Grali u nas
Eugen Bakumovski
Dwa sezony spędził w Kędzierzynie reprezentant Niemiec, Eugen Bakumovski, który w 2006 roku podpisał z Mostostalem pierwszy kontrakt i przedłużył go na kolejny rok w sierpniu 2007 roku.
Eugen to bardzo doświadczony zawodnik. Ma za sobą wiele meczów w narodowej reprezentacji Niemiec, a także wiele turniejów plażowych, na których reprezentował swój kraj. Jego talent odkryła niemiecka federacja siatkówki, ale urodził się na Zaporożu i z pochodzenia jest Ukraińcem.
Nie jest zbyt wysoki, więc nic dziwnego, że podczas meczu nie należy do najlepiej punktujących, jednak odznacza się nienagannym przyjęciem. Przed przyjściem do Mosto grał we włoskiej Serie A2, która, mimo iż jest tylko zapleczem najlepszej siatkarskiej ligi świata, prezentuje wysoki poziom.
Eugen Bakumovski [3] |
Data i miejsce urodzenia: |
11.10.1980- Zaporoże (Ukraina) |
Wzrost: |
193 cm |
Waga: |
92 kg |
Wyskok do ataku: |
360 cm |
Wyskok do bloku: |
325 cm |
Pozycja na boisku: |
Przyjmujący |
Dotychczasowe kluby: |
VC Minden (1993-1996), Moerser SC (1996 - 2000), VC Eintracht Mendig (2000 - 2002), SCC Berlin (2002 - 2004), Tarento Voley - ITA (2004 - 2005), Sira Cucine Ancona - ITA (2005 - 2006), Motostal Azoty Kędzierzyn (2006 - 2008), Genarali Haching (od 2008) |
Największe sukcesy: |
Mistrzostwo Niemiec 2003, 2004 (SCC Berlin) |
Reprezentacja Niemiec: |
7 miejsce Mistrzostw Europy 2003 |
Hobby: |
Siatkówka plażowa, Internet, przyjaciele, rodzina |
Urodzony na Ukrainie Eugen Bakumovski został w wieku 14 lat zauważony przez niemiecką Federację Piłki Siatkowej. Wkrótce potem otrzymał powołanie na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Niemiec do Frankfurtu. Dopiero tam odkryto, że ten utalentowany siatkarz nie jest obywatelem tego kraju, co wykluczyło go z kadry. Wydawało się, że droga na siatkarskie parkiety nagle się przed nim zamknęła. Dopiero osiem lat później Eugenem Bakumovskim znów zainteresowała się niemiecka federacja. Tym razem siatkarz otrzymał obywatelstwo i mógł występować w reprezentacji swojej nowej ojczyzny.
Posiadał już wtedy kontrakt czołowym klubem Bundesligi SCC Berlin. Właśnie ze stołecznym zespołem wywalczył dwukrotnie Mistrzostwo Niemiec i pokazał się na parkietach Ligi Mistrzów. W 2004 roku złożył podpis na kontrakcie z włoskim Tareto Volley, ale z powodu braku sukcesów klubu w następnym roku grał już w Sira Cucine Ancona.
Przez ten okres wypracował sobie miejsce w reprezentacji kraju. Występował na Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Niemczech, na których gospodarze zajęli siódme miejsce. Po dwóch latach rozstał się jednak z włoską Serią A2 i przeniósł się do Polskiej Ligi Siatkówki. Wpływ na jego decyzję miała nie tylko renoma PLS-u, ale również rozgrywający Mosto, Petr Zapletal: " Próbowaliśmy się dogadać już w połowie zeszłego sezonu.( Nieudany dla Mostostalu sezon 2005/2006 - przyp. red.) Wtedy to się nie udało, gdyż miałem zobowiązania wobec innej drużyny. Nie pozwolono mi rozwiązać wcześniej umowy i pomóc Mostostalowi pod koniec rozgrywek. Temat powrócił więc w przerwie transferowej. Muszę powiedzieć, że dużo pomógł tutaj Petr Zapletal, z którym grałem kiedyś w Niemczech i we Włoszech. To on właśnie nawiązał ze mną kontakt." - mówił w rozmowie z nami.
Pierwsze tygodnie były trudne dla przyjmującego reprezentacji Niemiec. Nowe miejsce, nowy i bardzo młody zespół, być może zmęczenie przygotowaniami do mistrzostw świata w Japonii, na które w końcu nie pojechał, zadecydowały, ze Eugen przegrał batalię o stałe miejsce w szóstce z dużo młodszymi: Bartoszem Kurkiem i Jakubem Jaroszem. W drugiej rundzie i w play-offach grał już znacznie lepiej. Tradycyjnie był mocnym punktem zespołu w elemencie przyjęcia i zagrywki, bo w ataku Bakumovski jest nieco słabszy.
