Sezon 2009/2010
Puchar CEV
ZAKSA Kędzierzyn vs. Arkas Izmir
(19:25, 25:20, 25:16, 25:18)
Składy:
Arkas: Duerden, Tendar, Tacoglu, Oner, Meszaros, Enrique, Sahin (L) oraz Subasi, Gok, Kandemir, Cin;
ZAKSA: Jarosz, Masny, Szczerbaniuk, Gladyr, Ruciak, Sammelvuo, Mierzejewski (L) oraz Witczak, Martin.
Kędzierzynianie chyba lubią grać z nożem na gardle, bowiem dzisiejsze spotkanie rozpoczęli bardzo ospale i dopiero po porażce w pierwszym secie, pokazali pełnię możliwości, wiedząc, iż każda przegrana partia kosztowałaby ich przynajmniej konieczność gry w tzw. złotym secie. Ale nic złego się nie stało, gdyż w pozostałych partiach górą byli zawodnicy Krzysztofa Stelmacha, którzy tym samym wyeliminowali z Pucharu CEV zeszłorocznych zdobywców Challange Cup i pod koniec lutego wybiorą się do Włoch, gdzie zagrają z Coprą Piacenza, która niedawno pożegnała się z grą w Lidze Mistrzów.
Pierwsze piłki tego spotkania padły w tym przegranym secie łupem zawodników ZAKSY, kiedy to skutecznie zaatakował Sammelvuo, a Meszaros przeszedł linię ataku i kędzierzynianie prowadzili 6:4. Turcy jednak szybko wyrównali na 7:7 za sprawą zagrywki De Lafuente i od tej chwili trwała wyrównana walka. Niestety, to kędzierzynianie jako pierwsi nie wytrzymali tempa i po nieskutecznych atakach Jarosza oraz kontrze Duerdena tracili do rywali już 4 oczka (11:15). Gospodarzom brakowało bowiem skuteczności, co było wodą na młyn dla zespołu Arkasu. Już po chwili skutecznym atakiem zapracowali oni na kolejne oczko (12:17), aby po chwili za sprawą ataków Onera i Duerdena prowadzić 13:19. Wysoka przewaga gości była wystarczającą zaliczką do wygrania tej odsłony, a ostatni punkt sprezentował przyjezdnym Tuomas Sammelvuo, atakując w siatkę z piłki przechodzącej (19:25).
W drugim secie na parkiecie ujrzeliśmy Dominika Witczaka, który już w końcówce I partii zmienił Jakuba Jarosza, a także Terence'a Martina, który wszedł za nieskutecznego w tym spotkaniu Fina. Zwłaszcza Kanadyjczyk dobrze wprowadził się do gry i zmienił oblicze zespołu. Kędzierzynianie już na początku uzyskali trzypunktowe prowadzenie za sprawą ataku Martina, asa Szczerbaniuka i bloku na De Lafuente. Kędzierzynianie jednak na tym nie poprzestali i po przerwie technicznej "odjechali" na kolejne 2 oczka, gdyż Ruciak ze Szczerbaniukiem ponownie powstrzymali Hiszpana, a Juryj Gladyr zapunktował z zagrywki (11:6). Mimo iż Turcy kilkakrotnie zmniejszali dystans do 3 punktów (12:9, 16:13), to jednak nasi czujnie pilnowali swojej przewagi. Ostatecznie dwie skuteczne kontry Roberta Szczerbaniuka przy zagrywce Michała Masnego sprawiły, że zespół ZAKSY znów prowadził 5 oczkami.
Taka różnica punktów utrzymała się już do końca, bowiem ZAKSAwygrała tę partię 25:20.
Zawodnicy Arkasu nie składali broni. Uderzyli od początku III odsłony i po bloku na Dominiku Witczaku prowadzili 2:4. Szybko jednak na 6:6 wyrównał Michał Ruciak, a po ataku w taśmę Meszarosa nasi zawodnicy przejęli inicjatywę (7:6). Kolejne punkty padły po kontrach Szczerbaniuka i Ruciaka (10:7), a trener Benitez musiał prosić o czas. Kędzierzynianie jednak nie zwalniali tempa. Po asie Gladyra i błędzie Tendera nasz zespół prowadził już 19:13. Bohaterem ostatnich akcji stał się Michał Ruciak, który w końcówce zdobył 4 punkty i w ten sposób dodatkowo powiększył przewagę ZAKSY, aby ostatecznie kiwką z 6 strefy zakończyć tę partię (25:16).
