Nasi zawodnicy
Igor Grobelny
Igor Grobelny karierę siatkarską rozpoczynał w Belgii w zespole VC Euphony Asse-Lennik. Od 2014 roku gra w PlusLidze. Jak mówi, występy w ZAKSIE to spełnienie jego marzenia. Ostatnie pięc sezonów spędził w Projekcie Warszawa, gdzie był raczej zmiennikiem. Teraz liczy na to, że więcej czasu spędzi na boisku.
Igor Grobelny |
Data i miejsce urodzenia: |
08.06.1993 - Radom |
Wzrost: |
194 cm cm |
Waga: |
71kg |
Zasięg w ataku: |
360 cm |
Zasięg w bloku: |
336 |
Pozycja na boisku: |
Przyjmujący |
Dotychczasowe kluby |
VC Euphony Asse-Lennik (2012-2014), Cerrad Czarni Radom (2014-2016), Cuprum Lubin (2016/2017), Hypo Tirol Alpenvolleys Haching (2017/2018), Cuprum Lubin (2018/2019), Projekt Warszawa (2019-2024), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (od 2024) |
Największe sukcesy: |
brązowy medal mistrzostw Polski (2021, 2024), Puchar Challenge (2024) |
Sukcesy indywidualne: |
- |
Igor Grobelny urodził się w Radomiu, ale dużą część życia spędził w Belgii. Z siatkówką zetknął się w dzieciństwie. Nie mogło być inaczej, skoro jego ojciec, Dariusz Grobelny był zawodnikiem Czarnych Radom, a mama, Kaja Grobelna, również uprawiała tę dyscyplinę sportu. I chociaż, jak sam mówi, nikt go do uprawiania siatkówki nie przymuszał, to jednak siatkówka stanowiła środowisko, w którym spędzał czas.
- Chodziłem na treningi i mecze taty albo w domu odbijałem z nim piłkę. Jako małe dziecko marzyłem, by grać zawodowo w siatkówkę, ale w pewnym momencie miałem poważny kryzys. Byłem niski, dlatego ustawiano mnie na pozycji libero albo na rozegraniu. Gdy miałem 14 lat, a w szkole często również grałem w piłkę nożną i koszykówkę, przyszedłem któregoś dnia do domu i mówię: "Mamo, tato, ja już nie chcę grać w siatkówkę. Wolę inny sport".
- Jednak rodzice we mnie wierzyli. Tata często powtarzał: "Spokojnie, ci wszyscy starsi, więksi, wyżsi i silniejsi koledzy będą ci jeszcze buty nosić". Gdy miałem 17 lat, przez dwa miesiące wakacji urosłem o jakieś 12 cm. Gdy wróciłem, nikt mnie nie poznawał, bo Igor, który nie miał nawet 170 cm, nagle ma ponad 180 cm wzrostu. Kiedy działacze z Lennika zaprosili mnie na pierwszy trening, pokazałem się ze świetnej strony i później już jakoś to poszło, choć w młodości nie byłem wybitny, nie powoływano mnie do kadr młodzieżowych. Koledzy z Belgii często pytali mnie później: "Igor, gdzie ty się uchowałeś? Przez lata nie było o tobie słychać, a teraz wyskoczyłeś znikąd.
Kiedy skończył 16 lat zaczął też zarabiać, pracując w kwiaciarni. - Pewnego dnia poszedłem do kwiaciarni i prowadząca ją kobieta spytała, ile mam lat. A później - czy nie chciałbym przychodzić do niej w środy po szkole i pracować przez parę godzin. Zarabiałem pierwsze w życiu pieniądze, przesadzając kwiatki w ogrodzie. Pamiętam, że za pierwszą wypłatę, którą dostałem, kupiłem na święta młodszej siostrze iPoda. Fajny był, z tych grubych, z kółeczkiem. Kolejnej pracy podjąłem się w wieku 18 lat. Chodziłem wtedy do technikum, które przygotowywało do zawodu architekta czy inżyniera. Uwielbiałem rysować plany budynków i tata załatwił mi pracę w swojej firmie, polegającą na wykonywaniu rysunków 3D. Pracowałem pięć razy w tygodniu, po osiem godzin, przez całe wakacje - wspomina Igor Grobelny.
