Trenerzy ZAKSY
Oskar Kaczmarczyk
Po rocznej przerwie wraca do Kędzierzyna Oskar Kaczmarczyk, który ponownie będzie asystentem I trenera, tym razem Ferdinando De Giorgi.
Oskar, który był przez trzy lata statystykiem, a później przez rok II szkoleniowcem, pożegnał się z klubem rok temu z powodów osobistych.- Sześć kolejnych lat spędzonych w systemie klub - reprezentacja Polski spowodowało, że nie jestem w stanie dalej pracować tak samo jak to było to do tej pory, a tego nie jestem w stanie zaakceptować. Decyzję, niezwykle trudną, podjąłem w trosce o moje zdrowie, swoją rodzinę oraz interesy ZAKSY - mówił wówczas Oskar Kaczmarczyk.
Jego powrót to dobra wiadomość dla kibiców, bowiem Kaczmarczyk dysponuje taką wiedzą o zawodnikach, że trudno ją przecenić.
Oskar Kaczmarczyk |
Data urodzenia: |
07.05.1984 r. |
Funkcja w zespole: |
II trener |
Kariera zawodowa: |
Energetyk Jaworzno (2002-06), Reprezentacja Polski A i B kobiet (2008), Jadar Radom (2008-09), Reprezentacja Polski mężczyzn (od 2009), Organika Budowlani Łódź (2009-2010), ZAKSA Kędzierzyn (2010 - 2013 - jako statystyk, ZAKSA Kędzierzyn - (od 2013 - 2014 i od 2015 jako II trener) |
Oskar Kaczmarczyk związany jest z siatkówką od bardzo dawna i na wiele sposobów. Uprawiał bowiem tę dyscyplinę w MCKiS-ie Jaworzno, potem był II trenerem i statystykiem miejscowego Energetyka, z którym wywalczył awans do I ligi, a w sezonie 2007/2008 pracował w Płomieniu Sosnowiec. Swoje zamiłowanie do tego sportu wyrażał też jako dziennikarz, pisząc do miejscowej gazety komentarze o siatkówce. Jego koledzy z redakcji tak o nim mówili: "Pisanie o jaworznickiej siatkówce było dla niego prawdziwą przyjemnością, którą łączył z wyzwaniem, jakim była praca w roli statystyka w drużynie Płomienia Sosnowiec. Fachowość, sumienność i przede wszystkim ogromna wiedza Oskara została też szybko zauważona przez fachowców w kraju.
O poczatkach swojej kariery w tej profesji tak opowiadał: - Nie interesowało mnie granie w trzeciej lidze. Zawsze miałem większe ambicje, a zdawałem sobie sprawę z tego, że jestem słabym zawodnikiem. Wtedy poszedłem do trenera pierwszej drużyny i zapytałem czy mógłbym pomagać w pracy przy drużynie i tak się zaczęło
Jeszcze przed sezonem 2008/2009, zanim podpisał kontrakt z Jadarem Radom, Oskar Kaczmarczyk pracował z reprezentacją kobiet. Potem przyszło jeszcze większe wyróżnienie, bo skautem Jadaru Radom zainteresował się szkoleniowiec reprezentacji męskiej Daniel Castellani. "Trener Castellani zaproponował mi współpracę. Nie oznacza to, że rezygnuje z pracy w radomskim klubie. Przez pewien czas, do zakończenia sezonu ligowego, będę łączył obowiązki w klubie i reprezentacji. - zapowiadał wówczas Kaczmarczyk.
W kadrze podjął współpracę z Włochem Fabio Storni. "Mamy do przeanalizowania ponad czterdzieści spotkań, więc dość pracy jest dla dwóch" - mówił wówczas o swojej współpracy ze statystykiem mistrzów Polski.
Po zakończeniu sezonu nie wrócił jednak do Radomia. Mógł wybierać, bo wiele klubów zabiegało o niego. Wśród nich był też beniaminek PlusLigi Kobiet Organika Budowlani Łódź: "Rzeczywiście, otrzymałem kilka telefonów z propozycją współpracy, choć wiadomo, że nie jest to lista bez końca, bo w tym zawodzie to wręcz niemożliwe" - mówił o ofertach na nowy sezon. Po jakimś czasie związał się z beniaminkiem PlusLigi kobiet.
Oskar Kaczmarczyk dołączył do ekipy Organiki po mistrzostwach Europy siatkarzy, gdzie biało-czerwoni zdobyli historyczny, pierwszy złoty medal dla Polski. "Mistrzostw w Turcji nigdy nie zapomnę, to był czas jak z pięknego snu. Wszyscy ciężko na ten sukces zapracowaliśmy. Wystarczyło mi kilka dni oddechu i pełen energii mogłem zabrać się do pracy w żeńskiej ekstraklasie. Czekało na mnie kolejne wyzwanie. Kilka miesięcy później z klubem radowaliśmy się z Pucharu Polski. Nikt na nas nie stawiał, bo kto by zaryzykował tezę, że beniaminek pokona elitę. Sukces jaki przypadł Organice jest dowodem na ciągłe wyrównywanie się ligi, podnoszenie poziomu tych teoretycznie słabszych ekip - mówił o roku swojej pracy usianej pierwszymi sukcesami.
Po Łodzi przyszedł czas na Kędzierzyn, z którym związał się w 2010 roku i przez trzy sezony pełnił funkcję statystyka, którą łączył z pracą w reprezentacji Polski zarówno za czasów trenera Castellaniego, z którym zdobył pierwszy swój sukces - mistrzostwo Europy, jak i Anastasiego. Był to czas dobry dla Kaczmarczyka. Zarówno reprezentacja jak i ZAKSA zdobywała w tym czasie medale, a w każdym takim sukcesie było ziarenko jego pracy i talentu.
O tym, czym się zajmuje, tak mówił w jednym z wywiadów: - Moja praca polega na przeglądaniu zapisów video z meczów, opisywaniu gry zawodników, ulubionych kierunków, zagrań. To więcej niż tylko procenty. Niektórzy tę profesję nazywają analityk albo skaut. Oczywiście opisuję też grę naszych zawodników.
Porównując pracę w klubie z pracą w reprezentacji powiedział: - Praca statystyka w klubie to "pędzący pociąg". Mecze są co trzy dni, a więc czasu na analizę za wiele nie ma. W reprezentacji jest czas na przygotowanie się do tej najważniejszej imprezy, zebranie materiałów, spokojną pracę nad nimi.
Od nowego sezonu zmieni się jednak zakres obowiązków Oskara, chociaż, jak zastrzega, skautem nadal pozostanie. - Traktuję to przede wszystkim jako kolejny ważny krok w karierze, ale jest to wyzwanie, a je najbardziej cenię w sporcie. Pracę statystyka od samego początku traktowałem jako wstęp do rozwoju mojej kariery. Od początku chciałem iść w kierunku trenerki, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste, a godziny spędzone za komputerem i w pracy z naprawdę najlepszymi trenerami na świecie dawały mi możliwość spokojnych lekcji - mówi o nowej roli.
Autor: Janusz Żuk
|