Nasi zawodnicy
Marcin Możdżonek
Kiedy Prezes Nowosielska zaczęła budować skład na kolejny sezon, jasnym sie stało, że wobec powtarzających się kontuzji Patryka Czarnowskiego oprócz Łukasza Wiśniewskiego ZAKSA musi poszukać klasowego środkowego. Tu wybór padł na Marcina Możdżonka, który, co prawda, związany był jeszcze kontraktem ze Skrą Bełchatów, ale od prezesa Piechockiego otrzymał wolną rękę na poszukiwanie klubu. Prezes wielokrotnych mistrzów Polski w żaden sposób nie chciał sie jednak zgodzić na przejście Marcina do Kędzierzyna i rozpoczęły sie trwające dość długo negocjacje. "Jeśli ktoś nie chce grać w Skrze, to nie mamy zamiaru go na siłę zatrzymywać - mówił Piechocki. - Ale nie mamy też zamiaru wzmacniać najgroźniejszych rywali. Rozmawiałem na ten temat z Marcinem Możdżonkiem i panią prezes ZAKSY. Oboje wiedzą, czego potrzeba, by Marcin zagrał w drużynie z Kędzierzyna" - ucinał cała dyskusję Prezes Skry, jednoznacznie wskazując na zapłacenie odstępnego. Konsekwencja Pani Prezes, która twierdzi, że wszystko można wynegocjować, w końcu odniosła sukces i 2 lipca klub oficjalnie poinformował o podpisaniu dwuletniego kontraktu z kapitanem reprezentacji Polski. Jaka sumę ZAKSA zapłaciła za Marcina, pozostanie tajemnicą negocjatorów.
Marcin Możdżonek [17] |
Data i miejsce urodzenia: |
09.02. 1985 Olsztyn |
Wzrost: |
212 cm |
Waga: |
104 kg |
Zasięg w ataku: |
360 cm |
Zasięg w bloku: |
340 cm |
Pozycja na boisku: |
Środkowy |
Dotychczasowe kluby |
AZS Olsztyn (2004-2008), Skra Bełchatów (2008-2012), ZAKSA Kędzierzyn (2012-2014), Halbank Ankara ( od 2014) |
Największe sukcesy: |
Wicemistrzostwo Polski 2004/2005 (AZS Olsztyn),brązowy medal MP 2005/2006 (AZS Olsztyn), brązowy medal MP 2006/2007 (AZS Olsztyn), brązowy medal MP 2007/2008 (AZS Olsztyn), Puchar Polski 2008/2009 (Skra Bełchatów), mistrzostwo Polski 2008/2009 (Skra Bełchatów), srebrny medal KMŚ 2009 (Skra Bełchatów), Brązowy medal LM 2009/2010 (Skra Bełchatów), mistrzostwo Polski 2009/2010, (Skra Bełchatów), srebrny medal KMŚ 2010 (Skra Bełchatów), Puchar Polski 2010/ 2011 (Skra Bełchatów), mistrzostwo Polski 2010/ 2011 (Skra Bełchatów), Puchar Polski 2011/2012 (Skra Bełchatów), srebro w LM 2011/ 2012 (Skra Bełchatów), wicemistrzostwo Polski 2011/2012 (Skra Bełchatów), Puchar Polski 2012/2013 (ZAKSA), wicemistrzostwo Polski 2012/2013 (ZAKSA), Puchar Polski 2013/2014 (ZAKSA) |
Reprezentacja Polski: |
Mistrzostwo świata juniorów 2003, mistrzostwo Europy 2009, brązowy medal Ligi Światowej 2011, brązowy medal mistrzostw Europy 2011, srebrny medal Pucharu Świata 2011, złoty medal Ligi Światowej 2012; mistrzostwo świata 2014; |
Nagrody indywidualne: |
Najlepszy blokujacy Pucharu Świata 2011, najlepszy blokujacy LŚ 2012 |
Karierę siatkarską Marcin Możdżonek rozpoczął w rodzinnym Olsztynie, kiedy był uczniem VIII klasy szkoły podstawowej. Mierzył juz wtedy 205 cm i myślał o grze w koszykówkę. Jednak Olsztyn jest miastem siatkarskim, więc trafił na treningi do pani Danuty Pszczółkowskiej, a potem wszystko potoczyło sie bardzo szybko. Nauka w SMS-ie w Spale, kadra kadetów, mistrzostwo świata juniorów w 2003 roku, AZS Olsztyn, reprezentacja, wyjazd na igrzyska do Pekinu, Skra Bełchatów i kolejne tytuły mistrzowskie w kraju oraz medale na mistrzostwach Europy, w Pucharze Świata czy w Lidze Światowej.