Stało się więc jasnym, że IV set przyniesie wielkie emocje. Zawodnicy z Izmiru walczyli bowiem o przedłużenie szans na wygraną, kędzierzynianie zaś chcieli jak najszybciej zakończyć mecz na swoją korzyść, aby uniknąć grania 2 tie-breaków. Dlatego też nasi zawodnicy już od początku narzucili ostre tempo. Po skutecznych atakach Witczaka i długiej akcji zakończonej przez Martina nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie 6:3. Po chwili skutecznie zagrał Ruciak, a Oner nadział się na blok ZAKSY i na tablicy było już 10:6. Już za moment skuteczny blok Gladyra na Tacoglu wystarczył, aby przewaga kędzierzynian powiększyła się do 5 oczek (13:8). Turcy jednak nie zamierzali tak łatwo oddać tego spotkania. Wraz z kolejnymi atakami skutecznymi Duerdena zmniejszało się prowadzenie kędzierzynian, które ostatecznie stopniało do 1 oczka (14:13).
Na szczęście zimną krew zachował rodak atakującego Arkasu - Terence Martin i dwoma skutecznymi atakami przerwał serię gości 17:13. Od tej chwili zawodnicy z Izmiru wyraźnie stracili wiarę w zwycięstwo, zaś kędzierzynianie za sprawą skutecznych zagrań Jarosza, który w końcówce wrócił na parkiet, oraz Ruciaka znów "odjechali" na 5 punktów (19:14). Końcówka to już popis gry naszego zespołu blokiem, którym kędzierzynianie zdobył między innymi ostatnie oczko, skutecznie powstrzymując atak Meszarosza (25:18).
Tym samym nasi zawodnicy przeszli do kolejnej rundy rozgrywek. Teraz poprzeczka wyraźnie wędruje już w górę, gdyż trzeba pokonać mistrza najlepszej ligi świata. Czy kędzierzynianie sprostają temu wyzwaniu? Jedno jest pewne na początku marca do hali Azoty zawitają niezwykle utytułowani zawodnicy, co powinno być gratką dla każdego kibica.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
T. Martin
|
62% |
M. Ruciak
|
15% |
J. Gladyr
|
8% |
R. Szczerbaniuk
|
6% |
J. Jarosz
|
3% |
M. Masny
|
3% |
D. Witczak
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Gökhan Öner(kapitan Arkasu Izmir):
Początek meczu dla nas był udany, niestety, z seta na set nasza gra wyglądała coraz gorzej. Swoją szansę na awans zaprzepaściliśmy jednak w Izmirze, gdzie zagraliśmy doskonale dwa sety, a później coś się zepsuło. Ze swojej strony życzę powodzenia drużynie ZAKSY w dalszych rozgrywkach.
Michał Masny (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Bardzo się cieszę, że wygraliśmy to spotkanie, ponieważ daje nam to awans do następnej rundy. Jestem szczęśliwy, bo wszyscy chcieliśmy wygrać i udowodnić przeciwnikom, że potrafimy grać dobrą siatkówkę i wygrać bez pomocy sędziów. W pierwszym secie zagraliśmy słabiej zagrywką i rywale nie mieli problemu z przyjęciem. W drugim - zaczęliśmy grać swoją siatkówkę, wzmocniliśmy zagrywkę, lepiej zagraliśmy w obronie, kończyliśmy kontry. Myślę, że należą się nam brawa.
Fernando Munoz (trener Arkasu Izmir):
Przede wszystkim chciałem pogratulować drużynie przeciwnej zwycięstwa. Jestem zadowolony z przebiegu pierwszego seta, później straciliśmy kontrolę w całym meczu. W ogólnym rozrachunku przegraliśmy całe spotkanie.
Krzysztof Stelmach ( trener ZAKSY Kędzierzyn Koźle):
Jestem bardzo zadowolony, bo awansowaliśmy do następnej rundy Pucharu CEV. Teraz czeka nas spotkanie z trudnym przeciwnikiem, którym jest były mistrz Włoch. Spróbujemy powalczyć i zobaczymy, jak wypadniemy na tle bardzo silnego rywala. Jeżeli chodzi o ten mecz, to wygraliśmy go konsekwencją w tym, co robiliśmy. W zagrywce i rozegraniu zawodnicy realizowali taktykę. Różnicy między pierwszym przegranym setem a kolejnym w taktyce nie było żadnej, jedynie w wykonaniu. Dołożyliśmy trochę więcej agresywności w zagrywce i przeciwnik czuł presję, a w ataku byliśmy konsekwentni - nie było wstrzymywanie ręki. Powtórzę jeszcze raz: jestem zadowolony i gratuluję chłopakom wygranej.
|