Nasi zawodnicy
Wojciech Ferens
Kilka lat wcześniej nie pomyślałbym nawet o tym, że obok siebie mogę mieć zawodników pokroju Dicka Kooya czy Michała Ruciaka. To dla mnie wielkie wyróżnienie - mówił tuż po podpisaniu kontraktu nowy przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Wojciech Ferens, który po trzech sezonach gry w AZS-ie Olsztyn trafił do wicemistrza Polski i zdobywcy PP. Zadowolenia z tego transferu nie kryli również Sebastian Świderski i prezes Sabina Nowosielska. - Po kontuzji Metodiego Ananiewa został pierwszym przyjmującym Olsztyna i wydaje się, że poradził sobie w tej roli. Był jednym z motorów napędowych drużyny z Olsztyna. To bardzo mocny zawodnik, dobrze fizycznie przygotowany do gry - podkreślał zalety młodego zawodnika trener niebiesko-biało-czerwonych.
Wojciech Ferens |
Data i miejsce urodzenia: |
05.04.1991, Radom |
Wzrost: |
194 cm |
Waga: |
85 kg |
Zasięg w ataku: |
351 cm |
Zasięg w bloku: |
320 cm |
Pozycja na boisku: |
Przyjmujący |
Dotychczasowe kluby |
Czarni Radom ( 2007-2010), AZS Olsztyn (2010 - 2013) ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (od 2013) |
Największe sukcesy: |
Srebrny medal na Uniwersjadzie (Kazań - 2013), Puchar Polski 2013/2014 (ZAKSA) |
Uprawianie siatkówki Wojciech Ferens rozpoczął w gimnazjum w Wolanowie pod okiem Ryszarda Kośca. To ten trener sprawił, że młodziutki zawodnik wypłynął na szerokie wody. - Dzięki niemu znalazłem się na turnieju radomskiej gazety " Echa Dnia". Tam zostałem wyróżniony nagrodą. Na zawodach zauważył mnie wówczas trener Krzysztof Jaskulski i zaproponował mi grę w Jadarze w drużynie kadetów. I tak to się zaczęło - wspomina.
Potem był zespół Czarnych Radom i nauka w SMS-ie w Spale oraz pierwsze sukcesy. Jako reprezentant polski kadetów wywalczył m.in. 4. miejsce na mistrzostwach Europy w Rotterdamie (2009) i złoto na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy. W 2010 roku z Czarnymi Radom wywalczył z kolei mistrzostwo polski juniorów, co otworzyło mu drogę do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w zespole AZS-u Olsztyn. - Jako kadet zaczynałem w drużynach młodzieżowych Jadaru, które później przejął RCS Czarni. I już wtedy zrodziło się marzenie, by grać właśnie w PlusLidze - mówił po podpisaniu kontraktu z Olsztynem. - Chyba jak każdy ambitny siatkarz pragnę grać na wysokim poziomie w klubie, w którym będę się spełniał i walczył o jakieś cele. Marzeniem będzie te cele osiągać. Jestem jeszcze młody i priorytetem dla mnie jest zdobywać doświadczenie, ogrywać się, rywalizować z lepszymi od siebie. Wszystko po to, by być coraz lepszym i nie schodzić poniżej pewnego poziomu, który sukcesywnie chcę podwyższać.
Trzy lata występów w Olsztynie znacznie pchnęły karierę tego ambitnego zawodnika. - Olsztynowi zawdzięczam naprawdę ogrom dobrych rzeczy, które mnie spotkały na przestrzeni tych trzech lat - mówi o swoim pierwszym "dorosłym" zespole.
W 2013 roku powołany został do szerokiej kadry trenera Anastasiego i zdobył srebrny medal podczas Uniwersjady w Kazaniu. - Fajnie, że udało mi się tu znaleźć, choć trener Anastasi ma już swoją wyselekcjonowaną grupę zawodników, która od paru sezonów praktycznie się nie zmienia. Dlatego dla mnie i paru innych młodych chłopaków to powołanie jest nagrodą. Cieszymy się, że mamy możliwość pracy z najlepszymi, ale i zdajemy sobie sprawę z tego, że daleka droga przed nami, żeby w tej kadrze zaistnieć - dzielił się swoimi wrażeniami tuż po ogłoszeniu powołania.
Rok 2013 przyniósł nie tylko powołanie do kadry i "srebro" Uniwersjady, ale i zmianę barw klubowych. Wojciech podpisał dwuletni kontrakt z wicemistrzem Polski. - To dla mnie okazja do rozwoju siatkarskiego. Rozmawiałem dużo z trenerem Sebastianem Świderskim i pomysł na zespół oraz na moją osobę w kadrze jest naprawdę ciekawy. Chciałbym też sprawdzić się na wyższym poziomie i mieć możliwość trenowania z ludźmi, którzy są lepsi ode mnie, bardziej doświadczeni, a do tego swoją dobrą postawą dać jak najwięcej drużynie. I wydaje mi się, że te czynniki były tutaj kluczowe, jeżeli chodzi o moje przenosiny. Tym bardziej, że sam czułem wewnętrznie, iż nadszedł czas na zmiany, choć olsztyńskie miasto i klub dały mi naprawdę bardzo dużo - opowiada o swojej decyzji.
Młody zawodnik wie, że w zespole będzie musiał walczyć o swoje miejsce na boisku i tej walki się nie boi. - Nikt niczego mi nie da na tacy i będę musiał dawać z siebie maksimum na każdym treningu, ale mam też nadzieję, że pojawią się dla mnie możliwości gry i tutaj upatruję swoich największych nadziei. Najważniejsze jest dla mnie dobro zespołu i to, jak uda mi się w nim odnaleźć. Jeżeli swoją postawą będę zasługiwał na grę, to mam nadzieję, że faktycznie będę dostawał szansę. Nastawiam się zatem na ciężką pracę i liczę na to, że będę mógł coś dać od siebie nowemu zespołowi.
Życzymy więc Wojtkowi, aby znalazł swoje miejsce w ZAKSIE i razem z nią zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski w rozgrywkach seniorskich.
Autor: Janusz Żuk
Wypowiedzi: SportRadom.pl
|