Sezon 2011/2012
Liga Mistrzów
Partizan Belgrad vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:23, 18:25, 25:20, 23:25, 16:18)
Składy:
Partizan: Minić, Brdjowić, Ljubicić, Pesut, Zarković, Mijailowić, Ilić (L) oraz: Bulatowić, Samardzić,
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Kaźmierczak, Warda, Kapelus, Popelka, Gacek (L) oraz: Pilarz
Zwycięstwem w wyjazdowym meczu z Partizanem Belgrad zakończyli występy w fazie grupowej Ligi Mistrzów siatkarze ZAKSY, ale na koniec zafundowali swoim kibicom pięciosetowy maraton zakończony na szczęście happy endem. Trener Stelmach wystawił dzisiejszego wieczoru szóstkę złożoną w większości ze zmienników, którzy po znakomitym początku dali się rozegrać mistrzom Serbii i tym samym doprowadzili do porażki w pierwszej partii. Nerwowo było także w kolejnych setach. Ostatecznie jednak w wyrównanym tie- braeku końcówkę lepiej rozegrali kędzierzynianie i to oni "zgarnęli" dwa punkty, i mogą wracać do Krakowa z tarczą, skąd bezpośrenio pojadą na turniej finałowy Pucharu Polski.
Pierwszy set rozpoczął się od bloku na asie atutowym Serbów Aleksandrze Minicu, po którym punkt zdobył Zarković, ale po chwili było już 2:6 dla ZAKSY i trener Milan Djurcić poprosił o czas jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Kolejne punkty zdobywała jednak ZAKSA, która po przerwie "odskoczyła" na pięć "oczek" przy zagrywce Popelki, gdy Mijailowić nie trafił w pole, a po chwili Serbowie nie przyjęli zagrywki czeskiego przyjmującego. Jednak od stanu 10:15 Dominik Witczak nie skończył dwóch piłek i trener ZAKSY poprosił o czas, po którym atakujący wicemistrzów Polski zdobył dwa punkty (14:17). Przy stanie 16:20 Dominik Witczak został zablokowany na kontrze, sędziowie odgwizdali podwójną Pawłowi Zagumnemu, Minić skończył kontrę, a Sebastian Warda posłał piłkę na aut i Partizan wyrównał stan pierwszego seta (20:20). Kiedy przy zagrywce Zarkovicia środkowy ZAKSY został zatrzymany, rywale wyszli na prowadzenie (21:20), którego nie oddali już do końca, a ostatni punkt podarował im Popelka, posyłając piłkę na aut.
Drugą partię siatkarze ZAKSY rozpoczęli z Grzegorzem Pilarzem na rozegraniu i przy jego zagrywce wyszli na prowadzenie 5:8. Przewaga naszego zespołu po czasie jeszcze się zwiększyła po zagrywce Wojciecha Kaźmierczaka i trzech błędach Serbów (9:14). Tak zbudowanej przewagi wicemistrzowie Polski nie dali już sobie odebrać i pewnie wygrali tego seta, grając znakomicie blokiem i wyprowadzając ataki ze środka, w czym brylował Sebastian Warda.
Kolejny set to była jednak znowu słabsza gra wicemistrzów Polski, którzy na pierwszej przerwie przegrywali, co prawda, tylko jednym punktem, ale przy zagrywce Aleksandra Minicia ich dystans do rywala powiększył się do czterech "oczek" (12:8). Mimo prób dogonienia przeciwnika siatkarze ZAKSY nie potrafili zmniejszyć dystansu dzielącego ich od gospodarzy, w czym sporą rolę odegrał też turecki arbiter, podejmując dwie kontrowersyjne decyzje. W końcówce dwa punkty zdobył znakomicie grający w tej fazie meczu Aleksander Minić, a na koniec asem popisał się Pesut i Serbowie byli bliżej wygranej w całym spotkaniu.
Czawarty set to wyrównana gra do stanu 5:5. Potem zablokowany został wreszcie atakujący Partizana, a Dominik Witczak skończył piłkę przechodzącą i na pierwszej przerwie ZAKSA prowadziła 6:8. Radość nie trwała jednak długo, gdyż punkt zdobył Pesut, aby za chwilę zablokować dobrze grającego Wardę i znów był remis (9:9), a trener Stelmach poprosił o czas. Po nim atakujący ZAKSY zdobył punkt, Warda zablokował Minicia, co sprawiło, że nasz zespół wyszedł na niewielkie prowadzenie, które jeszcze wzrosło, gdy Mijailowić nie przebił się przez nasz blok z szóstej strefy. Dwie kontry w wykonaniu gospodarzy zniwelowały jednak bardzo szybko dwupunktową przewagę ZAKSY i znów trzeba było odrabiać straty. Wtedy do gry włączył się Jiri Popelka, który skończył trzy piłki (15:16). Następnie Serbowie popełnili dwa błędy w ataku, zatrzymany został Minić i nasi znów byli bliżej wygranej w tym secie.
Nie był to jednak koniec emocji, bo atak Popelki w siatkę zniwelował prowadzenie ZAKSY do jednego punktu, po czym kuriozalnym przebiciem na drugą stronę siatki punkt dla nas zdobył Wojciech Kaźmierczak (19:21), a Minić dwukrotnie został zablokowany (20:24). Serbowie zdołali jeszcze obronić trzy setbole, ale wreszcie trójblok ZAKSY powstrzymał ich atak i na tablicy pojawił się wynik 2:2.
Tie-braeka lepiej zaczęli siatkarze ZAKSY, którzy wyszli na prowadzenie 1:3, aby za chwilę stracić całą przewagę po dwóch błędach Popelki (4:3). Jednak jeszcze przed zmianą stron wicemistrzowie Polski znów wygrywali, blokując Minicia i kończąc atak z przechodzącej (6:8), po czasie zablokowany został Sebastian Warda i Partizan odrobił straty. Przez moment trwała walka punkt za punkt (11:11), ale zablokowany atak Mijailowicia z drugiej linii dał dwa punkty przewagi naszemu zespołowi, po których zostało tylko wspomnienie, gdy ten sam zawodnik skończył kontrę. Za chwilę Serbowie mieli piłkę meczową (14:13), ale wtedy Jiri Popelka wziął na siebie ciężar gry, kończąc trzy akcje (16: 16), co dało naszym siatkarzom wyrównanie. Ostatnie dwa punkty Serbowie oddali sami, myląc się w ataku.
Faza grupowa Ligi Mistrzów przeszła więc do historii. Teraz czeka nas losowanie par fazy play-off i kolejne mecze, a na krajowym podwórku Puchar Polski. Gratulujemy więc siatkarzom ZAKSY zwycięstwa i życzymy szczęścia w losowaniu, bo oprócz formy jest ono w sporcie też bardzo ważne.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
S. Warda
|
52% |
J. Popelka
|
16% |
G. Pilarz
|
12% |
P. Gacek
|
12% |
D. Witczak
|
8% |
|
|
|