Sezon 2011/2012
Liga Mistrzów
Arkas Izmir vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:23, 25:16, 25:18)
Składy:
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Kaźmierczak, Samica, Ruciak, Kapelus Gacek (L) oraz: Witczak, Popelka, Pilarz
Arkas: Agamez, Hansen, Gok, Duff, Subasi, Bravo, Sahin (L) oraz: Tendar .
Tylko w pierwszym secie nawiązali równorzędną walkę z wicemistrzem Turcji siatkarze ZAKSY i mogli pokusić się o zwycięstwo. Jednak w końcówce nie skończyli kilku piłek, co w efekcie dało wygraną gospodarzom. Kolejne dwie partie toczyły się już, niestety, pod dyktando siatkarzy z Izmiru, którzy spokojnie kontrolowali wynik, co było tym łatwiejsze, że nasz zespół zatracił zupełnie skuteczność ataku. Na nic zdały się liczne roszady w składzie kędzierzynian, gdyż w zespole wicemistrzów Polski nie było dziś ani jednego zawodnika, który mógłby poderwać kolegów do skutecznej gry.
Kędzierzynianie, którzy rozpoczęli to spotkanie z "Samikiem" na środku siatki i Kapelusem na przyjęciu, przegrali pierwsze dwie akcje po błędzie przejścia linii 3 metra i skutecznym ataku Agameza. Jednak już po chwili był remis, gdyż dwie piłki na punkt zamienił Rouzier. Turcy, co prawda, znów odskoczyli na dwa "oczka", gdy Kaźmierczak nie trafił w pole gry, a Bravo skończył kontrę, ale nasi zdołali wyrównać po ataku Kapelusa i bloku Kaźmierczaka. Kiedy jednak Rouzier został zatrzymany na kontrze, rywale wyszli na jednopunktowe prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Nasi szybko odrobili straty i nawet wypracowali jeden punkt przewagi, ale po przegranej przepychance na siatce i kolejnym błędzie Francuza przewaga Turków wzrosła do dwóch punktów, a trener Stelmach poprosił o czas. Po nim punkt zdobył Michał Ruciak, a Subasi został zablokowany i ZAKSA wyrównała. Do drugiej przerwy technicznej oba zespoły toczyły bardzo wyrównany pojedynek (15:16), ale zespołem dominującym była ZAKSA, która po kolejnym bloku na Subasim miała dwa punkty przewagi i trener Glenn Hoag poprosił o czas. Po nim przy zagrywce Hansena Turcy wyrównali (20:20), a po chwili wypracowali dwa "oczka" przewagi, kończąc kontrę po obronie ataku Michała Ruciaka i posyłając asa (22:20. Tak wypracowanego niewielkiego prowadzenia nie dali już sobie odebrać i wygrali tego seta 25:23 po skutecznym zbiciu Subasiego.
Wygrana w pierwszej partii wprowadziła więcej pewności w poczynania gospodarzy, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili juz 8:5 po ataku Rouziera w antenkę z piłki sytuacyjnej, kontrze Agameza i bloku na Ruciaku. Dwa punkty atakującego Arkasu i wygrana kontra po kolejnym nieskończonym ataku Michała Ruciaka z drugiej linii doprowadziły do stanu 14:10, co skłoniło szkoleniowca ZAKSY do wzięcia przerwy. Po niej dwa punkty zdobył Popelka, który zmienił Kapelusa, atak skończył Rouzier, a na dodatek nasi dobrze popracowali w bloku i cała przewaga gospodarzy została zniwelowana (15:15). Jednak po przerwie technicznej wszystko potoczyło sie bardzo szybko. Kłopoty ZAKSY z przyjęciem zagrywki sprawiły, że zablokowany został najpierw Samica, a po chwili Witczak, który wszedł za Rouziera, Agamez skończył dwie przechodzące po przyjęciu Czecha na drugą stronę i Turcy prowadzili 22:16. Końcówka tej partii to dalszy ciąg nieskuteczności naszych siatkarzy, co dało wynik 25:16 po autowym ataku Dominika Witczaka.
Trzeciego i ostatniego seta siatkarze ZAKSY rozpoczęli w ustawieniu znanym z dwóch poprzednich spotkań, a więc z Dominikiem Witczakiem na środku siatki, jednak nie zmieniło to obrazu gry. Turcy prędko wyszli na prowadzenie 7:4 po błędzie podwójnego odbicia "Samika" i bloku na atakującym ZAKSY oraz jego ataku w siatkę z piłki sytuacyjnej. Kolejne błędy siatkarzy ZAKSY powiększyły przewagę rywali do stanu 11:7 i trudno było sobie wyobrazić, że teraz nastąpi radykalna zmiana. Co prawda rozprzężenie w szeregach gospodarzy pozwoliło naszym przy zagrywce Wojtka Kaźmierczaka odrobić kilka "oczek" (16:12) i skłonić szkoleniowca Glenna Hoaga do wzięcia czasu na żądanie, ale dalej wszystko potoczyło sie już szybko. Kolejne błędy ZAKSY dały również w tej partii wysoką wygraną rywalom i definitywnie rozwiały marzenia o awansie do kolejnej rundy.
Tym razem zdekompletowany zespól wicemistrzów Polski zrealizował cel minimum, chociaż apetyty były większe, zwłaszcza po wygranej w Trento. Na podsumowanie przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Abyśmy jednak z euforii nie popadali w pesymizm i malkontenctwo, poczekajmy, aż wykurują sie wszyscy zawodnicy. "Do złapania pozostała już tylko jedna sroka i dobrze byłoby sie na nią zasadzić." Może tym razem kart nie będzie rozdawał ślepy los, który mocno pomieszał nam już szyki w tym sezonie.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
M. Ruciak
|
38% |
P. Gacek
|
25% |
P. Zagumny
|
19% |
G. Pilarz
|
13% |
D. Witczak
|
6% |
|
|
|