"To olsztynianie wygrali"-
-mówi Krzysztof Stelmach
Kamil Składowski: Jest pan zadowolony z 22 punktów, pierwszego miejsca w tabeli PlusLigi na półmetku fazy zasadniczej i pokonania Trentino, czy raczej wkurzony po ostatniej, niespodziewanej porażce 1:3 w Olsztynie?
Krzysztof Stelmach: Spodziewałem się innego pytania...
K. Składowski: Jakiego?
K. Stelmach: Czy bardziej wolałbym zdobyć trzy punkty na Olsztynie w lidze niż zwyciężyć z Trentino we Włoszech.
Kamil Składowski: I co by pan wybrał?
Krzysztof Stelmach: Zdecydowanie sukces w Olsztynie! On dałby nam komfort w PlusLidze, bo przewaga nad PGE Skrą wynosiłaby aż pięć punktów. A tak zostały już tylko dwa oczka. Wracając do pańskiego pytania, jestem zadowolony z naszego startu w tym sezonie, lecz stało się to, czego się obawialiśmy. Przerwa na Puchar Świata nam zaszkodziła. Straciliśmy rytm, a na dodatek nie udało się poprawić sytuacji kadrowej. Sebastian Świderski nadal nie może grać, a właśnie na co najmniej dwa tygodnie wypadł ze składu Patryk Czarnowski.
K. Składowski: Co się stało w Olsztynie? Statystyki pokazują, że byliście zespołem lepszym, a przegraliście 1:3?
K. Stelmach: Tak czasami bywa ze statystykami. Moim zdaniem na naszą porażkę złożyło się wiele czynników, lecz kluczowe było zmęczenie fizyczne i psychiczne po zwycięstwie nad Włochami, uspokojenie po wygraniu pierwszego seta i świetna gra rywali. Nie zapominajmy, że to nie my przegraliśmy, lecz olsztynianie zwyciężyli. Walczyli na całego, ryzykowali w każdym elemencie. Na papierze jesteśmy od nich silniejsi, lecz na boisku górą była ekipa, która walczyła jak o życie.
Kamil Składowski: Tak jak wy w Trydencie?
Krzysztof Stelmach: Można użyć porównania, że w starciu z najlepszą ekipą świata zaprezentowaliśmy się tak samo, jak AZS przeciwko nam. Nie mamy jednak powodów do wpadania w panikę. Trzeba wyciągnąć wnioski i dalej walczyć.
K. Składowski: Liczy pan, że uda się pozyskać jakiegoś zawodnika za kontuzjowanego Świderskiego?
K. Stelmach: Mieliśmy na oku kilku, lecz nie doszliśmy do porozumienia. Wolny był też przez chwilę Facundo Conte, ale to nie nasz pułap finansowy. Zostało nam jedno wyjście, musimy się jednak spieszyć, bo okres transferowy kończy się 28 grudnia. Mam nadzieję, że nam się uda.
Żródło:Przegląd Sportowy
|