Po zakończeniu sezonu nie wiadomo było, czy reprezentant Niemiec zostanie w klubie. "Bardzo dużo zależy od Mostostalu, ode mnie i od innych ofert. Jednakże chciałbym jeszcze kilka sezonów spędzić w Polsce, gdyż wyniki reprezentacji pokazują, że polska siatkówka się wciąż rozwija."- mówił tuż po play-offach z Jastrzębiem.
Prezes klubu, Kazimierz Pietrzyk natomiast szukał na przyjęcie zawodnika z najwyższej siatkarskiej półki. Toczyły się rozmowy z Sebastianem Świderskim, później z Aleksievem i Stojkowem, ale cały czas władze podkreślały, że nie zapominają o Bakumovskim. "Zmiana dla zmiany nie ma sensu, więc poszukujemy sporego wzmocnienia, którym ma być reprezentant kraju. Na rynku transferowym nazwisk jest jeszcze wiele, ale większość przyjmujących może pochwalić się raczej silnym atakiem, a o ostoję w przyjęciu coraz trudniej." - uzasadniał brak wieści transferowych prezes.
1 sierpnia klub podpisał kolejną roczną umowę z reprezentantem Niemiec. Swoją decyzję władze klubu tak motywowały: "Rynek transferowy w tym roku był bardzo ubogi, a ja chciałem zawodnika z najwyższej półki, by znacznie wzmocnił zespół. Nie udało się z dwóch powodów: po pierwsze Kędzierzyn nie jest dla nich na dziś atrakcyjnym miejscem, bo nie gramy w Lidze Mistrzów, po drugie: rynek oszalał, przeciętni zagraniczni siatkarze chcą po 150-200 tys. euro rocznie, i to netto. Mówiłem od początku, że albo ściągniemy gwiazdę formatu Sebastiana Świderskiego, albo zostaniemy przy Bakumovskim."
Ponadto bardzo drogi obcokrajowiec siłą rzeczy zamknąłby drogę do szóstki młodym: Jaroszowi i Kurkowi, a nie o to przecież chodziło. Eugen wiedział, że o miejsce w wyjściowej szóstce będzie musiał walczyć i w kolejnym sezonie od początku był pewnym zawodnikiem szóstkowym. "To są sny i marzenia każdego trenera, żeby na jednej pozycji miał tyle możliwości. Również całemu zespołowi, jak i każdemu zawodnikowi to może tylko wyjść na dobre"- mówił nam pod koniec ubiegłego roku.
Oprócz czasu poświęconego na grę w siatkówkę Bakumovski z pasją uczy się języków obcych. Porozumiewa się w dziesięciu, a przed mistrzostwami świata w ubiegłym roku zaczął się uczyć nawet japońskiego. "Najszybciej łapię wszystko na słuch. Styl życia bardzo pomaga mi uczyć się języków, również polskiego. Najłatwiej poznać język, będąc w obcym kraju i rozmawiając z rodowitymi mieszkańcami." - mówi. Przed przyjazdem do Polski znał już język polski. "Nauczyłem się m.in. od Romana Bartuzziego i Krzysztofa Janczaka z którymi grałem w jednym klubie - powiedział. - Moim trenerem był też Zbigniew Jasiukiewicz."- opowiadał w jednym z wywiadów.
Przed sezonem 2008/2009 Eugen Bakumovski brany był pod uwagę na zwolnione miejsce Bartosza Kurka, jako parner Michała Ruciaka czy Dana Lewisa, ale kontrakt z Kanadyjczykiem Martinem wyjaśnił wszystko. Bakumovski podpisał kontrakt z klubem ligi niemieckiej.
Jednak wciąż wierzy, że może już niedługo wróci grać do Polski. Bardzo miło wspomina dwa lata spędzone w Kędzierzynie. - "Spotkałem tutaj wspaniałych kibiców na meczach, a atmosfera wokół polskiej siatkówki jest niesamowita. Miałem nadzieje, że zostanę w Polsce na kolejny sezon, ale niestety się nie udało i teraz gram w Niemczech, ale kto wie, może jeszcze wrócę do Polski - mówił w jednym z wywiadów.
Autor: Jacek Żuk/Janusz Żuk
Foto: Jacek Żuk
|