Grali u nas
Duszan Kubica
Duszan Kibica przybył do Mostostalu w 2000 roku w czasie, gdy w Polsce brakowało zawodników grających na powstałej niedawno pozycji "libero". Jego transfer był jednak dziełem przypadku. Mostostal występował wtedy w towarzyskim turnieju na Słowacji, a władze klubu nie miały zamiaru kupować nowych zawodników. Jednak "Duszek" zrobił na szkoleniowcach tak ogromne wrażenie, że postanowiono bliżej się nim zainteresować i sprowadzić do Kędzierzyna. Transfer ten okazał się przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę"
Doświadczony, obdarzony dużą sprawnością fizyczną i przeglądem gry oraz umiejętnością odczytywania zamiarów przeciwnika Duszan Kubica wydawał się wprost stworzony do gry swojej pozycji.
"Człowiek od czarnej roboty" nie może pokazać swoich umiejętności w ataku, nie może też obdarzyć piękną "czapą" rywala. Jego zadaniem jest tylko przyjęcie i obrona, a te elementy rzadko spotykają się z aplauzem kibiców, którzy swoich idoli wybierają spośród zawodników zdobywających punkty. Mogłoby się więc wydawać, że nikt nie dostrzeże go w zespole mistrzów Polski, w którym wówczas występowało wielu znakomitych siatkarzy, a jednak stało się inaczej. Duszan Kubica tak bardzo się wyróżniał wśród polskich libero, że kibice apelowali, by nadać mu polskie obywatelstwo i powołać do reprezentacji. Jednak Słowak odmówił.
Przez jedenaście lat był żelaznym zawodnikiem reprezentacji swojego kraju. Zrezygnował, kiedy zaczęły pojawiać się kłopoty ze zdrowiem.. Wiedział, że bezkarnie nie może eksploatować swojego organizmu, znał swoje możliwości. Tak mówi o sobie: "Nie jestem już młodzikiem. Trochę się sypię. Zrezygnowałem z występów w słowackiej kadrze. Nie jestem w stanie tak dużo grać."
Duszan Kubica [7] |
Data urodzenia: |
12 grudnia 1972 |
Wzrost: |
186 cm |
Waga: |
84 kg |
Zasięg w ataku: |
325 cm |
Zasięg w bloku: |
305 cm |
Pozycja: |
Libero |
Kluby: |
Stavbar Żilinin (1982-1993); VSP Nitra (1993-1995); Stavbar Żilinin (1995-2000), Mostostal (2000-2005), Resovia Rzeszów (2005-2007) |
Sukcesy: |
Dwukrotny wicemistrz Słowacji; Mistrz Polski 2001, 2002, 2003 (w Mostostalu), zdobywca Pucharu Polski 2001, 2002 (w Mostostalu), 4 miejsce w Final Four Ligi Mistrzów 2002 i 3 miejsce w Final Four Ligi Mistrzów 2003 (Mostostal) |
Hobby: |
Wędrówki po górach |
Pseudonim: |
"Duszek" |
Treningi Duszan rozpoczął bardzo wcześnie, bo już w wieku 10 lat trafił do siatkarskiej sekcji Stavbaru Żilinin. Tam pod okiem trenerów Slalmaśka i Oteca zdobywał pierwsze siatkarskie szlify. W Stavbarze spędził też kolejne lata swojej siatkarskiej kariery. Barwy tego klubu opuścił tylko raz. W 1995 roku przeniósł się do VSP Nitra. Po dwóch sezonach wrócił do rodzinnego miasta i przez kolejne lata reprezentował barwy Stavbaru. Z tymi dwoma klubami odnosił niemałe sukcesy. Dwukrotnie został wicemistrzem Słowacji, a trzykrotnie wywalczył z kolegami brązowy medal.