Po ukończeniu szkoły przyszedł pierwszy kontrakt siatkarski do VC Euphony Asse - Lennik. - Był to trudny czas. Z treningów cztery razy w tygodniu przeszedłem do dwóch dziennie. Po pierwszym tygodniu zapytałem taty, czy da się zerwać kontrakt, bo nie dam fizycznie rady wkładać w to tyle wysiłku. Ledwo widziałem na oczy ze zmęczenia. Pamiętam nawet, że kiedy wracałem z ostatniego treningu przed weekendem, zatrzymała mnie policja. Miałem tak czerwone oczy, że funkcjonariusze myśleli, że jestem pod wpływem narkotyków - opowiada.
Po dwóch latach gry w belgijskim VC Euphony Asse - Lennik w 2014 roku przyszła propozycja z Radomia - Chcieliśmy, aby wykonał krok w przód. Belgijska i polska ekstraklasa to dwa inne światy. O wyborze Radomia zdecydowały trochę sentymenty, ale wierzę, że to dobra decyzja i mój syn rozpocznie w Radomiu polski etap swojej kariery - mówił wówczas Dariusz Grobelny, który w tym klubie spędził dziesięć lat.
Dla Igora była to prawdziwa szkoła życia. Po raz pierwszy wyjechał na dobre z domu. - To był kurs szybkiego przystosowania do życia - opowiada. - Musiałem nauczyć się wszystkiego - od gotowania ryżu do sprzątania. Pamiętam moment wyjazdu rodziców i to, że musiałem po raz pierwszy pójść do sklepu i samemu zrobić zakupy. Wcześniej w sklepach kupowałem sobie czipsy i colę, a nie zakupy na cały tydzień z uwzględnieniem każdego posiłku. Miałem wtedy 19-20 lat.
W 2014 otrzymał propozycję gry w reprezentacji Belgii, którą przyjął. (Igor Grobelny ma dwa obywatelstwa - polskie i belgijskie). O swojej decyzji tak teraz mówi: - Gdy dostałem powołanie do tej reprezentacji, musiałem się jasno określić. Rozumowałem tak: "Nie jestem na tyle dobry, by grać dla Polski. Na mojej pozycji jest tam dużo lepszych zawodników niż ja. Mam więc wybór: albo nie gram dla żadnej reprezentacji i spędzam wakacje w domu, nic nie robiąc, albo trenuję i reprezentuję Belgię". Stwierdziłem, że znam się z zawodnikami tej kadry, trochę się z Belgią utożsamiam, a przede wszystkim mam szansę pokazać się, zagrać w dużych turniejach. I tak było: rozegrałem mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy, wystąpiłem w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Myślę, że tylko głupi by z takiej szansy nie skorzystał.
5 września 2018 w Szczecinie rozegrał mecz przeciwko Polsce. Był to mecz kontrolny przed mistrzostwami świata. O swoich uczuciach tak mówi: - Stres. Ekscytację, bo to był mój pierwszy mecz przeciwko Polakom. Ale też smutek, bo nie ukrywam, że wolałbym być w tamtym momencie po drugiej stronie siatki. Urodziłem się w Polsce, zawsze czułem się Polakiem i moim wielkim marzeniem było reprezentować właśnie tego kraju. Gdy odgrywano polski hymn, śpiewałem go pod nosem. Powiedziałem w szatni kolegom, że zamierzam to robić, a jeśli któryś z nich się z tego powodu na mnie obrazi, to sorry, ale jestem Polakiem, który po prostu mieszkał przez wiele lat w Belgii. Nie chciałem ich oszukiwać.
W 2019 roku zrezygnował z gry w reprezentacji tego kraju. Chodziło o to, żeby w PlusLidze, gdzie obowiązuje limit trzech obcokrajowców, mógł grać jako Polak, na polskiej licencji. - Granie dla Belgii przestało sprawiać mi przyjemność - wyjaśnia Igor Grobelny. Reprezentowanie tego kraju wymagało ode mnie bardzo dużo. Nie mieliśmy specjalnego miejsca, w którym mogliśmy spać między treningami, dlatego mieszkałem u rodziców, a dojazd na zajęcia, jeśli były korki, zajmował mi nawet dwie godziny. To było życie na walizkach. Poza tym wiedziałem, że jeśli chcę zostać w Polsce, bycie Polakiem będzie pomocne: więcej drużyn wyrazi zainteresowanie mną, nie zabiorę nikomu miejsca, poza tym to też bardziej opłacało się finansowo.
Kolejnymi klubami po Czarnych były Cuprum Lubin, Hypo Tirol Alpenvolleys Haching i Projekt Warszawa, z którym zdobył w 2024 roku Puchar Challenge, a w 2021 i 2024 brązowe medale mistrzostw Polski.
Od sezonu 2024/25 będzie zawodnikiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Autor: Janusz Żuk,
Cytaty: Przegląd Sportowy Onet
|