"Chcemy poprawić zeszłoroczny wynik"
- Sebastian Świderski o zespole i swoim zdrowiu
Spora część zawodników ZAKSY jest już w Japonii, gdzie czeka na pierwszy mecz w Pucharze Świata, albo wraz ze swoimi reprezentacjami narodowymi przygotowuje sie do turnieów prekwalifikacyjnych do IO w Londynie, ale wśród tych, co pozostali w klubie, jest między innymi Sebastian Świderski. Przyjmujący ZAKSY żałuje, że nie może być z kadrowiczami, ale, jak mówi, ma nadzieję, że już niedługo pojawi sie na parkiecie.
"Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne mam już za sobą. Tydzień temu przeszedłem drobną kosmetykę kolana - trudno to nawet nazwać zabiegiem. Usunięto mi węzeł, który prawdopodobnie powodował te wszystkie moje problemy. W najbliższym czasie planuję ściągnąć szwy i rozpocząć treningi na pełnych obciążeniach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to może jeszcze w grudniu wyjdę na boisko, jako pełnoprawny zawodnik naszej drużyny. Bardzo chciałbym móc w końcu pomóc zespołowi swoją grą!" - komentuje popularny "Świder".
| | |
Przerwa w lidze pomoże więc dojść do pełni dyspozycji nie tylko Sebastianowi Świderskiemu, ale także i Juryjowi Gladyrowi. Środkowy ZAKSY juz odrzucił kule po zabiegu artroskopii kolana. Od paru dni trenuje na siłowni, a także odbija piłkę. Wygląda na to, że powrót popularnego "Jurka" do zdrowia przebiega zgodnie z planem.
Dla rekonwalescentów przerwa to szansa na powrót do zdrowia, ale dla trenera Stelmacha twardy orzech do zgryzienia. W Kędzierzynie nie pozostało zbyt wielu zawodników, więc nie jest łatwo zorganizować treningi. "Na początku dostaliśmy 5 dni wolnego, aby odpocząć choćby po podróżach związanych z Ligą Mistrzów. Teraz staramy się utrzymać naszą formę poprzez codzienne treningi. Dużo czasu spędzamy na siłowni, aby podładować akumulatory, ale też trenujemy z piłkami. Kiedy trenuje się w piątkę czy siódemkę, to godzina odbijania jest o wiele bardziej intensywna niż choćby 2, kiedy na parkiecie jest dwunastu zawodników. Myślę, że pozwoli nam to utrzymać formę. Chodzi o to, aby nie zaczynać wszystkiego od nowa, tylko rozpocząć z tego pułapu, na którym zakończyliśmy tę pierwszą część sezonu" - opowiada przyjmujący ZAKSY.
Podtrzymanie passy zwycięstw z pierwszej części sezonu nie będzie jednak łatwe. Wynik został już dość mocno wyśrubowany, a zdobycze punktowe na pewno będą procentować w dalszej części sezonu. Trzeba bowiem przyznać, że po zdobyciu kompletu punktów w pierwszych 7 kolejkach, ZAKSA stała się małą niespodzianką tej części sezonu. "Muszę powiedzieć, że my sami nie spodziewaliśmy się aż tak dobrego wyniku. Graliśmy już z całą czołówka polskiej ligi, a zatem z bardzo wymagającymi rywalami. Liczyliśmy więc na zwycięstwa, ale raczej nie mierzyliśmy w komplet punktów. Widać, że ciężka praca, jaką wykonaliśmy w okresie przygotowawczym, teraz procentuje. Zdajemy sobie sprawę, że liga będzie ciężka, więc taki handicap bardzo nam się przyda" - cieszy się Sebastian Świderski.
Dobry zadatek rozbudza apatyty zawodników i kibiców. ZAKSA po dobrym początku na pewno będzie obserwowana przez wszystkich sympatyków siatkówki w Polsce. Zdetronizowanie Skry nie będzie jednak wcale łatwe, bowiem po tak długiej przerwie liga rozpocznie sie jakby na nowo. "Oczywiście, że każdy z nas marzy, aby te zeszłoroczne dwójki poprawić teraz na pierwsze miejsca. Na pewno będzie to bardzo trudne. Jak to zrobić? Ważne, aby ciężko pracować, nie oglądać się za siebie i wierzyć w swoje umiejętności. Na pewno będą zdarzały się potknięcia, bo to jest tylko sport. W zeszłym roku taki kryzys przydarzył nam się w grudniu, ale na koniec udało się nam go przezwyciężyć i wyszliśmy zwycięzcy. Był to wielki sukces, choć nie udało się wygrać ani jednej ważnej imprezy.
Wierzę, że to zeszłoroczne doświadczenie będzie procentować w tym roku, wiec także przysporzymy kibicom wiele radości, a nade wszystko wygramy któreś z rozgrywek!" - opowiada o swoich marzeniach "Świder".
Na pewno podobne oczekiwania ma cały zespół z Kędzierzyna, a także kibice. Do tego jednak daleka droga. Sebastian Świderski jednak nie ma wątpliwości, czego teraz najbardziej mu potrzeba. "Życzcie mi dużo zdrowia na kolejne lata" - bowiem przyjmujący ZAKSY, mimo wielu sukcesów, wciąż za wiele ochoty do gry na najwyższym poziomie!
Na podstawie wywiadu Marcina Prusa z Radia Park opraował Jacek Żuk.
|