"Mogę myśleć o powrocie do gry"-
- Patryk Czarnowski dla PS
FRAGMENTY
W ostatnich tygodniach o drużynie wicemistrzów Polski mówiło się głównie w kontekście licznych problemów zdrowotnych podstawowych zawodników. Teraz w kędzierzyńskim klubie wreszcie powiało optymizmem. Do gry prawie gotowy jest już Patryk Czarnowski, co jest dobrą informacją nie tylko dla Krzysztofa Stelmacha, ale i Andrei Anastasiego.
Jakub Bochenek: Z pana zdrowiem już wszystko w porządku?
Patryk Czarnowski: Na szczęście tak. W poniedziałek byłem w Łodzi na badaniach, które wykazały, że z nogą jest już wszystko dobrze. Mogę więc powoli myśleć o powrocie do gry. W zeszłym tygodniu zacząłem już skakać na treningach i jest coraz lepiej. Myślę, że powoli mogę coraz bardziej wejść w mocniejszy trening przygotowujący do występów.
J. Bochenek: Czyli jest szansa, że wróci pan do gry na play offy?
P. Czarnowski: Myślę, że nie tylko szansa, ale że zadomowię się już w szóstce do tego czasu. Jak dobrze pójdzie, to chciałbym już zagrać w ostatnim meczu rundy zasadniczej z Olsztynem. Może jeszcze nie całe spotkanie, ale przydałoby się takie przetarcie przed walką o mistrzostwo Polski. W play offach będę już grał regularnie.
J. Bochenek: Pamięta pan, kiedy po raz ostatni wystąpił na boisku?
P. Czarnowski: To było w pamiętnym, wygranym przez nas meczu w Trentino. Trochę czasu już minęło i przez to mam ogromny głód siatkówki, głód grania. Mam serdecznie dość siedzenia za bandami, na trybunach i obserwacji gry kolegów. To jest o wiele bardziej stresujące niż przebywanie na parkiecie, dlatego cieszę się, że wreszcie będę mógł pomóc drużynie.
J. Bochenek: Ale tego stresu nie było chyba aż tak wiele, bo mimo licznych problemów zdrowotnych ZAKSA prezentowała się więcej niż poprawnie.
P. Czarnowski: Rzeczywiście, w ostatnim czasie wyglądało to bardzo fajnie. Szczególnie jesteśmy zadowoleni z niedzielnego meczu w Jastrzębiu. Była walka z obu stron, choć przyznam szczerze, że myślałem, że Jastrzębski Węgiel pokaże się nieco z lepszej strony. My graliśmy w bardzo okrojonym składzie, a mimo to się udało. Najważniejsze jest to, że mamy bardzo wyrównany skład, bo świetnie zaprezentowali się zmiennicy. Dobrze zagrał Serhij Kapelus, a Jirzi Popelka doskonale zastąpił Antonina Rouziera.
J. Bochenek: A Dominik Witczak, który zastępuje pana na środku?
P. Czarnowski: Cóż powiedzieć, konkurencja mi rośnie (śmiech). Ale tak na poważnie, to czapki z głów przed tym co robi Dominik. To nie jest łatwe przejść z ataku na środek, a on świetnie sobie z tym poradził. Rozkręcał się z meczu na mecz, w pełni wywiązując się ze swojej roli.
J. Bochenek: Będzie więc jeszcze lepiej, gdy wszyscy kontuzjowani wrócą do gry?
P. Czarnowski: Jestem tego pewien. Jak tylko zdrowie pozwoli i wszyscy będą normalnie trenować, to mam pełne przekonanie, że nasza gra ulegnie znacznej poprawie. Brakowało nam normalnych treningów, a teraz wreszcie jest szansa, że będziemy mogli normalnie trenować na dwie szóstki. Mamy też wreszcie tak potrzebny spokój. Do tej pory graliśmy mecze co trzy dni, a teraz wreszcie mamy normalny tygodniowy cykl. Jest czas na odpoczynek, odnowę biologiczną i spokojny trening. Jeśli się tylko na nim skupimy, to będzie dobrze.
Źródło: Przegląd Sportowy
|