Sezon 2016/2017
Liga Mistrzów
BSK Stambuł vs. ZAKSA Kędzierzyn
(25:23, 16:25, 25:22, 26:24
Składy:
BBSK Stambuł: Rouzier, Eksi, Matić, Hayirli, Marechal, Cin, Mert(L) oraz: Peksen, Le Goff
ZAKSA Kędzierzyn: Witczak,Pajak,Czarnowski,Wiśniewski, Buszek,Semeniuk,Banach(L) oraz: Bieniek, Zatorski (L)
Mistrzowie Polski w mocno przemeblowanym składzie ulegli wicemistrzom Turcji w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, co oczywiście nie ma żadnego wpływu na ostateczną klasyfikację i awans ZAKSY do fazy pucharowej z pierwszego miejsca.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy po zbiciu Nicolasa Marechala wyszli na dwupunktowe prowadzenie. ZAKSA jednak szybko wróciła do gry, a przy zagrywce Dominika Witczaka nie tylko odrobiła straty, ale sama zaczęła zyskiwać przewagę. Chwilę później z rytmu wybiło ją autowe zbicie Kamila Semeniuka, a na pierwszym czasie technicznym to drużyna ze Stambułu była w minimalnie lepszej sytuacji. Po nim inicjatywę na boisku zaczęli przejmować mistrzowie Polski, którzy coraz śmielej poczynali sobie w bloku, odważnie rozgrywał Grzegorz Pająk, a w ataku mylił się francuski skrzydłowy tureckiej ekipy, dzięki czemu w środkowej fazie premierowej odsłony różnica pomiędzy oboma zespołami wzrosła do czterech oczek. Wówczas BBSK do walki poderwał Antonin Rouzier, którego dwa asy serwisowe i skuteczna kontra doprowadziły do wyrównania. Co więcej udane zbicie Kadira Cina sprawiło,
że szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na strone gospodarzy. W koncówce przyjezdni psuli sporo serwisów, co nie pozwoliło im już wrócić do gry, a skuteczna krótka Marko Maticia przypieczętowała sukces tureckiej ekipy (25:23).
W drugą partię lepiej weszli podopieczni trenera de Giorgiego, którzy szybko odskoczyli od rywali na dwa oczka, ale nadal popełniali sporo błędów w polu serwisowym, a skuteczna gra w ataku Rouziera dała gospodarzom remis. Jednak kędzierzynianie nie zamierzali odpuszczać, a po zbiciu Semeniuka ponownie zaczęli budować przewagę nad przeciwnikami. W kolejnych minutach asami serwisowymi popisali się Witczak oraz Łukasz Wiśniewski, a wciąż skutecznie w ataku prezentowali się kędzierzyńscy skrzydłowi, dzięki czemu sytuacja ZAKSY robiła się coraz bardziej komfortowa. Na niewiele zdawały się pojedyncze udane zagrania Rouziera, bowiem jego drużyna na drugim czasie technicznym miała już siedmiopunktową stratę. Po nim obu zespołom przytrafiło się kilka błędów, ale nie przeszkadzało to mistrzowi Polski w tym, by kontrolować boiskowe wydarzenia. W końcówce dzielił on i rządził na boisku.
W ataku przypomniał o sobie Buszek, rywale popełniali błędy, a nierówną walkę w tej części spotkania zakończyło skuteczne zbicie Semeniuka, który był jedną z wyróżniających się postaci w szeregach przyjezdnych (25:16).
W trzecim secie goście próbowali pójść za ciosem, ale udało im się tylko odskoczyć od rywali na dwa oczka. Błędy w ataku Buszka spowodowały, że wynik zaczął oscylować wokół remisu. Kiedy w ataku przypomniał o sobie Rouzier, a gospodarze zaczęli grać blokiem, to oni wysforowali się na dwupunktowe prowadzenie. W kolejnych minutach oba zespoły grały zrywami, ale częściej to BBSK był w korzystniejszej sytuacji. Dopiero udane kontry Witczaka i Semeniuka spowodowały, że na drugim czasie technicznym jednopunktowe prowadzenie mieli siatkarze z Opolszczyzny. Po nim wygrywali jeszcze 17:15, ale błędy Buszka w ataku i niedokładne rozegrania Pająka sprawiły, że w kluczową część trzeciej partii oba zespoły weszły przy stanie równowagi. W końcówce gospodarze dobrze poczynali sobie w bloku, za to w ofensywie nie popisał się Witczak, przez co turecka ekipa przybliżała się do sukcesu w tej części spotkania.
Niekorzystny wynik po stronie ZAKSY próbował ratować jeszcze Patryk Czarnowski, ale pomyłka w polu serwisowym Mateusza Bieńka przypieczętowała triumf BBSK, które objęło prowadzenie w całym meczu (25:22).
Mimo że poprzednią odsłonę przyjezdni przegrali trochę na własne życzenie, to w czwartego seta weszli bardzo zdeterminowani. Od początku nie dali rywalom rozwinąć skrzydeł, a skuteczne zbicia Semeniuka pozwoliły im uzyskać trzypunktowe prowadzenie. Jednak tureccy gracze nie zamierzali tanio sprzedawać skóry. Oskan Hairli zaczął wykorzystywać w ataku nie tylko swoich skrzydłowych, ale też rozgrywał piłki na środek. Po krótkiej wymianie ciosów w polu serwisowym pojawił się Rouzier. To przy jego zagrywce gospodarze odrobili straty. Chwilę później pięknym za nadobne rywalom odpowiedział Pająk, a ZAKSA ponownie przejęła inicjatywę na boisku, ale na krótko. Wszystko dlatego, że zaczęła popełniać błędy, grała nieskutecznie w ataku, a po asie serwisowym Mareschala i udanej kontrze Rouziera sytuacja zmieniła się o 180 stopni, bowiem to turecki zespół dość niespodziewanie nie tylko odrobił straty,
ale sam wysforował się na prowadzenie. ZAKSA wróciła jeszcze do gry dzięki skutecznej postawie w bloku. Miała nawet piłkę setową, ale zmarnowała ją przez popsutą zagrywkę Bieńka. W walce na przewagi lepsi okazali się gospodarze, którzy zwycięstwo zawdzięczają Rouzierowi. Dwa asy serwisowe Francuza postawiły kropkę nad i w całym spotkaniu (26:24).
Autor: Janusz Żuk/Radosław Nowicki
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
K.Semeniuk
|
30% |
M.Bieniek
|
20% |
Ł.Wiśniewski
|
15% |
|
|
|