Wrócę do kadry
mówi Paweł Papke
Przez siedem lat występował w ekipie mistrzów Polski. Z przejścia do AZSu Olsztyn jest zadowolony.- W Mostostalu brakuje agresora- powiedział po sobotni meczu Paweł Papkę, czołowy atakujący w naszym kraju.
- Jak się gra w hali Mostostalu po drugiej stronie siatki?
- Grałem tu i trenowałem przez siedem ostatnich lat. Znam tu każde światełko, każdą klepkę, każdą linię. Grało się normalnie choć trochę bolało, że nie w tej drużynie, w której grałem tak długo. W Kędzierzynie czuję się jak w domu. Takie są realia, ale cieszę się, że w Olsztynie także zostałem dobrze przyjęty i wszystko układa się znakomicie.
- O twoim odejściu z Mostostalu do Olsztyna krążą po Kędzierzynie mity. Ponoć bardzo długo nie mogłeś zdecydować się czy odejść czy zostać?
- Nowy kontrakt z Mostostalem negocjowałem do połowy czerwca. Tym razem nie dogadaliśmy się. Były duże zaległości finansowe, które nie były spłacone mimo obietnic. Nie chciałem by sytuacja ta się pogłębiała. Ja jestem dorosłym człowiekiem, pan prezes Pietrzyk jest dorosłym człowiekiem, po prostu poróżniliśmy się w paru sprawach, w innych znaleźliśmy rozwiązanie. Wolałem jednak zmienić otoczenie, żeby coś nie wybuchło w połowie sezonu.
- W Olsztynie też jesteś idolem młodzieży?
- Nie czuję się w ogóle idolem. Jestem normalnym człowiekiem, który wykonuje normalną pracę, może trochę specyficzną. Staram się robić to jak najlepiej, całym sercem. Jeszcze jak ktoś płaci mi za to godziwe pieniądze, a kibice chcą to oglądać to jest pełnia szczęścia.
- W kraju panuje opinia, że Paweł Papke jest mistrzem ostatnich piłek. Potwierdza to twój znakomity występ w ostatnich meczach w Kędzierzynie.
- Nie był on taki znakomity. W trzecim secie pomyliłem się dwa razy. W każde zagranie staram się włożyć całe swoje serce, całą duszę i umiejętności. Nie zawsze się to udaje, choć przeważnie tak. Cieszę się, że ludzie to doceniają.
- Czego brakuje twoim byłym kolegom z drużyny?
- Brakuje im takiego prawdziwego agresora jakim był Sebastaian Świederski. Robert Szczerbaniuk trochę za mało.
- Paweł Papke i reprezentacja to skończony rozdział?
- Mam nadzieję, że nie. W Lipsku wykluczyła mnie kontuzja przyczepu mięśnia czterogłowego uda prawej nogi. W sporcie zawodowym zawodnicy balansują na granicy wytrzymałości organizmu. Nie zawsze organizm wytrzymuje te obciążenia. Powoli zaczynam łapać lata, jest to mój ósmy sezon w lidze i w kadrze Polski. Najważniejsze jest to, że dość szybko, po drobnych urazach, wracam do zdrowia.
- Czyli sport wyczynowy to wcale nie zdrowie.
- Na pewno nie. Trzeba się poświęcić.
- Wkrótce reprezentacja Polski siatkarzy, po raz ostatni będzie niała szansę wywalczyć olimpiadę.
- Przede wszystkim chciałbym, by wszyscy podstawowi zawodnicy byli zdrowi.
- Jak oceniasz szansę polskiej reprezentacji?
- Szanse są duże. Wsztscy najlepsi, którzy regularnie nas ogrywali, już na tej Olimpiadzie są. Została tylko Francja, ale podobno nie mamy szans z nimi się spotkać, ponieważ my i oni w turnirjach interkontynentalnych będziemy rozstawieni.
- Dziekuję za rozmowę.
Rozmawiał: Wiktor Sobierajski
Żródło: Magazyn Siatkówka
Informacja własna:
- Znamy już miejsce i rywali w turnieju eliminacyjnym. Mecze rozegrane zostaną w Porto(Portugalia), a rywalami Polaków będą reprezentacje Wenezueli, Portugalii i Kazachstanu.
- Niestety, z obozu akademików dochodzą informacje o kontuzji kolana Pawła Papkego.
|