Grali u nas
Jakub Novotny
"Cała drużyna w tym sezonie była fantastyczna. To była wielka przyjemność grać z takimi zawodnikami w jednym zespole. Wszyscy prezentowali się bardzo dobrze." - mówił po sezonie 2008/09 Jakub Novotny. Wydawać by się mogło, że po takiej ocenie Czech pozostanie na kolejny rok w Kędzierzynie, tym bardziej, że w swojej ekipie widział go dalej Krzysztof Stelmach.
Novotny miał bowiem za sobą bardzo udany sezon, podczas którego nie tylko raz po raz zbierał statuetki MVP, ale także znakomicie wypadł w statystykach, zostając najlepiej punktującym rundy zasadniczej. Niestety, na klasowego atakującego chrapkę miała również Skra, której główny bombardier - Mariusz Wlazły - wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi. W tej sytuacji Novotny wybrał Bełchatów i Ligę Mistrzów, którą argumentował tę przeprowadzkę.
Jakub Novotny [7] |
Data i miejsce urodzenia: |
20.04.1979 - Sokolov |
Wzrost: |
196 cm |
Waga: |
86 kg |
Wyskok do ataku: |
350 cm |
Wyskok do bloku |
330 cm |
Pozycja na boisku: |
Atakujący |
Dotychczasowe kluby: |
Banik Sokolov - CZE (1998-1999), Nice Volley-ball - FRA (1999-2001), Poitevin Poitiers - FRA (2001-2003), Schio Sport - ITA (2003-2004), Panathinaikos - GRE (2004-2005), RPA Perugia - ITA (2005-2006), Sparkling Volley Milano (2006-2007), ZAKSA Kędzierzyn (2007-2009), Skra Bełchatów (od 2009-2011), Jihostroj Czeskie Budziejowice (od 2011) |
Największe sukcesy: |
3 miejsce ME juniorów (1997), 4 miejsce ME (2001), Puchar Polski (2011 - Skra), mistrzostwo Polski (2010,2011 - Skra) |
Wyróżnienia indywidualne: |
Nominacja do szóstki zagranicznej Meczu Gwiazd, Nominacja do najlepszej szóstki PlusLigi rundy zasadniczej sezonu 2008/09, Tytuł najlepiej punktującego rundy zasadniczej sezonu 2008/09 |
Jakub Novotny to zawodnik, który w swojej siatkarskiej karierze poznał wiele krajów. Przez cztery sezony występował we francuskiej PRO A (Nice Volley-ball, Tourcoing Lille i Stade Poitevin Poitiers), skąd przeniósł się do włoskiej Serie A2 (Samia Schio Sport). Później został zawodnikiem Panathinaikosu Ateny (grał razem z Dawidem Murkiem), by powrócić do Włoch, tym razem już do Serie A, gdzie został kolegą klubowym Sebastiana Świderskiego w Perugii. Kolejny sezon rozpoczął jako zawodnik Ferrum Opava, skąd w listopadzie przeniósł się do Sparklingu Mediolan, z którym wywalczył awans do Serie A.
Największy wpływ na karierę zawodnika miał jego ojciec, który też był siatkarzem - to On właśnie był pierwszym trenerem Jakuba i jak mówi sam zawodnik, Jemu najwięcej zawdzięcza. Zresztą ojciec chciał, aby Jakub został rozgrywającym, a to ze względu na nie najwyższy wzrost (196 cm) i siatkarską inteligencję oraz szybkość, ale Jakub chciał przede wszystkim kończyć piłki i tak został zawodnikiem grającym na skrzydle. (Mówi o sobie, że jest zawodnikiem uniwersalnym, choć częściej wystawianym na atak).
Jak wspomina, do sportu ciągnęło Go od dziecka. W Sokolovie, gdzie się urodził, grał w hokeja, pikę nożną, pływał. Później do czternastego roku życia uprawiał tenis. Jednak zorientował się, że do tego sportu nie pasuje jego temperament, więc zajął się siatkówką. "Mój ojciec założył w Sokolovie drużynę siatkarską, dwa razy w tygodniu chodziłem na jej treningi. Nie było to łatwe. Każdy trening był ciężką walką, ojciec mnie nie oszczędzał, ale jednak wytrzymałem" - napisał w "Zwierzeniach atakującego".