W 2000 roku przybył do Mostostalu. Ostatnie kilka lat było pasmem sukcesów zawodnika i zespołu. Zdobywał z klubem Mistrzostwa Polski i odnosił sukcesy w europejskich pucharach. Zdobył też nagrodę indywidualną dla najlepiej przyjmującego fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zjednał sobie też sympatię kibiców zespołu z Kędzierzyna
Jego umiejętności są wysoko cenione zarówno przez kibiców, jak i działaczy. Ci drudzy widzą jeszcze inne korzyści ze Słowaków w zespole. Otóż klasowi zawodnicy zza południowej granicy nie zarabiają tyle, ile polskie gwiazdy. "Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby pieniążków było więcej. Nie narzekam, ale pieniędzy nigdy nie za wiele" - śmieje się Kubica.
Duszan ma dość niecodzienną pasję, szczególnie wśród sportowców. W każdej wolnej chwili jedzie w góry. Również w tej dziedzinie życia może się pochwalić pewnymi osiągnięciami. "Zaliczyliśmy z Ivetką między innymi Alpy i Olimp" - mówi siatkarz.
W jedzeniu nie wybrzydza, choć ma swoje przysmaki. Najbardziej lubi typową słowacką potrawę - zapiekany ser z ziemniakami. " Sam nie gotuję, zdaję się na to, co przygotuje mi Iveta" - mówi siatkarz.
Trener Kubacki tak charakteryzuje sympatycznego Słowaka grającego w kędzierzyńskim zespole: "Duszan to taka cicha, szara eminencja na boisku i w życiu prywatnym. To spokojny, zrównoważony chłopak, z którym nie mieliśmy nigdy żadnych kłopotów. Na swojej pozycji jest - moim zdaniem - najlepszy w polskiej lidze, gra równiej niż Krzyś Ignaczak. Kiedy miał kontuzję, baliśmy się, czy nie będzie musiał kończyć kariery. Na szczęście wyszedł z tego"
Ta ostatnia wypowiedź szkoleniowca Mostostalu najlepiej charakteryzuje, kim dla zespołu był Duszan Kubica - zawodnik, którego nieobecność widać było dopiero wtedy, gdy go na boisku zabrakło.
W sezonie 2004/2005 Duszan pojawił się na parkiecie dopiero od rundy rewanżowej. Kłopoty ze zdrowiem zaczęły się już latem podczas przygotowań do sezonu. U Słowaka stwierdzono przepuklinę międzykręgową i nie wiadomo było nawet, kiedy zawodnik ten będzie mógł wznowić treningi. Schorzenie to polega na zmianach zwyrodnieniowych krążków międzykręgowych i może być leczone zachowawczo lub operacyjnie. W przypadku Kubicy wybrano to drugie rozwiązanie. Zabieg i rehabilitacja przebiegły prawidłowo, ale brak treningów był aż nadto widoczny. Powoli jednak Duszan wracał do dawnej formy, choć z pewnością jeszcze nie błyszczał na parkiecie. Trener Such po rewanżowym meczu z Resovią w styczniu 2005 roku bardzo wysoko ocenił umiejętności Słowaka mimo kilkumiesięcznej nieobecności na parkiecie. Nakazał swoim zawodnikom zagrywkę na kędzierzyńskiego libero, a po meczu stwierdził, że była to pomyłka, gdyż Kubica był w znakomitej formie.
Jednak znakomita opinia trenera Sucha wkrótce znalazła swój finał, bo właśnie do Rzeszowa przeniósł się latem 2005 roku słowacki libero po pięciu sezonach gry w Mosto. Mimo kłopotów zdrowotnych nadal znakomicie spisywał się w swoim nowym klubie. To jego talent i doświadczenie sprawiły, że Resovia zawsze wysoko plasowała się w rankingach w elemencie obrony i przyjęcia. Po dwóch latach gry w Rzeszowie sympatyczny Słowak postanowił zakończyć karierę sportową. Ostatnie lata nie przyniosły mu już medali i tytułów, ale do końca był tym zawodnikiem, który decyduje o obliczu zespołu i który swój fach wykonuje po mistrzowsku.
Autor: Jacek Żuk
"Duszek" w obiektywie
Zdjęcia: Tomasz Haas- MS.Net
|