Grali u nas
Michał Masny
Michał Masny w kędzierzyńskiej ZAKSIE spędził dwa sezony i był to pobyt ze wszech miar udany zarówno dla zawodnika jak i dla klubu. Przyszedł do zespołu wraz z trenerem Krzysztofem Stelmachem i bardzo prędko zyskał opinię najlepszego rozgrywającego PlusLigi, a rywalizował z nie byle kim, bo z mistrzem Europy Miguelem Ángelem Falascą, a w pierwszym sezonie także z najlepszym rozgrywającym mistrzostw świata 2006 r. - Pawłem Zagumnym. Z pewnością pozostałby w zespole na kolejny sezon, ale Kazimierz Pietrzyk ściągnął do zespołu wracającego z Grecji Zagumnego, więc Michał, nie chcąc być tym drugim, wybrał ofertę Bydgoszczy, gdzie zresztą miał grać zanim przyszedł do Sosnowca, gdzie rozpoczynał karierę w Polsce.
Michał Masny[2] |
Data i miejsce urodzenia: |
14.08.1979r. - Żylina |
Wzrost: |
182 cm |
Waga: |
72 kg |
Wyskok do ataku: |
325 cm |
Wyskok do bloku: |
315 cm |
Pozycja na boisku: |
Rozgrywający |
Dotychczasowe kluby: |
Żylina (do 1998); Lokomotiva Zvolen (1998-200); Żylina (2000-2002); Tirol Innsbruck (2002-2003); Odolena Voda (2003-2004); Kladno (2004-2005); FK Ferram Opava (2005-2006); Płomień Sosnowiec (2007-2008); ZAKSA Kędzierzyn (2008-2010); Delecta Bydgoszcz (od 2010) |
Największe sukcesy: |
Wicemistrzostwo Austrii - 2003 r. z Tirolem Innsbruck; mistrzostwo Czech - 2005 r. z Kladnem, Puchar Czech - 2005 r. z Kladnem; zwycięstwo w Lidze Europejskiej - 2008 i 2011 r.; tytuł siatkarza roku 2008 na Słowacji; tytuł najlepszego rozgrywającego LE 2011 |
Kiedy w 2007 roku szkoleniowcem Delecty Bydgoszcz został znany dobrze w Kędzierzynie Rastislav Chudik, postanowił sprowadzić do klubu rozgrywającego reprezentacji Słowacji, ale okazało się, że ubiegli Go działacze z Sosnowca. Między innymi dzięki Masnemu skazany na pożarcie zespół, mimo prześladującego go pecha, spokojnie zakwalifikował się do play-offów i ostatecznie zajął siódme miejsce. Na początku nie wszyscy byli przekonani do umiejętności 28-letniego wówczas zawodnika z Żyliny. Z każdym kolejnym meczem jednak rosło zaskoczenie w Polskiej Lidze Siatkówki i szacunek dla Słowaka. Płomień wygrywał sensacyjnie kolejne mecze, a Masny zadziwiał rywali swoim zagraniami.
Zanim jednak Michał przyszedł do Polski, nie był już postacią anonimową w Europie. W klubowej karierze zgromadził bowiem już kilka tytułów - wicemistrza Austrii z zespołem z Innsbrucka, dwukrotnego mistrza Czech z drużynami z Opavy i Kladna. Przez dwa tygodnie, na czas play-off, grał też w lidze greckiej. Nic dziwnego, że jedna ze słowackich gazet napisała, że Masny to zawodnik, który z niejednego pieca jadł legionársky chlebek...
W Kędzierzynie Masny szybko zyskał uznanie kibiców, którzy podkreślali jego charyzmę. Bo Michał jest nie tylko bardzo precyzyjnym wystawiającym, ale potrafi swoim rozegraniem niejednokrotnie zaskoczyć rywala, co czyni Go jednym z niewielu artystów w swoim fachu, zdolnym do kreatywnego myślenia w sytuacjach meczowego stresu. "Mam na boisku dużo swobody. Oczywiście przed każdym meczem trener daje jakieś ogólne wskazówki, ale później ja decyduję, jaki wariant rozegrania wybrać. Trener ma do mnie zaufanie, a ja staram się grać najlepiej jak potrafię." - mówił w jednym z wywiadów.
Wzrost nie jest z pewnością atutem Michała Masnego. Mierzący 182 cm Słowak, chociaż w bloku nie stanowi zapory nie do pokonania i w tym elemencie radzi sobie nie najgorzej. Jego walorami są natomiast zagrywka oraz gra obronna, a prawdziwą wirtuozerię pokazuje w tym, co do niego należy, czyli w rozgrywaniu piłek.
O jego klasie świadczy fakt, że w sezonie 2008/2009 powołany został na Mecz Gwiazd, a w swoim rodzinnym kraju w 2008 i 2009 roku otrzymał tytuł najlepszego siatkarza, mimo że gra za granicą. Zapytany właśnie o ten tytuł odpowiada: "Na pewno trzeba być dobrym siatkarzem, ale osobowość medialna też jest wskazana, zresztą, moim zdaniem, wszyscy sportowcy w jakimś sensie są show-manami, bo przecież występują po to, aby bawić ludzi."
W Polsce Michał mieszka z rodziną - żoną Danutą i córeczkami: Aleksandrą i Andrejką. Te trzy kobiety są Jego najwierniejszymi kibicami. "Moje trzy panie nie opuściły jeszcze żadnego meczu w hali Azoty i cieszą się razem ze mną z kolejnych zwycięstw. - opowiadał Słowak, który przyznawał, że czas spędzony z rodziną ma dla Niego ogromne znaczenie, a w Kędzierzynie najlepiej zna place zabaw. Należy wspomnieć jeszcze o bracie, który kibicuje mu osobiście i przyjaciołach z Opavy, którzy często odwiedzali Kędzierzyn. Jak mówi jest człowiekiem towarzyskim i rodzinnym. "W każdym razie staram się każdą wolną chwilę, jeśli jest to tylko możliwe, poświęcać rodzinie i przyjaciołom, mimo że w sezonie tego wolnego czasu jest niewiele. Jeśli my z żoną nie możemy ich odwiedzić, to oni przyjeżdżają do nas i tak to się nam udaje."
Poza siatkówką Michał Masny interesuje się piłką nożną i koszykówką, a nieliczne wolne chwile lubi spędzać, serfując po internecie. Dobrze gra też w tenisa stołowego, ale, jak mówi, w sezonie nie ma zbyt wiele czasu na coś innego niż obowiązki rodzinne i siatkówka.
W nowym zespole życzymy Michałowi wielu sukcesów.
Autor: Janusz Żuk
Galeria
Foto: Jacek Żuk
|