśmy przypadkiem, bo później znów ją pokonaliśmy. Tym bardziej to cieszy, albowiem nie były to łatwe mecze, a ten zespół w Gdańsku naprawdę spisywał się bardzo dobrze.
Ł. Baliński: Kibice naprawdę tak wam pomagali swoją postawą?
M. Ruciak:To zawsze trochę działa na siatkarzy. Gdy ma się za sobą tak dużą publiczność i tak głośny doping, to zawsze inaczej się gra.
Ł. Baliński: Ma pan teraz przed kolejnym zgrupowaniem kadry blisko trzy tygodnie wolnego. Jakieś plany?
M. Ruciak: Chcę spędzić ten czas z rodziną. Nigdzie nie wyjeżdżamy, zostajemy w domu i tutaj będę odpoczywał. Dosyć już tego podróżowania.
Źródło: gazeta.pl/opole
|