Później było Sportowe gimnazjum w Pradze, a po nim zaczęła się profesjonalna kariera siatkarska. Dwa sezony Jakub Nowotny grał w Usti nad Łabą, a następnie wyjechał do Francji do Nicei, gdzie przebywał dwa lata. -"Nicea to piękne miasto i bardzo się cieszę, że mogłem tam spędzić dwa lata. We Francji wiele się nauczyłem i rozwinąłem swoje umiejętności. Byłem jednym z najlepszych zawodników w ataku i na zagrywce, nieco słabiej mi szło w grze obronnej, a najgorzej w bloku.
We Francji spędził cztery lata, zagrał w finale ligi, ale wtedy doznał kontuzji. Po pięciomiesięcznej rehabilitacji pojechał z reprezentacją Czech do Argentyny na mistrzostwa świata. "Dzięki trenerowi kadry Julio Velasco poznałem włoską szkołę siatkówki i podejście do treningów: ciężka praca, dyscyplina, przygotowanie taktyczne przed meczem, kiedy każdy wiedział, jak ma grać". - mówił w jednym z wywiadów. W 2003 roku wyjechał do Włoch do A2, która miała mu otworzyć drogę do najlepszej ligi świata. "Serie A1 to najlepsze siatkarskie miejsce na świecie: najlepsi gracze, wielkie emocje, wysoki poziom i wielkie pieniądze. W każdej drużynie jest po dwóch klasowych graczy na każdej pozycji, bo zespół musi utrzymać wysoki poziom". Po roku przerwy, którą spędził w greckim Panathinaikosie, spełniło się jego marzenie. Zagrał w RPA Perugia jako zmiennik Kubańczyka Osvaldo Hernandeza razem z Sebastianem Świderskim: "To bardzo pracowity zawodnik, który na pewno będzie dużym wzmocnieniem Mostostalu - mówi niegdyś dziennikarzowi NTO o swoim koledze Sebastian Świderski - Były okresy, w których był najlepszym zawodnikiem Perugii. Niestety, nie grał zbyt często. We Włoszech lubią szufladkować zawodników. Jakub wcześniej grał w A2 i nie miał wyrobionej marki. U nas był z kolei Kubańczyk Osvaldo Hernandez, zawodnik o wielkiej renomie."
Na drugi rok we włoskiej serie A Jakubowi się nie udało zostać. Miał oferty z Francji: z Tours, Paris Volley oraz Cannes. Jednak żaden z tych kontraktów nie został sfinalizowany i Jakub Novotny "wylądował" w Ferrum Opava, skąd już w listopadzie przeszedł do włoskiego klubu serie A2, Sparklingu Mediolan. To z tym klubem awansował do najwyższej klasy rozgrywek, a jego wkład w ten awans był bezsporny.
Przez siedem lat Jakub Novotny był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Czech. Trzy razy uczestniczył w mistrzostwach Europy, grał w Lidze Światowej i Lidze Europejskiej, a także w mistrzostwach świata. Mówi, że jest z tego dumny: "Dzięki reprezentacji mogłem zagrać z najlepszymi siatkarzami, spotkać wielu ciekawych ludzi, spróbować swoich sił w konfrontacji z innymi i zorientować się, że z każdym można walczyć, a po drugiej stronie siatki stają tacy sami ludzie, jak my."
Jako najważniejszą cechę swojego charakteru Jakub Nowotny uznaje pracowitość i upór. "Nie wyobrażam sobie, żeby mi coś nie wyszło - mówi. - Jeśli inni potrafią, ja też tego muszę się nauczyć." To jego życiowe kredo.