Trenerzy mówią o nim, że poza wzrostem ma dwie kapitalne zalety, rzadką u tak wysokich ludzi koordynację ruchów i "zimną głowę", która pozwala mu wyjść na boisko i w ogniu najgorętszej walki wykonać akcję z bezbłędną precyzją.
Natomiast sam zawodnik zwraca uwagę na inny aspekt swojej kariery, na ludzi, z którymi przyszło mu grać i którzy go trenowali: "Przy Marcinie Nowaku i Wojtku Grzybie przepchać się do pierwszego szeregu nie jest łatwo. Ale dwa treningi w ich towarzystwie to jest więcej niż tydzień przebijania piłki w jakiejś gorszej drużynie. Miałem też szczęście do trenerów.
Pierwszy prawdziwy sukces Marcin Możdżonek osiągnął w 2003 roku, zdobywając z kadrą Grzegorza Rysia mistrzostwo świata juniorów i otwierając sobie tym samym drogę do wielkiej siatkówki w mocnym wówczas AZS-ie Olsztyn. Jednak na następny sukces w reprezentacji musiał poczekać aż sześć lat.
W dorosłej kadrze zadebiutował za Raula Lozano w meczu Ligi Światowej przeciwko Argentynie. To wydarzenie zawodnik tak wspomina: "Bardzo liczyłem na to, że wreszcie pojawię się na boisku. Cieszę się, że mogłem sobie pograć i zobaczyć jak to jest. Poza tym gdy stoi się na środku boiska i słyszy hymn to ciało przeszywa dreszczyk emocji". Potem przyszedł niespodziewany wyjazd na IO do Pekinu, w którym reprezentacja Polski zajęła piątą lokatę, ulegając nieznacznie Włochom 2:3.
Rok później przyszedł wymarzony medal, pierwszy w historii polskiej siatkówki złoty medal mistrzostw Europy wywalczony w Izmirze, a Marcin stał się nierozerwalnym ogniwem tego organizmu, któremu na imię reprezentacja Polski w siatkówce, chociaż wie, że już po pietach depcą mu młodsi. Do "złota" z Izmiru dorzucił kolejne tytuły, lecz wciąż czeka na ten najważniejszy - na Igrzyskach Olimpijskich. To będzie druga olimpiada w Jego karierze i jak mówi: "Nie oddałbym żadnego dotychczas zdobytego medalu za olimpijskie złoto, bo to mogę jeszcze sam wywalczyć." I tego Jemu, sobie i wszystkim zawodnikom reprezentacji oraz kibicom siatkówki życzymy.
Niewielu jednak wie, że oprócz siatkówki prawdziwą pasją Marcina Możdżonka jest przyroda. - W dzieciństwie dużo czasu spędziłem na wsi, na łonie natury - wyjaśnia środkowy ZAKSY. - Jestem z Olsztyna, a w samych granicach administracyjnych tego miasta jest dziewięć jezior i bardzo dużo lasów. Mieszkam tam między dwoma jeziorami i w sąsiedztwie lasu. Z przyrodą jestem za pan brat, bardzo ją lubię i cenię. Jak tylko czas mi na to pozwala, to spędzam czas wędkując, chodząc na grzyby, czy jeżdżąc na polowania.
