"Lubię swoich fanów" -
- mówi Antonin Rouzier
| |
Antonin Rouzier, po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że jest najlepszym transferem tegorocznych rozgrywek PlusLigi. Podczas spotkania z gdańskim Treflem zdobył najwięcej punktów i kolejną do kolekcji statuetkę MVP.
Marta Kośmicka: Wszyscy przyjmują Cię bardzo entuzjastycznie, rozdawanie autografów nie ma końca. Spodziewałeś się w Polsce takiej popularności?
|
A. Rouzier: Tak, to wszystko jest dość szalone, ale podoba mi się. Nie przeszkadza w żadnym stopniu w grze. Lubię swoich fanów (uśmiech).
M. Kośmicka: Przyjechaliście do Gdańska w roli zdecydowanego faworyta. Ugraliście trzy punkty, wydaje się nie było to bardzo skomplikowane.
Antonin Rouzier: Dzisiejszy mecz nie był bardzo męczący, ale my mamy swoje problemy. Wczoraj urazu doznał ważny zawodnik [Sebastian Warda - przyp. red]. Nie mamy szczęścia, ponieważ z kontuzjami boryka się także czterech innych zawodników. Jak dla nas, dzisiejszy wynik 3:0 jest najlepszym możliwym. Bardzo się cieszymy, że osiągnęliśmy w takim stanie dobry rezultat. Jest to dobre dla nas jako drużyny, dla ciągłości tych zawodów.
M. Kośmicka: ZAKSA w tym sezonie nie ma za dużo szczęścia, problemy zdrowotne chyba najbardziej Was dotykają.
A. Rouzier: Tak, mamy dużo urazów w drużynie. Dzisiaj atakujący grał na środku siatki. Ale patrzymy pozytywnie w przyszłość, szukamy najlepszych rozwiązań. Za trzy dni gramy w Lidze Mistrzów z Izmirem [środa, 1 lutego - przyp. red.]. Musimy poradzić sobie z trudnościami jak najlepiej i wtedy zobaczymy, jaki jest tego efekt.
M. Kośmicka: Czy łatwo jest po Pucharze Polski, gdzie graliście z najlepszymi drużynami zmotywować się na ten mecz? Pomimo, iż łatwiejszy mecz to chyba nie mniej ważny, ponieważ Resovia miała już tylko 3 punkty mniej od Was.
A. Rouzier: Ciężko mi mówić o Pucharze Polski. Jestem bardzo smutny i zawiedziony z powodu tej porażki z Jastrzębskim Węglem. Na pewno chciałbym zacząć od nowa, a to nie jest możliwe. Jak najszybciej powinniśmy zapomnieć o tym meczu i skupić się na Lidze Mistrzów i polskiej lidze.
M. Kośmicka: Tie-break w meczu z Jastrzębskim Węglem był jednak loterią. Możliwe, że gdyby ZAKSA znalazła się w finale, kibice mogliby oglądać bardziej zacięte widowisko.
A. Rouzier: Tak, oczywiście tie-break był bardzo wyrównany, jak cały mecz. Ale zawodnicy Jastrzębia jednak wygrali, podbili więcej piłek i zwyciężyli. A jak by było w finale, tego zupełnie nie jestem w stanie przewidzieć (śmiech). Może byśmy grali lepiej, ale jednak nie dostaliśmy się do finału.
M. Kośmicka: Czy jesteś zadowolony ze swojej gry w tym sezonie? Mówi się, że jesteś najlepszym atakującym PlusLigi, do tego jeszcze dzisiejsze wyróżnienie.
A. Rouzier: O tym, że jestem najlepszym atakującym nie wiem, ale moja forma nie jest najgorsza. Jestem zadowolony, ale cały czas muszę pracować, aby osiągać wysokie rezultaty. W przyszłości zawsze można być lepszym.
M. Kośmicka: W Rzeszowie, podczas Pucharu mogłeś spotkać się z Philippem Blain. Mieliście czas, żeby porozmawiać?
A. Rouzier: Tak, oczywiście. Rozmawialiśmy głównie o siatkówce, ale też o innych sprawach, o życiu, rodzinie, o wszystkim (uśmiech).
M. Kośmicka: W czerwcu rozgrywać będziecie turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich. Nie będzie to łatwe zadanie dla reprezentantów Francji.
A. Rouzier: Na pewno będzie bardzo ciężko dostać się do Londynu, turnieju olimpijskiego. Będziemy grać prawdopodobnie z Włochami, bądź Niemcami. To bardzo mocne drużyny. Podczas tego turnieju możemy zakwalifikować się na najważniejszy turniej, ale wiem że będzie to bardzo trudne. Mam nadzieję, że się uda.
M. Kośmicka: Na koniec chciałabym zadać bardzo oczywiste pytanie: jak Ci się żyje w Polsce i czy chciałbyś zostać tu na dłużej?
A. Rouzier: Tak, oczywiście. Wszystko układa się bardzo dobrze. Mam tu już teraz dużo znajomych, wiele kontaktów. Z chęcią chciałbym tu pozostać, zobaczymy w przyszłości.
M. Kośmicka: Z Guillaumem Samicą jesteś w jednym klubie, ale czy np. ze Stephanem Antigą utrzymujesz kontakt poza boiskiem?
A. Rouzier: Tak, oczywiście, jesteśmy dobrymi znajomymi i jesteśmy w ciągłym kontakcie.
Źródło: NiceSport.pl
|