Swoje profesjonalne podejście Czech zaprezentował kibicom ZAKSY już od pierwszych spotkań sezonu 2007/08, kiedy to zawitał do Kędzierzyna. Niestety, problemy zdrowotne nie pozwoliły mu na całkowite rozwinięcie skrzydeł. "W poprzednim sezonie miałem problemy z kręgosłupem. Praktycznie w 80% meczów bym nie wystąpił, gdyby nie świetny fizjoterapeuta - Aleksander Bielecki, który wciąż stara się o moje zdrowie" - mówił nam w jednym z wywiadów. Kibice jednak mimo powtarzających się niedyspozycji szybko docenili Czecha, którego wybrali najlepszym zawodnikiem ZAKSY tego sezonu.
Po zakończeniu sezonu 2007/2008 Novotny przyjął warunki ZAKSY, podjął leczenie i jako jeden z nielicznych zawodników starego składy został wybrany do nowobudowanej ekipy. Szybko okazało się, że wybór działaczy był w pełni uzasadniony. Czech stał się główną lokomotywą naszego zespołu i dodatkowo zaczął kolekcjonować wyróżnienia indywidualne. Wybrany został do szóstki zagranicznej na mecz gwiazd, do szóstki rundy zasadniczej, został najlepiej punktującym rundy zasadniczej, a także gromadził kolejne statuetki MVP. Sam jednak do tych nagród podchodził z dużym dystansem: "To jest tak, że na indywidualne nagrody pracuje cała drużyna. Dlatego też mamy taką zasadę, że ten, kto wygrywa jakąś nagrodę, np. MVP, musi postawić wszystkim po 2 piwa. No cóż... ja jestem po prostu zły, że będę musiał zapłacić za 24 piwa dla całej ekipy" - żartował kiedyś po otrzymaniu jednego z tytułów.
Niestety, fantastyczna dla Novotnego i całej ekipy początkowa passa skończyła się wraz z rundą zasadniczą, a w zasadzie tuż po ćwierćfinałach. Podczas trzeciego meczu z Resovią Rzeszów kontuzji doznali i Novotny, i Martin, co wykluczyło ich z występów do końca sezonu. "Jakub Novotny ma przeciążone kolana. W jego przypadku to już od dawna wiedzieliśmy, że zaraz po sezonie będzie musiał przejść zabieg. Mieliśmy jednak nadzieję, że do końca sezonu wytrzyma. Tak się nie stało i potrzeba przeprowadzenia go wyszła szybciej" - tłumaczył zaistniałą sytuację prezes Pietrzyk.
Jednakże w ostatecznym rozrachunku zarówno czwarte miejsce zespołu, jak i postawa Novotnego były zdecydowanie pozytywne. W związku z tym Krzysztof Stelmach, który chciał w zespole dokonać jedynie kosmetycznych zmian, miał nadzieję na pozostanie Czecha w Kędzierzynie. Tak się jednak nie stało, gdyż Jakub Novotny wybrał ostatecznie ofertę z Bełchatowa. "Zdecydowały dwa aspekty: sportowy i ekonomiczny. Skra gra na najwyższym sportowym poziomie i będzie walczyć o najwyższe cele w Polsce i Europie. Nie mam już dwudziestu lat i może być to dla mnie ostatnia szansa, by wywalczyć cenne tytuły. Pod względem ekonomicznym dała mi większe gwarancje, niż Kędzierzyn" - tłumaczył swoją decyzję.
Przez te dwa sezony poznaliśmy dobrze Jakuba Novotnego. Wiemy, że cechuje go bardzo skuteczny atak zwłaszcza z piłek sytuacyjnych, a także znakomita zagrywka. Poznaliśmy go także jako profesjonalistę, który zawsze walczy o pełną stawkę i szkoda, że ta przygoda Czecha z kędzierzyńską siatkówką zakończyła się tak szybko. Na pewno jednak wielu będzie dalej kibicować jego siatkarskiej karierze. No, może nie podczas meczów PlusLigi, bo tutaj zachodzi pewien konflikt interesów, ale na pewno w konfrontacjach Ligi Mistrzów.
Autor: Jacek Żuk
Galeria
Foto: www.fivb.org i Jacek Żuk
|