Właśnie myślistwo stało się ostatnio pasją Marcina. - Jestem stażystą, czyli praktykantem przy starszym myśliwym - wyjaśnia zawodnik. - Taki przynieś, wynieś, pozamiataj, ale każdy od czegoś musi zacząć. Moje zajęcia w lesie to budowa ambon, paśników, doglądanie różnych obiektów w łowisku, dokarmianie zwierząt. Jako stażysta nie mogę strzelać, ale nie spieszę się do tego. Na wszystko przyjdzie czas. W myślistwie nie chodzi głównie o to, by strzelać. Chodzi o kontakt z naturą, pomaganie zwierzętom, poznanie natury, dbanie o nią, nabieranie szacunku do przyrody i czerpanie przyjemności z samego przebywania w lesie.
Ale las to dla Marcina także grzybobranie i chociaż na tę pasję nie ma zbyt wiele czasu, bo w sierpniu i we wrześniu trwają intensywne przygotowania do sezonu, kilka razy udaje mu się wybrać na grzyby. A jeśli nie grzyby - to woda i wędkarstwo. - Wędkowanie to wypoczynek, a jak uda się coś złowić, to także - później - doznania kulinarne. Smażone ryby to sam smak! - opowiada popularny "Możdżi.
Właśnie kontakt z przyrodą to według Możdżonka najlepsze lekarstwo na stres. - To mi bardzo pomaga ochłonąć i się wyciszyć - mówi siatkarz. - Niestety, życie nie jest bezstresowe, a my mamy tego stresu bardzo dużo i czasami trzeba poszukać tego zaworu bezpieczeństwa i spuścić nadmiar złych emocji. Z Bełchatowa miałem dużo bliżej do swojego rodzinnego miasta i dość często tam jeździliśmy. A najlepiej wypoczywam w domu. Najbardziej lubię swoje rejony warmińsko-mazurskie: lasy i jeziora. Mamy domek nad jeziorem i bardzo często tam siedzimy i odpoczywamy. Zauważyłem, że w Kędzierzynie - choć to młode i przemysłowe miasto - jest bardzo dużo zieleni. Mieszkanie mam z widokiem na las. Dookoła jest bardzo zielono i to mi się podoba.
Bo Marcin to cichy i spokojny facet. - Jest wyciszony, stonowany, spokojnie podchodzi do życia - uważa Paweł Papke, jeden z filarów kędzierzyńskiego Mostostalu z czasów największych sukcesów naszego klubu. Potem był m.in. atakującym AZS-u Olsztyn, gdzie grał razem z Możdżonkiem. - To pozytywny i otwarty człowiek - ocenia dawnego kolegę z boiska, a prywatnie ojca chrzestnego swojej młodszej pociechy "Papkin".
W pewnym momencie siatkarz próbował także łączyć granie z nauką. Jego konikiem jest prawo. - Chciałem nawet ukończyć studia prawnicze i poczyniłem w tym kierunku kroki, ale połączenie zawodowego grania w siatkówkę i studiów prawniczych jest niemożliwe - uważa zawodnik. - Z braku czasu nie udało się skończyć roku. Za nieobecności nie byłem w stanie zaliczyć niektórych przedmiotów. A po karierze pewnie będzie za późno. Te studia wymagają czasu.
Co Marcin będzie robił po karierze sportowej, na razie trudno wyrokować. Przed nim jeszcze sporo grania i w klubie, i w reprezentacji, chociaż po piętach depcą już młodsi, wśród których jest również jego kolega z klubu - Łukasz Wiśniewski.
Autor: Janusz Żuk
W artykule wykorzystano materiały z NTO: "Z przyrodą za pan brat"
Galeria
Foto: Jerzy Kowalewski/Jan Opiłka
|